Regulamin to podstawowy dokument prawny każdego serwisu internetowego. Dziś, gdy sklep internetowy oferuje klientom szereg dodatkowych funkcjonalności i usług, nie budzi wątpliwości, że sprzedawcę internetowego należy uznać za usługodawcę w rozumieniu ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Zgodnie z jej wymogami taki sklep powinien mieć regulamin.

Powinien on opisywać rodzaj i zakres świadczonych usług, niezbędne do korzystania z serwisu wymagania techniczne, warunki zawierania i rozwiązania umów oraz tryb postępowania reklamacyjnego.

Regulamin jest też najprostszym sposobem wywiązania się z obowiązków, które nakładają na przedsiębiorcę ustawy konsumenckie, czyli należy uzupełnić go o informacje dotyczące zasad zapłaty ceny, kosztów, terminu i sposobu dostawy, prawa odstąpienia od umowy w terminie dziesięciu dni czy terminu, w jakim oferta lub informacja sprzedawcy o cenie ma charakter wiążący.

Bywają niedozwolone postanowienia

Zawarcie w regulaminie niezbędnych informacji nie powinno nastręczać problemów. Praktyka pokazuje jednak, że sformułowanie regulaminu zgodnego z wymogami prawa konsumenckiego nie jest proste. Podstawowym problemem związanym z wprowadzeniem regulaminu są tzw. klauzule abuzywne, czyli niedozwolone postanowienia umowne. Zgodnie z definicją w kodeksie cywilnym są to postanowienia umowy zawieranej z konsumentem, które nie zostały z nim indywidualnie uzgodnione i kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.

Szare postanowienia

Za nieuzgodnione indywidualnie uważa się postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał wpływu, a więc m.in. zawarte w różnego rodzaju regulaminach i wzorcach. Pomocny w ustaleniu abuzywnego charakteru postanowienia może być art. 3853 k.c. zawierający listę 23 przykładowych tzw. szarych klauzul, które w razie wątpliwości należy uważać za niedozwolone. Są to m.in. klauzule wyłączające lub ograniczające odpowiedzialność przedsiębiorcy za niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy czy też przewidujące obowiązek zapłacenia kary jako warunek odstąpienia od umowy.

Kosztowne konsekwencje błędów

Umieszczenie klauzuli abuzywnej w regulaminie powoduje, że konsument nie jest tym postanowieniem związany. Naraża też przedsiębiorcę na postępowanie przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone. Pozew w takiej sprawie może wnieść każdy, kto według oferty przedsiębiorcy mógłby zawrzeć z nim umowę zawierającą niedozwoloną klauzulę, a także prezes UOKiK, organizacje społeczne, rzecznicy konsumentów.

Postanowienia umowne uznane prawomocnym wyrokiem SOKiK za niedozwolone są wpisywane do rejestru, który prowadzi prezes UOKiK. Od tego momentu ich stosowanie w obrocie z konsumentami jest zakazane, chyba że zostaną indywidualnie uzgodnione. Koszty przegranego procesu w sprawie o uznanie postanowienia za klauzulę niedozwoloną to co najmniej 1,5 tys zł. Na tę kwotę składają się koszty opłaty sądowej (600 zł), zastępstwa procesowego, jeżeli strona przeciwna zatrudniła prawnika (60 zł) i koszty publikacji wyroku w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, których wysokość zależy od ilości i długości zakwestionowanych klauzul (0,70 zł za jeden znak). Jeżeli regulamin zawiera kilka lub kilkanaście niedozwolonych postanowień, a każde z nich kwestionowane jest osobnym pozwem, koszty przegranego procesu należy przemnożyć. Mogą więc to być sumy dotkliwe nawet dla nieźle prosperującego sklepu.

Jeżeli sklep ma w regulaminie klauzule abuzywne, które zostały wpisane do rejestru, prezes UOKiK może też wszcząć przeciwko przedsiębiorcy postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. W przypadku wydania decyzji o uznaniu praktyki za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów przedsiębiorca powinien liczyć się z karą pieniężną do 10 proc. przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok jej nałożenia.

Katarzyna ?Górna, prawnik w Accreo Legal

Swoje regulaminy już niebawem powinni ponownie zweryfikować sprzedawcy, którzy do tej pory nie mieli sobie nic do zarzucenia. Czekają nas kolejne zmiany przepisów, do których będzie musiała dostosować się branża. Obecnie trwają prace nad dwoma aktami prawnymi – nowelizacją ustawy o ochronie konkurencji ?i konsumentów oraz zupełnie nową ustawą o prawach konsumenta. Nowelizacja tej pierwszej wprowadzi m.in. nieznane dotąd w polskim porządku rozwiązanie: prezes UOKiK będzie mógł w szczególnie uzasadnionych przypadkach publicznie ostrzegać o tym, że dane przedsiębiorstwo stosuje praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów, czyli np. ma w regulaminie klauzule niedozwolone wpisane do rejestru.

Ważna z punktu widzenia sprzedaży internetowej będzie przygotowywana ustawa ?o ochronie praw konsumenta, która powinna wejść w życie ?w czerwcu 2014 r. i będzie implementować do polskiego porządku unijną Dyrektywę nr 2011/83/UE. Najważniejsze zmiany, które przewiduje nowa regulacja, to m.in. wydłużenie terminu na odstąpienie od umowy do 14 dni czy jednoznaczne obciążenie sprzedawcy ryzykiem utraty/uszkodzenia towaru dopóki konsument nie wejdzie ?w jego fizyczne posiadanie.
Ustawa o prawach konsumenta nałoży też na e-sklepy liczne obowiązki informacyjne. Nowe przepisy dotyczące sprzedaży ?na odległość mają być jednolite ?w całej UE i dzięki temu zlikwidować bariery w transgranicznym handlu elektronicznym. ?Z pewnością przyczynią się do rozwoju branży e-commerce, ale niosą też ze sobą obowiązek weryfikacji i zmiany stosowanych regulaminów, a co za tym idzie – dodatkowe koszty i nowe ryzyka.