Nieustającą zmorą przedsiębiorców są zatory płatnicze i nieregulowanie przez kontrahentów należności na czas. W przypadku eksportu to ryzyko jest wyższe niż w handlu krajowym, a w państwach, w których łatwo można założyć i zwinąć firmę w jeden dzień przypadki nieregulowania zobowiązań nie są rzadkie. Przed tym ryzykiem chroni ubezpieczenie należności eksportowych.
– Analizując ryzyka współpracy z partnerami zagranicznymi, trzeba odróżnić te czysto handlowe od niehandlowych, w tym szczególnie ryzyka polityczne. W pierwszym przypadku niepewność dotycząca uregulowania płatności przez partnera jest ściśle powiązana z kondycją gospodarki danego kraju – mówi Paweł Szczepankowski, dyrektor zarządzający Atradius w Polsce. – Dlatego też, jeżeli spojrzymy na kluczowe dla polskich firm rynki, ryzyko handlowe dotyczy głównie krajów Europy Południowej. Natomiast w drugim przypadku przyczyną braku płatności mogą być zmiany w regulacjach prawnych i administracyjnych, niezależne od naszego kontrahenta. Ta sytuacja dotyczy w dużej mierze krajów niedemokratycznych, o niestabilnym ustroju politycznym i prawnym.
Na zakładzie ubezpieczeń ciąży przeprowadzenie całego procesu odzyskiwania należności od zagranicznego dłużnika
Ubezpieczenia należności eksportowych konstrukcyjnie nie różnią się od ubezpieczeń należności krajowych i chronią na wypadek ryzyka handlowego czy politycznego. Polisy te sprzedają w Polsce cztery firmy: Atradius, Coface, Euler Hermes i KUKE Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. KUKE oprócz ubezpieczeń komercyjnych sprzedaje ubezpieczenia gwarantowane przez Skarb Państwa. Z ubezpieczeń tych korzysta głównie branża budowlana, producenci maszyn dla przemysłu spożywczego, producenci urządzeń elektrycznych, maszyn i urządzeń górniczych, rolniczych, metalurgicznych i hutniczych. W znacznym stopniu ubezpieczenia te pomagają także w ekspansji eksportowej producentom środków transportowych oraz branży stalowej.
Ze wparciem Skarbu Państwa
KUKE w naturalny sposób uzupełnia ofertę ubezpieczycieli komercyjnych przede wszystkim, jeśli chodzi o ubezpieczenie transakcji polskich eksporterów ze Wschodem (Rosja, Ukraina, Białoruś).
– Ubezpieczyciele komercyjni muszą stosować tu zaostrzone kryteria oceny ryzyka i nie mogą zaoferować ochrony na satysfakcjonującym poziomie, zatem gwarantowane przez Skarb Państwa ubezpieczenie oferowane przez KUKE jest dla klientów dobrym uzupełnieniem oferty rynkowej – wyjaśnia Maciej Drowanowski, dyrektor zarządzający polskiego oddziału ubezpieczyciela należności Coface.
W przypadku ubezpieczeń gwarantowanych przez Skarb Państwa mamy do czynienia z ubezpieczeniem krótkoterminowych należności z krajów tzw. ryzyka nierynkowego, ubezpieczeniem kontraktów na dostawę towarów lub realizację usługi w kredycie na 2 i więcej lat, a także z ubezpieczeniem kredytów eksportowych przeznaczonych na finansowanie dostaw towarów lub realizację usługi z okresem spłaty dwóch i więcej lat. W przypadku polis na dłuższe kontrakty, na dwa i więcej lat, jedyną opcją są polisy gwarantowane przez Skarb Państwa.
Ubezpieczenia ze wsparciem Skarbu Państwa to produkty, z których mogą korzystać także niewielkie firmy, co w praktyce umożliwia tym podmiotom eksport towarów. Dla tych firm ubezpieczenie ma szczególne znaczenie, gdyż każda duża transakcja jest nie tylko szansą zwiększenia obrotów, ale i zagrożeniem.
Przykład
Firma z sektora MSP sprzedaje kosmetyki w Rosji i na Ukrainie, w Rosji ma trzech kontrahentów, na Ukrainie dwóch. Niezapłacona faktura przez jednego czy dwóch odbiorców może zagrozić płynności firmy.
Nie tylko ochrona
Ubezpieczyciele sprzedający polisy eksportowe udostępniają przedsiębiorcom wiedzę na temat ryzyka w transakcjach eksportowych. Na przykład Coface regularnie monitoruje ryzyko w 158 krajach świata, a zmiany tych ocen podaje do publicznej wiadomości w kwartalnych komunikatach. Wszystkie oceny (w siedmiostopniowej skali tzw. Coface Country Risk Assessment) są dostępne na bieżąco i bezpłatnie na stronach internetowych.
Polisy przede wszystkim zabezpieczają należności zagraniczne i pozwalają na otrzymanie odszkodowania w razie braku płatności ze strony kontrahenta.
Towarzystwa oceniają również wiarygodność odbiorców z innego kraju, dzięki czemu przedsiębiorstwo może uniknąć kontraktu z nierzetelną lub nawet nieistniejącą firmą. Na zakładzie ubezpieczeń ciąży też przeprowadzenie całego procesu odzyskiwania należności od zagranicznego dłużnika.
Komercyjne coraz droższe
Koszty ubezpieczenia należności eksportowych zależą od poziomu ryzyka i jego wyceny w poszczególnych krajach.
– Koszt ubezpieczenia należności oparty jest na obrotach ubezpieczanej firmy. Jego wysokość zależy od kilku zmiennych, wśród których najważniejsze jest dotychczasowe doświadczenie płatnicze firmy, jej struktura sprzedaży oraz otoczenie, w którym działa. To wszystko bowiem składa się na potencjalne ryzyko – mówi Robert Dunaj, dyrektor komunikacji w Euler Hermes.
Wpływ na wysokość składki może mieć zarówno geografia, wymagany zakres ubezpieczenia, ale również doświadczenie ubezpieczyciela z transakcjami na danym rynku.
– Czynnikiem stabilizującym ceny jest wysoki udział handlu z krajami ocenianymi bardzo lub względnie dobrze, takimi jak Niemcy, Holandia czy Wielka Brytania – wyjaśnia Paweł Szczepankowski. – Istotną kwestią, która będzie wpływać na ceny polis w przyszłości jest rozwój sytuacji na dwóch, ważnych z punktu widzenia polskiego eksportu rynkach – francuskim oraz włoskim.
Składka ubezpieczeniowa jest kalkulowana indywidualnie, zależy też od wybranych opcji ochrony, ale zaczyna się już od niewiele ponad 400 złotych w skali miesiąca.
- Dodatkowym kosztem jest niewielka, jednorazowa opłata za ocenę klientów ubezpieczającego i monitoring ich sytuacji finansowej – dodaje Robert Dunaj.
W przypadku, gdy ubezpieczeniu podlega cały obrót firmy, w tym sprzedaż krajowa i zagraniczna, cena jest wypadkową wielu czynników i zależy także od tego, jaki udział w ubezpieczonym portfelu ma sprzedaż eksportowa i jaki udział mają odbiorcy z poszczególnych krajów. Dla grupy kontrahentów z krajów o podwyższonym ryzyku zostają wtedy ustanowione inne, bardziej restrykcyjne warunki, skutkujące wyższą ceną i wyższym udziałem własnym ubezpieczonego.
– W ostatnich miesiącach następuje stały wzrost cen polis ubezpieczenia należności oferowanych przez polskich ubezpieczycieli. Bezpośrednią przyczyną jest jednak wzrost ryzyka handlowego i liczby upadłości w Polsce, co przekłada się na konkretne straty ubezpieczycieli – tłumaczy Maciej Drowanowski. - Wyższa wycena ryzyka w kraju skutkuje także podniesieniem kosztów polis mieszanych, obejmujących sprzedaż krajową i eksportową, a taką ochronę mają najczęściej polscy eksporterzy.
Procedura trwa długo
W przypadku gwarantowanych przez Skarb Państwa ubezpieczeń średnio i długoterminowych zawsze będziemy mówili o ochronie eksportowych projektów inwestycyjnych lub eksportu dóbr kapitałowych.
Przedsiębiorcy składają wnioski już na etapie negocjowania kontraktu z partnerem, gdyż kontrakty takie, zgodnie z porozumieniem OECD muszą spełniać określone warunki, aby mogły zostać objęte ochroną.
Procedura rozpatrywania i oceny takich wniosków musi być dogłębna i rzetelna, a więc wymaga czasu – wyjaśnia Agnieszka Żółtowska z KUKE.
Wnioski, które dotyczą transakcji dużej wartości, przekraczają uprawnienia KUKE do ich akceptacji. W takiej sytuacji wnioski przedkładane są do akceptacji Komitetu Polityki Ubezpieczeń Eksportowych.
– Po pozytywnej ocenie takiego wniosku klient otrzymuje promesę ubezpieczenia i w tym momencie może finalizować kontrakt eksportowy – wyjaśnia Agnieszka Żółtowska. – To również trwa lub, jak pokazuje praktyka, może do zawarcia kontraktu zwyczajnie nie dojść.