Zwykle wolumen składki dla floty nie jest mały, a firma ubezpieczeniowa skłonna do negocjacji. Przede wszystkim przedsiębiorca musi zadbać o włączenie do zakresu ubezpieczenia przypadków naruszenia wymogów formalnych, takich jak brak dowodu rejestracyjnego (koniecznego do zgłoszenia szkody kradzieżowej), brak terminowego przeglądu technicznego czy w końcu upływ ważności prawa jazdy kierującego pojazdem. To ostatnie stanie się wkrótce niezwykle istotne w związku z ponownym wprowadzeniem systemu terminowego prawa jazdy (pięć i 15 lat). Tego rodzaju klauzule (tzw. gapowe), nawet jeśli są uwarunkowane czasowo (np. ochrona do miesiąca po terminie), bywają niezwykle przydatne w praktyce funkcjonowania flot.
Przykład
Kierowca zawodowy posiadał bezterminowe prawo jazdy kat C. Jednak jego świadectwo kwalifikacji właśnie utraciło ważność. Doszło do wypadku drogowego z jego udziałem. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty z autocasco, gdyż w świetle przepisów kierujący nie miał uprawnień do kierowania pojazdem ciężarowym.
W stanie po spożyciu
Uszkodzenie pojazdu pracodawcy w stanie po spożyciu alkoholu bądź innych podobnie działających środków jest traktowane jak wina umyślna pracownika i za każdym razem okoliczność ta wyłączy ochronę ubezpieczeniową z autocasco, i to niezależnie od tego, czy alkohol lub inny środek miały wpływ na zdarzenie szkodowe, czy też nie.
Fundamentem ubezpieczeń jest zasada, że działanie umyślne czy rażąco niedbałe nie jest objęte ochroną ubezpieczeniową. Jednak pracodawca jest zainteresowany odszkodowaniem za swój pojazd niezależnie od poziomu zawinień swoich pracowników. Firmy ubezpieczeniowe są w stanie zaakceptować zniesienie tego wyłączenia za pomocą tzw. klauzuli alkoholowej. Na jej podstawie za przypadki wyrządzenia szkody po spożyciu alkoholu przez pracownika nie będzie karany jego pracodawca. Ten odszkodowanie otrzyma. Dalszą sprawą jest kwestia roszczenia zwrotnego ubezpieczyciela do pracownika. Standardowo takie powinno nastąpić. W tym zakresie jednak również można spotkać rozwiązania korzystne dla pracowników, w których ubezpieczyciel z tego regresu dobrowolnie rezygnuje. Otwarte pozostaje pytanie o brak prewencyjnego oddziaływania takiego ubezpieczenia. Z tego powodu klauzula ta jest uznawana za kontrowersyjną.
Trudne ryzyka
Wyłączeniem, z którego – jak na razie – ubezpieczyciele nie rezygnują, jest odpowiedzialność za szkody wynikłe z awarii pojazdu. Awarię pojazdu definiuje się jako zdarzenie pochodzące z wewnątrz (będzie to awaria silnika, zespołu napędowego czy zawieszenia), które uniemożliwia dalszą jazdę. Objęcie tego rodzaju zdarzeń ubezpieczeniem w zakresie autocasco jest możliwe i zapewne w przyszłości stanie się standardem rynkowym również w naszym kraju.
Obecnie same tylko koszty usunięcia awarii (bez kosztów części zamiennych) mogą być objęte usługą assistance. Firmy ubezpieczeniowe proponują to rozszerzenie wraz z pakietem innych usług (holowanie pojazdu, transport kierowcy i pasażerów) świadczonych niezależnie od powodu unieruchomienia.
Od dłuższego czasu koncerny samochodowe czy poszczególni sprzedawcy określonych marek proponują swoim klientom tzw. wydłużoną gwarancję (np. grupa Volkswagen, Opel). Jest to dodatkowe ubezpieczenie zawarte z ubezpieczycielem uniwersalnym bądź wyspecjalizowanym. Wydłużoną gwarancję zarówno na sprzęt, jak i na samochody proponują krajowe podmioty ubezpieczeniowe, choć spotyka się też podmioty z innych krajów Unii Europejskiej działające na zasadzie swobody usług. Wynika to ?z dużej popularności tych ubezpieczeń za granicą.
Wydłużona gwarancja dotyczy jedynie pojazdów o potwierdzonym (przez autoryzowane podmioty) stanie technicznym. Również przebieg pojazdu i wiek nie mogą przekraczać ustalonych wartości. Lista możliwych awarii jest ściśle określona, tak jak lista podmiotów, których pojazdy w ogóle mogą być objęte ubezpieczeniem. Obszerna jest również grupa wyłączeń odpowiedzialności i innych dodatkowych warunków, jakie trzeba spełnić, by skorzystać z ubezpieczenia.
Ubezpieczenie wydłużonej gwarancji zasadniczo jedynie uzupełnia ochronę w zakresie autocasco. Bywa jednak i tak, że zakresy ubezpieczeń się wzajemnie krzyżują.
Przykład
Pojazd był wykorzystywany do dojazdu drogami polnymi do kopalni odkrywkowej piasku. Doszło do zatarcia silnika. Przyczyną było dostanie się piasku przez wadliwy filtr dolotu powietrza. Szkodę zgłoszono z tytułu ubezpieczenia od awarii, jednak doszło do odmowy wypłaty. Następnie szkodę zgłoszono z ubezpieczenia autocasco od wszystkich ryzyk. Po początkowej odmowie ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie.
Kradzież pojazdu
Wprawdzie statystyki dowodzą, że kradzieży aut jest w naszym kraju coraz mniej, jednak mimo wszystko ciągle jest ich zbyt dużo, by nie ubezpieczać się w tym zakresie. Firmy ubezpieczeniowe, obejmując ubezpieczeniem skutki kradzieży, stawiają dodatkowe, zwykle dość surowe wymogi. Posiadanie zabezpieczeń przeciwkradzieżowych jest konieczne, a ich liczba czy też jakość rosną wraz z wartością pojazdu. Niezmiernie ważne jest rzeczywiste posiadanie zadeklarowanych we wniosku ubezpieczeniowym atestów. Zapewne ubezpieczyciel zechce się też przekonać, czy urządzenia były uruchomione w chwili kradzieży i czy odpowiedni był ich stan (tak np. w systemach geolokacji GPS).
Przykład
Pojazd marki Ferrari był naprawiany i serwisowany. W tym czasie uszkodziła się bateria systemu kontroli położenia GPS. Tuż po wykonaniu naprawy pojazd pojechał w podróż służbową, gdzie został ukradziony z parkingu. Firma monitorująca przekazała wydruki z odczytów elektronicznych pozycji pojazdu. Jak się okazało, nie miała informacji, że pojazd wrócił z naprawy, i nie powiadomiła właściciela o niedziałającym systemie. Odszkodowania z autocasco odmówiono.
Mało zaufania
Przy szkodach kradzieżowych firmy ubezpieczeniowe wykazują bardzo ograniczone zaufanie do ubezpieczającego. Zwykle dochodzi też wtedy do drobiazgowego sprawdzenia legalności sprowadzenia pojazdu na polski obszar celny. Zgodnie z treścią odpowiedniego wyłączenia zawartego w OWU odmowę wypłaty spowoduje każda nieprawdziwa informacja, dotycząca np.: poprzedniego właściciela, ceny nabycia pojazdu, jego stanu bądź klasyfikacji. Przy czym dla firm ubezpieczeniowych nie ma znaczenia, że pojazd został odprawiony bez uwag organów celnych i podatkowych.