Do 25 lipca 2014 r. PFRON nałożył na pracodawców obowiązek zwrotu ponad 25,5 mln zł, wydając 81 decyzji. Dla porównania przez cały 2012 r. takich decyzji było 79 na ok. 13,6 mln zł, a przez cały 2013 r. – 109 na 28,3 mln zł.

Wzmożone na wniosek PFRON kontrole organów skarbowych powodują, że tylko nieliczne zakłady pracy chronionej mają odwagę wydawać pieniądze z zakładowego funduszu rehabilitacji osób niepełnosprawnych, w tym na indywidualne programy rehabilitacji. Jeśli ten paraliż potrwa do 20 stycznia ?2015 r., niezagospodarowane środki wrócą do Funduszu. Problem w tym, że urzędnicy mają dużą swobodę w kwestionowaniu wydatków.

Celowe, czyli jakie

Co do zasady katalog wydatków na indywidualny program rehabilitacji jest otwarty. Ma tylko istnieć związek między tymi działaniami a ograniczeniami zawodowymi związanymi z niepełnosprawnością. O konkretach powinna decydować firmowa komisja specjalistyczna. Pieniądze można przeznaczyć np. na zakup maszyny  dzięki której pracownik będzie mógł lepiej wykonywać obowiązki. Można też sfinansować wyjazd na turnus rehabilitacyjny, który pozwoli lepiej pracować.

Szkopuł w tym, że urzędnicy masowo podważają wydatki, uznaniowo decydując, co  jest ograniczeniem zawodowym i czy dany program je niweluje. Zwrócili na to uwagę posłowie PiS w interpelacji do ministra pracy i polityki społecznej (nr 26741). Zapytali o podstawę prawną oraz wytyczne dla kontrolerów PFRON i skarbowych. Jak wskazują, „tak ważne oceny, skutkujące często dotkliwymi karami finansowymi mogącymi oznaczać likwidację firmy, zależą tylko od subiektywnej oceny i uznaniowości kontrolerów".

Z odpowiedzi Jarosława Dudy, pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych, wynika, że urzędnicy są nadgorliwi. Podważają programy, które opracowały firmowe komisje złożone z profesjonalistów, m.in. lekarzy i doradców zawodowych. A to właśnie do nich powinna należeć decyzja, co stanowi ograniczenie zawodowe i jak je zmniejszyć dla konkretnej osoby. PFRON nie powinien kwestionować wydatków, chyba że doszło do wyraźnej niegospodarności.

Druga strona medalu

Oczywiście zdarzają się ?firmy, które z tych pieniędzy finansują pracownikom wyjazd na narty czy masaże „nielecznicze", które nie   niwelują skutków niepełnosprawności. Z pieniędzy korzystają też często znajomi czy członkowie rodziny.

– Analiza dokumentów pokontrolnych prowadzi  do  przykrych wniosków, że część pracodawców prowadzących  zakłady pracy chronionej  środki publiczne traktuje jak  swoją własność. Gospodarując nimi w sposób dowolny, czują się bezkarni – wskazuje Robert Jakubowski, p.o. rzecznika PFRON.

Opinia dla „Rz"

Edyta Sieradzka wiceprezes Ogólnopolskiej Bazy Pracodawców Osób Niepełnosprawnych

Znam firmę, której PFRON zakwestionował prawie 40 programów. Dostała ok. 1 mln zł kary. Obecnie czeka na rozstrzygnięcie odwołania. Nie zgadzamy się z takim postępowaniem. Katalog wydatków w programach jest otwarty. To komisja tworzy program, jeżeli uzna, że dane działanie zmniejsza ograniczenia zawodowe. PFRON prawie wszystkie wydatki krytykuje, twierdząc, że nie zmniejszają ograniczeń (nawet wyjazd na turnus rehabilitacyjny) albo nie są celowe, oszczędne czy zasadne. W ten sposób każdy program można zakwestionować. Dodatkowo fundusz nakłada kary, jeżeli pracodawca nieterminowo przekaże np. zwolnienie z PIT-4 na zfron, choć w ustawie o rehabilitacji nie ma zapisu, co oznacza termin „uzyskania" i od kiedy liczyć wskazane w niej siedem dni. Kara to aż 30 proc. od każdej nieterminowej wpłaty. Uważam, że decyzje te nie mają podstawy prawnej.