Zakwestionowanie przez Trybunał Konstytucyjny przepisów ustalających wysokość opłaty od skargi na orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej może otworzyć drogę sądową dla niektórych przedsiębiorców. Trybunał orzekł 15 kwietnia, że określenie tej opłaty jako 5 proc. wartości przedmiotu zamówienia – nie więcej niż 5 mln zł – jest niezgodne z konstytucją.
Wadliwa legislacja
Wielu ekspertów ocenia, że orzeczenie to otwiera drogę do roszczeń odszkodowawczych tym, którzy w czasie obowiązywania przepisu (od grudnia 2009 r.) wnosili wygórowane opłaty.
– Mamy w kodeksie cywilnym art. 417¹, który mówi o możliwości dochodzenia odszkodowania za szkodę spowodowaną aktem normatywnym po stwierdzeniu jego niezgodności z konstytucją – wskazuje Włodzimierz Dzierżanowski, prezes zarządu Grupy Doradczej Sienna, były wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych. – Szkodą byłaby zbyt wysoka, wynikająca właśnie z wadliwej legislacji, opłata sądowa.
– Trybunał nie określił w wyroku terminu utraty mocy tych przepisów, nie wyłączył również odpowiedzialności Skarbu Państwa za skutki wydania i obowiązywania uchylonych przepisów – wskazuje Stanisław Żemojtel z kancelarii Wierzbowski Everesheds. – W tej sytuacji przed wszystkimi poszkodowanymi otwiera się możliwość dochodzenia na drodze procesów cywilnych odszkodowań związanych ze skutkami obowiązywania art. 34 ust. 2 o kosztach sądowych w sprawach cywilnych – dodaje mec. Żemojtel.
Mec. Tomasz Darowski z DZP zwraca z kolei uwagę, że TK już otwierał osobom, które uiściły zbyt wysokie opłaty, drogę do skutecznego dochodzenia ich zwrotu.
– Wystarczy przywołać orzeczenie U 6/04, w którym TK uznał, że opłata za wydanie karty pojazdu przy pierwszej rejestracji jest zbyt wysoka, a sądy orzekały o obowiązku zwrotu nadpłat – wskazuje mec. Darowski. Podkreśla jednak, że ostatnie orzeczenie TK dotyczyło tylko zbyt wysokiego limitu opłaty. TK wskazywał, że sama opłata stosunkowa w wysokości 5 proc. wartości przedmiotu zamówienia jest zgodna z konstytucją. Dlatego nie każdy, kto zapłacił więcej niż powyżej 100 tys. zł, będzie miał podstawę do walki o odszkodowanie.
O tym, że sprawy bezprawia legislacyjnego nie są proste, przekonana jest mec. Edyta Snakowska. Podkreśla, że ciężar dowodu spoczywa na poszkodowanym.
– Przesłanka adekwatnego związku przyczynowego oraz szkody istotnie ogranicza odpowiedzialność Skarbu Państwa za wadliwe akty legislacyjne. O adekwatności następstw deliktu legislacyjnego można mówić tylko w odniesieniu do uszczerbków, które z wysokim prawdopodobieństwem wystąpiły jako skutek zastosowania się do wadliwej normy. W sprawie wysokości opłat wykazanie uszczerbku nie wydaje się aż tak trudne – dodaje mec. Snakowska.
Krąg poszkodowanych
Eksperci nie są zgodni, czy o odszkodowanie mogliby walczyć tylko ci, którzy wnieśli wygórowane opłaty, czy także ci, którzy nie skorzystali z drogi do sądu właśnie ze względu na koszt. Takiej możliwości nie widzi prezes Dzierżanowski.
Mec. Żemojtel podkreśla, że TK przyjął, iż wysokość opłat naruszała prawo dostępu do sądu.
– Jako poszkodowani mogą ujawnić się także przedsiębiorcy, którzy nie zaskarżyli orzeczenia KIO tylko z powodu kosztów. Mogą argumentować, że gdyby nie zostali pozbawieni prawa do sądu, wygraliby sprawę, a ich szkoda polega na utracie korzyści możliwych do osiągnięcia po uzyskaniu danego zamówienia – ocenia mec. Żemojtel.
Po orzeczeniu Trybunału
Pięciokrotność wpisu do KIO
W orzeczeniu z 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł, że cały ust. 2 art. 34 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych jest niezgodny z konstytucją. Określał on wysokość opłaty od skargi na orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej dotyczące czynności podjętych po otwarciu ofert. Pozostawił w mocy przepis, który do tej pory dotyczył tylko sporów dotyczących czynności przed otwarciem ofert. Tu opłata jest wyliczana jako pięciokrotność wpisu od odwołania do KIO. Wpis waha się od 7,5 tys. do 20 tys. zł, opłata sądowa wynosi więc od 37,5 tys. do 100 tys. zł. W komunikacie po orzeczeniu Trybunał podkreślił, że wszystkie opłaty sądowe w sprawach zamówień publicznych – niezależnie od tego, czy dotyczą czynności w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego podjętych po otwarciu ofert, czy przed tym momentem – będą obliczane według reguł określonych właśnie w art. 34 ust. 1.