Jak sobie poradzić, gdy operator telekomunikacyjny odmawia uznania wypowiedzenia umowy abonenckiej i sprzedaje fikcyjny dług firmie windykacyjnej? Takie pytanie stawia sobie sporo naszych czytelników, którzy mają kłopoty z wypowiedzeniem umowy o świadczenie usług telefonicznych, telewizyjnych, czy też dostępu do Internetu.
W sporze z operatorem telekomunikacyjnym czy też ściślej – używając terminologii, jaką posługuje się prawo telekomunikacyjne – dostawcą publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych należy zwrócić uwagę na kilka problemów.
Po pierwsze wypowiedzenie powinno zostać dokonane zgodnie z postanowieniami umowy zawartej z operatorem. Szczególną uwagę należy zwrócić na te postanowienia umowy, które określają z jakim dniem wypowiedzenie staje się skuteczne oraz jaki jest okres wypowiedzenia. Najczęściej oświadczenie o wypowiedzeniu umowy odnosi skutek dopiero na koniec miesiąca/okresu rozliczeniowego, w jakim zostanie ono doręczone operatorowi, a do ostatecznego rozwiązania umowy pozostaje jeszcze przeważnie miesiąc. Oświadczenie o wypowiedzeniu umowy powinno być też prawidłowo zaadresowane.
Kwestia właściwego zaadresowania oświadczenia woli może mieć znaczenie szczególnie dziś, gdy mamy do czynienia z konsolidacją, przejęciami na rynku telekomunikacyjnym oraz rebrandingiem dużych operatorów telekomunikacyjnych. W celu uniknięcia wątpliwości czy oświadczenie zostało skierowane do właściwego podmiotu, należy sprawdzić aktualną nazwę i adres korespondencyjny operatora.
Należy również pamiętać, aby zabezpieczyć na potrzeby dowodowe, potwierdzenie doręczenia oświadczenia o wypowiedzeniu umowy albo w postaci zwrotnego potwierdzenia odbioru albo prezentaty na kopii pisma, jeśli zostało ono złożone bezpośrednio u operatora.
Zareklamuj
Co zrobić jednak, jeśli doszło do sporu z operatorem, w który włączyła się już firma windykacyjna?
W pierwszej kolejności należy złożyć reklamację. Problem może pojawić się wtedy, kiedy operator zajął już stanowisko (procedura reklamacyjna określona w rozporządzeniu ministra infrastruktury z 1 października 2004 r. w sprawie trybu postępowania reklamacyjnego oraz warunków, jakim powinna odpowiadać reklamacja usługi telekomunikacyjnej, została zasadniczo zachowana), ale w swojej odpowiedzi podnosi kwestie, co do których abonent nie mógł się wypowiedzieć. Dla przykładu, dopiero na skutek odpowiedzi operatora abonent dowiaduje się, jaka jest podstawa naliczenia mu określonej opłaty i chce przedstawić swoje stanowisko.
Abonent, w mojej ocenie, powinien mieć taką możliwość. Należy pamiętać, jaki jest cel reklamacji – wyjaśnienie spornych stanowisk oraz dojście do porozumienia bez konieczności wnoszenia powództwa do sądu. Jeśli operator całkowicie zignoruje stanowisko abonenta może dojść do naruszenia art. 106 ustawy Prawo telekomunikacyjne, który stanowi, że „dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych jest obowiązany do rozpatrzenia reklamacji usługi telekomunikacyjnej".
Można czekać na przedawnienie
Zdarza się również, że pomimo przedstawienia dowodów korzystnych dla abonenta ani operator, ani firma windykacyjna nie zajmują jednoznacznego stanowiska, w szczególności pomimo nieuwzględnienia reklamacji nie kwapią się z wniesieniem sprawy do sądu.
W takiej sytuacji są dwie możliwości. Można czekać na rozwój wypadków, licząc że ostatecznie roszczenie wysuwane wobec abonenta ulegnie przedawnieniu. Zgodnie z ugruntowaną opinią doktryny oraz najnowszą linią orzecznictwa, umowę o świadczenie usług telekomunikacyjnych uważa się za umowę nazwaną, której elementy konieczne zostały określone w ustawie prawo telekomunikacyjne (uchwała SN z 2007 listopada 22, III CZP 109/07, uchwała SN z 7 maja 2009 r. III CZP 20/09).
Zatem termin przedawnienia roszczeń wynikających z tej umowy wynosi 3 lata. Jest to stosunkowo długi okres, w którym cały czas abonent pozostaje w stanie niepewności. Ponadto zadłużenie zwiększa się – rosną odsetki.
Powództwo o ustalenie
Szybsze rozstrzygnięcie można uzyskać, w trybie art. 189 k.p.c, wnosząc do sądu powództwo o ustalenie czy nastąpiło skuteczne wypowiedzenie umowy, czy umowa została rozwiązana z określonym dniem oraz o ustalenie nieistnienia zobowiązania wobec operatora lub firmy windykacyjnej.
Problemem dla abonenta może być jednak wykazanie koniecznego interesu prawnego. Zgodnie z orzecznictwem nie jest wystarczające stwierdzenie, że interes osoby wnoszącej powództwo o ustalenie polega na tym, że nie chce ona zapłacić spornej należności.
Istotą powództwa o ustalenie jest zapewnienie ochrony prawnej osobie wnoszącej takie powództwo w sytuacji, gdy nie jest możliwa obrona jej interesu w inny sposób, w szczególności w ramach powództwa o zapłatę (wyrok SN z 16 czerwca 2004 r. III CK 139/2003). Istnieje wiele argumentów przemawiających za przyjęciem, iż abonent będzie miał jednak interes prawny we wniesieniu takiego powództwa.
Federacja Konsumentów wskazuje na następujące okoliczności:
- przekazanie danych osobowych windykatorowi przez wierzyciela, co prowadzi do naruszenia ich ochrony;
- groźba przekazania informacji o zadłużeniu do BIG – rejestru dłużników (taką możliwość bez uzyskania wyroku daje ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczej), co może prowadzić do poważnych problemów w przyszłości przy zawieraniu umów, zaciąganiu kredytów itd.;
- groźba wysłania do konsumenta „przedstawicieli terenowych", „detektywów", a także telefony z firmy windykacyjnej do pracy i rodziny konsumenta, co prowadzi do utraty zaufania i buduje niekorzystną opinie o konsumencie u pracodawcy, sąsiadów i rodziny, a więc narusza jego dobra osobiste.
Pozytywne rozstrzygnięcie przed sądem, ustalające nieistnienie zobowiązania abonenta, będzie stanowić silną podstawę do żądania od firmy windykacyjnej zaprzestania uciążliwych działań.
Uwaga na nakaz zapłaty
Kolejnym argumentem przemawiającym za tezą o dopuszczalności wniesienia powództwa o ustalenie we wskazanym wyżej przypadku, jest konieczność obrony przed negatywnymi konsekwencjami wynikającymi z silniejszej pozycji procesowej firmy windykacyjnej, która w każdej chwili może wnieść powództwo o zapłatę i uzyskać nakaz zapłaty. Na podstawie art. 492 § 1 k.p.c. stanowi on tytuł zabezpieczenia bez konieczności opatrywania go w klauzulę wykonalności.
Biorąc pod uwagę to, że na omawianym etapie abonent nie ma możliwości zaprezentowania swoich racji, już sam fakt wydania przez sąd przeciwko abonentowi nakazu zapłaty jest zatem okolicznością niekorzystną. Ponadto abonent musi pamiętać, aby wnieść w terminie środek odwoławczy od nakazu zapłaty. Problem polega na tym, że często dowiaduje się o wydaniu przeciwko niemu nakazu zapłaty dopiero w momencie, kiedy rozpoczyna się egzekucja komornicza.
Zdarza się, że nakazy zapłaty wysyłane są pod nieaktualne adresy zamieszkania. Często firmy windykacyjne celowo podają w pozwach nieaktualne adresy dłużników licząc na to, że sąd tego faktu nie zauważy i nada nakazowi zapłaty klauzulę wykonalności.
Bez zgody dłużnika
Kolejny problem dotyczy możliwości cesji spornej wierzytelności na rzecz firmy windykacyjnej oraz skutków, jakie taka cesja wywołuje dla abonenta.
Zgodnie z art. 509 k.c. taka cesja może zostać dokonana na podstawie umowy między operatorem a firmą windykacyjną, bez zgody dłużnika. Co prawda w przeszłości istniał w tym zakresie spór, ale obecnie kwestia ta wydaje się być przesądzona. Nie ma zakazu obrotu takimi wierzytelnościami.
Nie oznacza to jednak, że dłużnik jest pozbawiony możliwości ochrony swoich spraw. Po pierwsze dłużnik musi być poinformowany o dokonanej cesji przez dotychczasowego wierzyciela (art. 512 k.c.). Następnie należy zauważyć, że zgodnie z art. 513 k.c. „dłużnikowi przysługują przeciwko nabywcy wierzytelności wszelkie zarzuty, które miał przeciwko zbywcy w chwili powzięcia wiadomości o przelewie".
Oznacza to, że wszelkie argumenty świadczące o tym, że dany dług nie istnieje, jakie można podnieść przeciwko operatorowi, będzie można również podnieść przeciwko firmie windykacyjnej. Przepis ten jest wyrazem zasady, że nikt nie może przenieść na drugą osobę więcej praw niż sam posiada.
Warto odpowiedzieć windykatorowi
W umowie cesji między operatorem a firmą windykacyjną powinny znaleźć się zapisy regulujące przypadki, gdy dana wierzytelność może okazać się nienależna lub sporna. Przy zakupie dużej liczby wierzytelności umowy cesji zawierają również klauzule umożliwiające firmie windykacyjnej zwrot lub zamianę określonego wolumenu wierzytelności.
Dlatego też ważne jest, aby nie pozostawiać wezwań do zapłaty firmy windykacyjnej bez odpowiedzi. Generalnie chodzi o to, aby przedstawiać wszelkie dowody i okoliczności wskazujące na to, że dług nie istnieje. Niewykluczone, że w takiej sytuacji problem rozwiąże się w ten sposób, że firma windykacyjna zwróci wierzytelność operatorowi.
Komentuje Bogdan Kaniuk, radca prawny w Kancelarii Prawnej Jerzy T. Pieróg
Warto wiedzieć, że przelew wierzytelności nie może być połączony z przeniesieniem na osobę trzecią obowiązków, jakie wierzyciel może mieć wobec dłużnika. Mając na uwadze tę zasadę, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stanął na stanowisku, że przelew wierzytelności nie może pozbawić abonenta prawa do rozstrzygnięcia jego sprawy w postępowaniu reklamacyjnym.
Jeśli uznamy, że operator bezpodstawnie zamknął abonentowi drogę do wyjaśnienia sprawy w trybie reklamacji, to można wskazać, że oprócz naruszenia art. 106 Prawa telekomunikacyjnego mamy do czynienia z praktyką naruszającą zbiorowy interes konsumentów w rozumieniu art. 24 ust. 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.
Daje to podstawę do podjęcia interwencji przez prezesa UOKiK. Trudność polega jednak na tym, że należałoby wykazać istnienie po stronie operatora pewnej powtarzalnej nieuczciwej praktyki, która narusza nie tylko interes określonej indywidualnie osoby, ale może naruszać interes konsumentów jako zbiorowości.
Niejednokrotnie jednak skargi konsumentów stanowią sygnał dla UOKiK do wszczęcia postępowania wyjaśniającego. Dlatego warto tego typu przypadki zgłaszać do Urzędu. Natomiast w konkretnych indywidualnych sprawach należy poszukiwać pomocy u powiatowych/miejskich rzeczników konsumentów lub w organizacjach zajmujących się ochroną praw konsumentów np. w Federacji Konsumentów.