Od 2011 r. GIODO przeprowadził ponad 400 kontroli. To niewiele w stosunku do liczby firm przetwarzających dane osobowe. Sytuacja się jednak zmienia za sprawą współpracy z Państwową Inspekcją Pracy (PIP), która też sprawdza, czy firmy nie naruszają prawa podczas przetwarzania danych pracowników.

– To, czy przedsiębiorcy i inne instytucje przestrzegają kodeksu pracy i przepisów o ochronie danych osobowych, jest sprawdzane w trakcie jednej kontroli albo przez Biuro GIODO, albo PIP. W praktyce w razie wątpliwości co do naruszeń inspekcja kontaktuje się z Biurem GIODO i odwrotnie – wyjaśnia Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzecznik prasowy GIODO.

W ubiegłym roku pracownicy PIP przeprowadzili ponad 90 tys. kontroli w mniej więcej 70 tys. przedsiębiorstw. – Kandydaci do pracy informowali o żądaniu przez firmy zaświadczeń o niekaralności, a pracownicy – zgłaszali wątpliwości co do wprowadzania monitoringu w firmie, kontroli poczty elektronicznej i rozmów telefonicznych prowadzonych w związku z wykonywanymi obowiązkami – przyznaje Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy głównego inspektora pracy.

Zatrudnieni zgłaszali też bezpodstawne gromadzenie danych biometrycznych, prowadzenie badań wariograficznych i instalowania w samochodach służbowych geolokalizacji.

– W takich sprawach otrzymujemy zawiadomienia z Inspekcji Pracy – mówi Kałużyńska-Jasak.

Rozszerzenie kompetencji inspekcji to niejedyna zmiana. Teraz też GIODO będzie mógł sprawdzić, czy w firmie przestrzega się przepisów prawa pracy.

Aby móc przeprowadzić taką krzyżową kontrolę, inspektorzy muszą najpierw przejść szkolenia. Obie instytucje już teraz przeprowadzają je wspólnie, a liczba osób z dodatkowymi uprawnieniami stale rośnie.