Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, który od 20 lat jest w likwidacji, przejął kolekcję zdjęć w połowie lat 90. i chce ją sprzedać na pokrycie zadłużenia wobec Skarbu Państwa. Naczelny dyrektor Archiwów Państwowych uznał ją jednak za państwowy zasób archiwalny. A zgodnie z art. 7 ustawy z 1983 r. o narodowym zasobie archiwalnym (unza), takich materiałów nie wolno sprzedawać (sygn. akt II SA/Wa 598/13).

Historia kolekcji splata się z jedną z największych afer w III RP. FOZZ, powołany w 1989 r. do skupywania zagranicznych długów PRL, kosztował Skarb Państwa kilkaset milionów w złotówkach i dewizach.

Kolekcja zdjęć Miltona H.Greene'a, zawierająca tysiące fotografii Marilyn Monroe, powstała w latach 1953–1957, kiedy aktorka mieszkała w domu Greene'a. Po śmierci ich autora skrzynie ze zdjęciami przejął bank. Wykupił je grecki finansista Dino Matingas, spłacając nimi część zadłużenia wobec FOZZ. W 2012 r. FOZZ sprzedał część fotografii na aukcji w Warszawie.

W sierpniu 2012 r. naczelny dyrektor Archiwów Państwowych poinformował Martę Maciążek, obecną likwidatorkę FOZZ, że kolekcja zdjęć Greene'a należy do państwowego zasobu archiwalnego. W lutym 2013 r. wezwał ją do bezpłatnego przekazania fotografii do Narodowego Archiwum Cyfrowego. Likwidatorka złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

– Kolekcja, warta kilka milionów dolarów, stanowi majątek FOZZ. Wyzbycie się majątku tej wartości, należącego do państwowej instytucji, byłoby możliwe tylko na podstawie aktu lub przepisu, który nałożyłby taki obowiązek – stwierdziła podczas rozprawy Marta Maciążek. – Nie sposób też uznać, że zdjęcia Marilyn Monroe stanowią wkład w narodową historię i kulturę.

Radca prawny Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych (NDAP) Stefan Cimaszewski nie ma jednak wątpliwości, że kolekcja należy do państwowego zasobu archiwalnego. Zgodnie z art. 15 unza, taki zasób tworzą materiały archiwalne powstałe i powstające w wyniku działalności m.in. państwowych jednostek organizacyjnych. FOZZ był taką jednostką. Nie ma znaczenia, kto jest autorem zdjęć i kogo przedstawiają.

– W archiwistyce stosuje się kryterium unikatowości – mówi Ewa Perłakowska, dyrektor departamentu w NDAP. – Kolekcja jest unikatowa i nie powinna ulec rozproszeniu. Będzie ona, po zdigitalizowaniu, powszechnie dostępna.

Dziś WSA oddalił skargę. Zgodził się ze stanowiskiem NDAP, że informacja o zaliczeniu kolekcji do państwowego zasobu archiwalnego nie była decyzją administracyjną, tak więc odwołanie od niej jest niedopuszczalne. Skrzynie z fotografiami leżą w Urzędzie Celnym, bo nie zapłacono za nie 540 tys. zł cła. Nie zostały więc dopuszczone na polski obszar celny. I znów mogą wyjechać.