Maksymalnie 1 mln zł wyniesie kara administracyjna za zbieranie odpadów lub ich przetwarzanie bez wymaganego zezwolenia. Taką zmianę uchwalił w piątek Sejm, przyjmując poprawki do ustawy o odpadach obniżające wysokość kar administracyjnych za naruszenia prawa.
Minimalna kara za działanie na rynku odpadów bez zezwolenia lub wbrew zasadom określonym w takim dokumencie wyniesie 1 tys. zł. Gdyby nie poprawki, sankcje administracyjne w takim wypadku wyniosłyby od 5 tys. zł do 5 mln zł. Zgodnie z uchwaloną ustawą o odpadach kary do 1 mln zł będą też grozić za zmianę klasyfikacji odpadów niebezpiecznych na odpady inne niż niebezpieczne bądź mieszanie odpadów niebezpiecznych z innymi.
W piątkowym głosowaniu posłowie obniżyli też wymiar kary za transport odpadów bez wymaganego zezwolenia. Sankcja wyniesie w tym wypadku od 1 tys. do 5 tys. zł, a nie od 5 tys. do 10 tys. zł. Zgodnie z uchwaloną ustawą przedsiębiorcy zajmujący się zużytymi bateriami, urządzeniami elektrycznymi, pojazdami wycofanymi z eksploatacji czy opakowaniami po napojach trafią do rejestrów prowadzonych przez właściwych marszałków województw. To oznacza, że np. producenci i importerzy telewizorów, telefonów komórkowych, baterii i akumulatorów nie będą się już rejestrować w Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska.
– Gospodarka odpadami ma się zamknąć na obszarze regionalnym województwa i stąd takie rozwiązanie – wyjaśnia Krystyna Poślednia, posłanka PO. Dodaje, że instytucje kontrolne, takie jak wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska, będą miały wgląd do informacji z rejestrów.
Odpady mają być zbierane w sposób selektywny i przetwarzane zgodnie z odpowiednią hierarchią: zapobieganie powstawaniu śmieci, przygotowanie ich do ponownego użycia, recykling, inne procesy odzysku, unieszkodliwianie. Ma to wymusić większy odzys.
etap legislacyjny: ustawa trafi do Senatu