To sedno czwartkowego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: V CSK 531/12), istotnego dla przetargów publicznych.
Kwestia ta wynikała w sprawie o zapłatę 300 tys. zł, tj. zwrot wadium wpłaconego w przetargu na remont kapitalny Sądu Rejonowego w Świętochowicach Śląskich. Uczestniczyło w nim kilkanaście firm, w tym powódka: Condite, spółka komandytowo-akcyjna z Kielc.
Zamawiający, Sąd Okręgowy w Katowicach, dostrzegł, że w złożonych przez spółkę dokumentach zabrakło informacji z Krajowego Rejestru Karnego o niekaralności komplementariusza.
Spółka została wezwana do przedłożenia zaświadczenia 17 grudnia 2010 r. z terminem tygodniowym, którego dopełniła. Zaświadczenie miało dotyczyć jednak stanu na 7 grudnia, czyli ostatni dzień składania ofert. Tymczasem spółka uzyskała zaświadczenie dopiero 20 grudnia i „opiewało" ono na tę datę. Zamawiający uznał więc, że nie wykonała obowiązku i wykluczył ją z przetargu.
Spółka nie składała odwołania (były lepsze oferty), ale wystąpiła o zwrot wadium, czego jej odmówiono.
Sąd Okręgowy w Gliwicach zasądził zwrot wadium, uznając, że z innych dokumentów, w szczególności odpisu z KRS, który wskazywał, że spółka powstała zaledwie pół roku wcześniej, wynikało, że nie mogła być ukarana. Tego stanowiska bronili, także przed SN, pełnomocnicy spółki: mecenasi Bartłomiej Czyż i Tomasz Rokicki.
Sąd Apelacyjny w Katowicach był innego zdania i powództwo oddalił. Bronił tego werdyktu przed Sądem Najwyższym reprezentujący pozwany sąd radca Prokuratorii Generalnej Tomasz Świąder:
– Przetarg to sformalizowana procedura, zamawiający może żądać uzupełnienia dokumentów, i nie ma obowiązku wyszukiwania oczekiwanych informacji poprzez analizę innych dokumentów. Ten automatyzm jest niezbędny dla pewności i przewidywalności procedury przetargowej – argumentował.
Sąd Najwyższy nie podzielił jednak tego stanowiska i uchylił wyrok SA oraz oddalił apelację. W efekcie ostał się jako ostateczny wyrok I instancji nakazujący zwrot wadium.
– Zgodnie z art. 46 prawa zamówień publicznych zamawiający zwraca wadium wykonawcom niezwłocznie po wyborze oferty najkorzystniejszej. To jest zasada – wskazał w uzasadnieniu sędzia SN Zbigniew Kwaśniewski.
– Zamawiający zatrzymuje wadium (to jego obowiązek), jeżeli wykonawca w odpowiedzi na wezwanie nie złoży odpowiednich dokumentów – dodał. Jakie to dokumenty, mówi art. 25 ust. 1 pzp. Zgodnie z nim zamawiający może żądać od wykonawców wyłącznie dokumentów niezbędnych do przeprowadzenia postępowania.
Zdaniem SN, zaświadczenie dotyczące 7 grudnia nie było niezbędne, gdyż z innych dokumentów wynikała oczekiwana informacja, że powódka nie była karana.
– Ponieważ zatrzymanie wadium jest wyjątkiem od reguły, że powinno być ono zwrócone, nie można go wykładać rozszerzająco – dodał sędzia Kwaśniewski.