Urzędy coraz bardziej interesują się przychodami sprzedających na aukcjach internautów. Czasami transakcje te są w ogóle nieopodatkowane, czasami się okazuje, że handlarz powinien zarejestrować firmę i rozliczać się jak klasyczny przedsiębiorca.

Niejasne kryteria

Szkopuł w tym, że kryteria prowadzenia działalności gospodarczej są dość niejasne. Wszystko zależy od okoliczności transakcji, czyli tego, czy sprzedawca działa w sposób zorganizowany, ciągły i kieruje się chęcią zysku. Gdy te warunki są spełnione, powinien zarejestrować firmę.

Jeśli więc ktoś regularnie kupuje nowy sprzęt (np. urządzenia rolnicze) i sprzedaje (nieużywane, a nawet w ogóle nierozpakowane) po to, by na

nim zarobić, fiskus może uznać go za przedsiębiorcę. Na to, że prowadzi firmę, mogą też wskazywać inne okoliczności, np. regularna współpraca z tymi samymi kontrahentami, reklamowanie się, korzystanie z usług firmy kurierskiej, posiadanie specjalnego pomieszczenia do przechowywania towarów.

Nie jest natomiast przedsiębiorcą meloman, który pozbył się kolekcji starych płyt (nawet jeśli przeprowadził kilkadziesiąt transakcji) albo kolarz, który co roku sprzedaje stary i kupuje nowy rower (co innego, gdyby kupił większą ilość sportowych akcesoriów i sprzedał, w ogóle ich nie eksploatując).

Trudno jednak wytyczyć precyzyjną granicę między zwykłą sprzedażą a prowadzeniem działalności gospodarczej. Jedno jest pewne – fiskus stara się wyłapywać internetowych przedsiębiorców. A prowadzenie niezgłoszonej działalności należy do najczęstszych przewinień.

Oto przykład z jednego ze sprawozdań z ich kontroli. Fiskus prześwietlił bardzo dokładnie osobę, która handlowała sprzętem fotograficznym i komputerowym. Przeszukał jej mieszkanie, sprawdził konta na Allegro, historię logowania i wykaz zawartych transakcji. Okazało się, że jest winna budżetowi ponad 100 tys. zł. Dostała też prawie 20 tys. zł grzywny.

Szacowanie dochodu

Co na to sądy? Naczelny Sąd Administracyjny w jednej ze spraw (sygn. II FSK 1016/09) przyznał, że organy skarbowe prawidłowo oszacowały dochód osobie handlującej na Allegro. Urząd sprawdził jej rachunek, zebrał informacje od właściciela portalu i z Poczty Polskiej. Przeanalizował okoliczności transakcji i uznał, że sprzedawca prowadził niezarejestrowaną działalność gospodarczą. Jako przykład fiskus podał sprzedaż dziewięciu par nowych, identycznych spodni.

Jak się rozliczyć, jeśli tylko od czasu do czasu handlujemy w sieci i nic nie wskazuje na to, że prowadzimy działalność gospodarczą? Nie musimy się w ogóle spowiadać fiskusowi, jeśli sprzedamy jakąś starą rzecz. Starą, czyli taką, którą nabyliśmy pół roku temu. Termin ten liczy się od końca miesiąca, w którym ją kupiliśmy. Jeśli mamy ją krócej, musimy wykazać przychód ze sprzedaży. Ale dopiero w zeznaniu rocznym. Podatek zapłacimy tylko wówczas, gdy sprzedaliśmy za więcej niż kupiliśmy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

p.wojtasik@rp.pl

Gdzie najczęściej handlujemy

- Według Megapanel PBI/Gemius strona Allegro.pl miała w marcu tego roku 11,7 mln aktywnych użytkowników. Zajmujący się analizą polskich aukcji serwis aukcjostat.pl podaje, że w maju tego roku na Allegro odbyło się 20,5 mln aukcji, co stanowi 72,2 proc. wszystkich aukcji, które miały miejsce w tym czasie. Na drugim miejscu znalazł się serwis Aukcjusz z 3,3 mln aukcji (11,3 proc. udziału w rynku), następnie Aukcje FM z 2,4 mln aukcji (8,5 proc.) oraz Świstak – 2,2 mln (7,6 proc.)

- W 2011 roku sprzedaż na Allegro wyniosła 8,6 mld zł.

Na serwis ten przypada ponad połowa e-handlu w Polsce. Serwis aukcyjny Allegro liczy obecnie około 14 mln użytkowników – podaje Joanna Wagner z biura prasowego tej firmy.– Grupa Allegro ujawnia tylko swój obrót roczny. Nie podajemy szczegółów dotyczących obrotu generowanego przez poszczególne grupy naszych użytkowników.

—Aleksandra Stanisławska