NSA pochylił się nad sprawą zasadności wstrzymania przez sąd administracyjny wykonania decyzji Inspekcji Farmaceutycznej, dotyczącej nałożenia kary pieniężnej.

Na początku bieżącego roku inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego ustalili, iż jedna z aptek dużej sieci wywiesiła plakat z reklamą niezgodną z przepisami prawa farmaceutycznego. WIF postanowił nałożyć na sieć karę pieniężną w wysokości dziesięciu tysięcy złotych. Właściciel, spółka z o.o. odwołał się do Głównego Inspektora. GIF jednak nie wzruszył decyzji, a sprawa powędrowała do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Wraz ze skargą spółki, do WSA trafił również wniosek o zastosowanie ochrony tymczasowej, tj. wstrzymania wykonania decyzji Inspekcji. W uzasadnieniu firma podniosła, że w sprawie zachodzi prawdopodobieństwo wadliwości decyzji- poprzez uchybienia urzędników o charakterze materialnym i formalnym. Spółka dodała, że nie posiada jakichkolwiek środków umożliwiających jej zapłatę wymierzonej przez WIF kary, a podjęcie egzekucji z dużym prawdopodobieństwem wpłynie na płynność finansową przedsiębiorstwa. W jej ocenie przyczyni się do powstania daleko idących nieodwracalnych skutków.

W ślad za wnioskiem w sądzie wylądował również bilans finansowy spółki oraz jej rachunek zysków i strat.

WSA zbadał dokumenty i orzekł, że zestawienie danych zawartych w rachunku, w postaci przychodów netto ze sprzedaży zrównane w wysokości prawie trzydziestu siedmiu milionów ze stratą w wysokości nieco ponad trzystu czterdziestu trzech tysięcy złotych nie wskazuje na groźbę utraty płynności finansowej przez spółkę.

Sąd odmówił wstrzymania decyzji twierdząc, że enigmatyczne wspomnienie „daleko idących dla spółki skutków", bez określenia, o jakie konsekwencje chodzi, nie wyjaśnia tak naprawdę, jakie przedsiębiorca poniesie straty, w przypadku braku ochrony tymczasowej.

W ocenie WSA, sąd rozpoznając wniosek o wstrzymanie wykonania zaskarżonego aktu nie jest władny badać zasadności wniesionej skargi, gdyż jego zdaniem mogłoby to być zwykłym "przesądem" i wkraczaniem w kompetencje zastrzeżone dla składu rozpoznającego sprawę, co do istoty.

Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Spółka powołała się w zażaleniu na stanowisko NSA w sprawie o sygnaturze  I GSK 220/09. Sąd stwierdził wtedy, że przesłanką udzielenia ochrony tymczasowej jest istnienie zagrożenia, iż wykonanie decyzji może skutkować zakończeniem prowadzenia działalności gospodarczej". Zdaniem spółki idąc tym tropem za wstrzymaniem wykonania zaskarżonej decyzji przemawia właśnie strata.

Firma dodała, że utrata przez nią płynności finansowej może pociągnąć za sobą negatywne konsekwencje również dla osiemdziesięciu dziewięciu pracowników zatrudnionych w spółce.

NSA 29 października 2013 roku oddalił zażalenie. Zdaniem sądu wykazana przez spółkę, taka jak w rachunku, strata z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej nie uzasadnia przesłanek zastosowania ochrony tymczasowej. NSA orzekł również, że strata powstaje wskutek uzyskania nadwyżki kosztów nad przychodem i nie stanowi automatycznie o braku środków finansowych, natomiast powstanie jej w jednym roku rozliczeniowym nie oznacza jeszcze utraty płynności finansowej.

Sądowi zabrakło również w sprawie dodatkowych dokumentów: wydruków z rachunków bankowych, czy odpisów zeznań podatkowych. NSA na koniec dodał, że w żaden sposób nie można było również orzec, iż sytuacja finansowa spółki była na tyle trudna, aby konieczne było zwolnienie takiej ilości pracowników i miałoby to jakikolwiek wpływ na wstrzymanie kary administracyjnej (II GZ 591/13).

Orzeczenie jest prawomocne.