Dyrektor działu sprzedaży na spotkaniu z członkami zarządu otrzymał dwie propozycje rozstania. Pierwsza za porozumieniem stron, druga zaś z zachowaniem okresu wypowiedzenia. Przyczyną rozstania była utrata zaufania spółki.
Dyrektor nie zgodził się na żadną z propozycji przełożonych, nie podpisał też żadnych dokumentów. Tego samego dnia przekazał firmie zwolnienie lekarskie. Po upływie prawie trzech miesięcy zaś złożył odwołanie do sądu pracy z wnioskiem o przywrócenie na dotychczasowe stanowisko.
Na początku sąd pierwszej instancji przywrócił go do pracy. Po apelacji spółki sąd okręgowy zmienił to rozstrzygnięcie i odmówił dyrektorowi prawa do odwołania się od wypowiedzenia, jako że nastąpiło to już po upływie siedmiu dni od wręczenia mu wypowiedzenia.
Gdy upłynie termin na odwołanie, zwolniony traci prawo do sądu
Sędziowie doszli bowiem do wniosku, że pracownik miał możliwość zapoznania się z treścią wypowiedzenia mu umowy. To, że później, tego samego dnia złożył zwolnienie lekarskie, nie spowodowało wstrzymania biegu terminu na odwołanie od wypowiedzenia. Zgodnie z art. 264 §1 kodeksu pracy, pracownik ma na to siedem dni od momentu otrzymania pisma wypowiadającego umowę o pracę (w razie zwolnienia dyscyplinarnego jest na to 14 dni).
Zainteresowany złożył skargę kasacyjną, w której powołał się na art. 265 kodeksu pracy, w myśl którego sąd pracy przywraca termin na złożenie odwołania od wypowiedzenia, jeśli spóźnienie nastąpiło bez jego winy.
Sąd Najwyższy oddalił skargę dyrektora. Sędziowie stwierdzili bowiem, że określone w art. 265 k.p. przywrócenie terminu na złożenie odwołania wymaga wykazania przez pracownika braku jego winy w doprowadzeniu do spóźnienia. Zainteresowany powinien w związku z tym przedstawić okoliczności uzasadniające przywrócenie terminu (art. 265 § 2 k.p.).
Nie ma przy tym znaczenia, czy pracownik złożył podpis na piśmie zawierającym oświadczenie pracodawcy o wypowiedzeniu mu umowy. Nie jest też ważne to, że później dostarczył do firmy zwolnienie lekarskie.
Zdaniem sędziów, zainteresowany mógłby ubiegać się o przywrócenie terminu na złożenie odwołania, tylko gdyby udowodnił szczególne okoliczności uniemożliwiające mu podważenie wypowiedzenia w terminie. Ponadto takie okoliczności musiałyby trwać nieprzerwanie od ostatniego dnia terminu na złożenie odwołania, do momentu, kiedy pracownik faktycznie wystąpił do sądu. Takie okoliczności nigdy nie zostały jednak przywołane w tej sprawie (sygnatura akt: II PK 62/12).