Ponad 60 proc. przedsiębiorców słabo ocenia swoją wiedzę na temat prawa pomocy publicznej. Dla wielu problemem są skomplikowane procedury oraz biurokracja. To wnioski z najnowszego badania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Większość badanych (61,8 proc.) ocenia swoją wiedzę jako słabą i raczej słabą. Najlepszą opinię na temat zasad pomocy publicznej miały mikroprzedsiębiorstwa. W trakcie badania ankietowani musieli także wskazać instytucje, które udzielają pomocy publicznej – 40 proc. z nich błędnie stwierdziło, że to prezes UOKiK udziela pomocy publicznej. W pozostałych przypadkach odsetek prawidłowych odpowiedzi był wysoki. Ankietowani prawidłowo wskazywali np. na prezydentów, burmistrzów miast (84,5 proc.).

Prawie 25 proc. badanych przedsiębiorców ubiegało się o przydzielenie im pomocy publicznej w latach 2010–2011. Najmniejsza skłonność do ubiegania się o wsparcie charakteryzowała mikroprzedsiębiorstwa (13,8 proc.). Największa – duże firmy (30,2 proc.). Przedsiębiorcy nie ubiegali się o udzielenie pomocy ze względu na brak takiej potrzeby, niewielką wartość wsparcia, brak wiedzy, informacji, czasu, biurokrację i skomplikowane procedury.

Warto w związku z tym wspomnieć, że pomoc publiczna jest przyznawana przez państwo lub pochodzi ze środków państwowych. Istotą wystąpienia pomocy publicznej jest to, że jest to wsparcie udzielane na warunkach korzystniejszych niż na rynku, a tym samym uprzywilejowuje określonych przedsiębiorców. Przykładowo państwo (bezpośrednio lub poprzez wybrane instytucje) oferuje przedsiębiorcy pożyczkę, której oprocentowanie jest niższe niż stawki oprocentowania oferowane na warunkach rynkowych (przez banki i inne instytucje finansowe).

Przykładem pomocy publicznej będzie większość udzielonych firmom dotacji z funduszy unijnych, zarówno w ramach programów krajowych, jak i tzw. programów regionalnych (chociaż trzeba pamiętać, że część z nich udzielana jest pod postacią tzw. pomocy de minimis, która nie zalicza się do pomocy publicznej).

Jednak pomoc publiczna nie musi i w praktyce nie ogranicza się do preferencyjnych pożyczek lub bezzwrotnych dotacji. Są to także mi.in. różnego rodzaju subwencje, dodatki, zwolnienia podatkowe, rozłożenie należności podatkowych na raty i inne ulgi służące wsparciu przedsiębiorstwa z danego sektora (pomoc sektorowa) lub mającego siedzibę w mniej rozwiniętych regionach Unii Europejskiej (pomoc regionalna).

Dlatego też pomocy publicznej nie można utożsamiać z przekazaniem firmie gotówki, np. w postaci dotacji. Nie ma też znaczenia dla rozstrzygnięcia tego, czy wystąpiła pomoc publiczna czy też nie, to, jaki podmiot jej udzielił. Czy był to bezpośrednio rząd (np. grant ministra gospodarki), Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, prezydent lub burmistrz miasta czy prywatna instytucja.

W szczególności ta ostatnia też może dysponować pieniędzmi publicznymi, które otrzymała od państwa na realizację projektów wspierających firmy i przedsiębiorczość. Liczy się zatem to, skąd pochodzą środki i czy są to środki publiczne, a nie to, kto udziela firmie wsparcia. Więcej informacji na temat badania można znaleźć na stronie UOKiK: www.uokik.gov.pl.