Za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą:

- podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych,

- podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia,

- w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między jego siedzibą a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.

Tak stanowi art. 3 ust. 1 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (tekst jedn. DzU z 2009 r. nr 167, poz. 1322 ze zm.). Zdarzenie uznane za wypadek daje poszkodowanemu prawo ubiegania się o różne świadczenia. Określa je art. 6 ustawy.

Co się należy i komu

Za wypadek przy pracy można starać się o:

- zasiłek chorobowy – dla ubezpieczonego, którego niezdolność do pracy spowodowana została wypadkiem przy pracy lub chorobą zawodową,

- świadczenie rehabilitacyjne – dla ubezpieczonego, który po wyczerpaniu zasiłku chorobowego jest nadal niezdolny do pracy, a dalsze leczenie lub rehabilitacja lecznicza rokują odzyskanie zdolności do pracy,

- zasiłek wyrównawczy – dla ubezpieczonego będącego pracownikiem, którego wynagrodzenie obniżyło się wskutek stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu,

- jednorazowe odszkodowanie – dla ubezpieczonego, który doznał stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu,

- jednorazowe odszkodowanie – dla członków rodziny zmarłego ubezpieczonego lub rencisty,

- renta z tytułu niezdolności do pracy – dla ubezpieczonego, który stał się niezdolny do pracy wskutek wypadku przy pracy lub choroby zawodowej,

- renta szkoleniowa – dla ubezpieczonego, wobec którego orzeczono celowość przekwalifikowania zawodowego ze względu na niezdolność do pracy w dotychczasowym zawodzie spowodowaną wypadkiem przy pracy lub chorobą zawodową,

- renta rodzinna – dla członków rodziny zmarłego ubezpieczonego lub rencisty uprawnionego do renty z tytułu wypadku przy pracy lub choroby zawodowej,

- dodatek do renty rodzinnej – dla sieroty zupełnej,

- dodatek pielęgnacyjny,

- pokrycie kosztów leczenia z zakresu stomatologii i szczepień ochronnych oraz zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne w zakresie określonym ustawą.

Nie w pełni syty

Nie zawsze kwoty przyznane przez ZUS będą satysfakcjonujące. Wynika to przede wszystkim z ustawowych ograniczeń. Przykładowo: jednorazowe odszkodowanie wynosi 20 proc. przeciętnego wynagrodzenia za każdy procent stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu.

Pracownik niezadowolony z otrzymanych świadczeń może skierować swoje roszczenie przeciwko pracodawcy. Musi jednak zachować kolejność działań, czyli w pierwszej kolejności ZUS ma zakończyć postępowanie w sprawie ustalenia odszkodowania, a dopiero potem można wystąpić przeciwko pracodawcy.

Potwierdził to Sąd Najwyższy, który w wyroku z 29 lipca 1998 r. (II UKN 155/98) wskazał, że cywilnoprawna odpowiedzialność pracodawcy za skutki wypadku przy pracy ma charakter uzupełniający.

Podwładny nie może dochodzić odszkodowania i renty na podstawie art. 444 k.c. przed rozpoznaniem jego roszczeń o świadczenia przysługujące z ustawy o świadczeniach z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Orzeczenie to ciągle zachowuje aktualność, mimo że wydano je na podstawie poprzedniej ustawy.

Co trzeba wykazać

Roszczenia pracownika wobec zakładu z tytułu wypadku przy pracy podlegają zasadom znanym ze zwykłych spraw cywilnych. Zgodnie z art. 300 k.p. stosuje się tu art. 415 – 449 k.c.

Pracownikowi wolno dochodzić od szefa roszczeń uzupełniających za wypadki przy pracy, opartych na przepisach prawa cywilnego (art. 415, art. 444 i art. 445 k.c.). Występując z takim powództwem, pracownik nie może w postępowaniu sądowym powołać się jedynie na wypadek przy pracy stwierdzony protokołem powypadkowym. Musi też wykazać przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej:

- ciążącą na pracodawcy odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego,

- poniesioną szkodę (uszczerbek na zdrowiu),

- związek przyczynowy między zdarzeniem będącym wypadkiem przy pracy a powstaniem szkody (zob. wyrok SN z 5 lipca 2005 r., I PK 293/04). Należy jednak pamiętać, że przyznanie świadczeń z ubezpieczenia społecznego nie przesądza o zasadności roszczeń uzupełniających na podstawie kodeksu cywilnego.

Podstawowy reżim odpowiedzialności szefa to taki na zasadzie winy z art. 415 k.c. – kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Podwładny będzie musiał tu wykazać winę pracodawcy, wszystkie przesłanki jego odpowiedzialności odszkodowawczej (bezprawność, winę, szkodę i związek przyczynowy) oraz rozmiar poniesionej szkody.

Odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy za skutki wypadku przy pracy zależy od wykazania, że w konkretnych okolicznościach praca została zorganizowana nieprawidłowo, co w konsekwencji doprowadziło do wypadku albo że szef nie rozpoznał istniejących realnych zagrożeń przy jej wykonywaniu, wobec czego pracownik nie miał o nich żadnej wiedzy, czy takie zagrożenia nie zostały zniwelowane, co naraziło na szwank jego zdrowie bądź życie.

Pracodawca ponosi na zasadzie winy (art. 415 k.c. w związku z art. 300 k.p.) odpowiedzialność za szkodę, której podwładny doznał wskutek wypadku przy pracy, gdy można uznać, że do zdarzenia doszło w wyniku niedopełnienia ciążących na szefie obowiązków, np. w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy. Tak SN uznał w wyroku z 4 listopada 2008 r. (II PK 100/08).

Odpowiedzialność na zasadzie winy pracodawcy często dotyczy braku zachowania bezpiecznych warunków pracy, a w szczególności dostarczenie pracownikom niesprawnych urządzeń. Tymczasem zapewnienie załodze BHP należy do podstawowych obowiązków przełożonego.

Przykład

Pani Magda sprzątała biura i mieszkania. Do jej obowiązków należało też mycie okien.

Przy wykonywaniu kolejnego zlecenia spadła z drabiny, która była niesprawna, o czym wielokrotnie informowała szefa. Popsuty sprzęt był przyczyną jej wypadku.

Wydanie podwładnemu niesprawnej drabiny i tolerowanie przez przełożonych jej używania uprawnia do zajęcia stanowiska, że nie ma podstawy do wyłączenia winy pracodawcy nawet wtedy, gdyby powód nie protestował przeciwko wykonywaniu pracy na takiej drabinie.

Każda inna interpretacja przerzucałaby ryzyko prowadzenia przedsiębiorstwa na pracownika, co jest sprzeczne z zasadami prawa pracy. Każdy pracownik ma prawo przypuszczać, że jego szef przestrzega przepisów BHP, w związku z czym sprzęt, z którego korzysta w czasie pracy, jest sprawny (wyrok SN z 16 marca 1999 r., II UKN 522/98).

W szczególnych warunkach

Praca w warunkach szkodliwych sama w sobie nie uzasadnia odpowiedzialności pracodawcy wobec pracownika.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie 21 października 2008 r. (III APa 11/08)

uznał, że zatrudniającemu pracownika w warunkach szkodliwych nie można przypisać tylko na podstawie tej okoliczności bezprawności zachowania. Praca w warunkach uciążliwych dla zdrowia jest prawem dozwo-

lona, ale podlega wzmożonej ochronie, a jej szkodliwość (uciążliwość) co do zasady rekompensują m.in. zaostrzone wymogi prawne regulujące warunki jej wykonywania. Sam fakt zatrudnienia pracownika w warunkach, które narażają go choćby na wystąpienie choroby zawodowej bardziej niż inne grupy zawodowe, nie jest ani deliktem w rozumieniu art. 415 k.c. (w zw. z art. 300 k.p.), ani tym bardziej czynem zabronionym na gruncie art. 115 § 1 k.k.

W lepszej sytuacji procesowej znajdą się ci, którzy pracują w przedsiębiorstwie lub zakładzie wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.). Prowadzący taką działalność ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie odpowiada (art. 435 k.c.). To odpowiedzialność na zasadzie ryzyka oparta na założeniu, że samo funkcjonowanie zakładu, nawet przy zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa, mo-

że stwarzać ryzyko wyrządzenia szkody, niezależnie od działania lub zaniechania prowadzącego taki zakład. Dla pracownika oznacza to tyle, że nie będzie musiał wykazywać już winy pracodawcy.

W orzeczeniu z 14 lutego 2002 r. (I PKN 853/00) SN wskazał, że w procesie o odszkodowanie od pracodawcy, którego odpowiedzialność jako prowadzącego przedsiębiorstwo wprawiane w ruch siłami przyrody oparta jest na zasadzie ryzyka (art. 435 § 1 k.c.), zbędne jest rozważanie, czy można mu przypisać zawinienie lub bezprawne zaniedbania w zakresie obowiązków dotyczących stworzenia BHP.

Winny zatrudniony lub osoba trzecia

Szef ma szansę uchylić się od odpowiedzialności, jeśli wykaże, że szkoda nastąpiła z winy poszkodowanego.

Przykład

Pan Marek pracujący na tzw. prasie doznał zmiażdżenia dłoni. Do wypadku doszło, kiedy próbował wyciągnąć z maszyny włożony wcześniej kawałek metalu, który zablokował jej pracę.

Zgodnie z procedurami, w takiej sytuacji powinien zawiadomić przełożonego, a wszelkie czynności należało przeprowadzić po odłączeniu zasilania od urządzenia. Pan Marek zaniechał tych czynności. Nie ulega zatem wątpliwości, że w tej sytuacji doszło do wypadku z wyłącznej winy pracownika.

Tu pracownik może liczyć na świadczenia z ZUS, gdyż niewątpliwie miał miejsce wypadek przy pracy. Ma jednak nikłe szanse w sporze z pracodawcą. Inaczej byłoby, gdy potrafił wykazać, że mimo niezachowania procedur do wypadku nie doszłoby, gdyby nie wadliwe działanie urządzenia.

Pracodawca może też szukać usprawiedliwienia w tym, że szkodę spowodowała osoba trzecia. Rzeczywiście jest to przyczyna, która wyłącza odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Wymaga to jednak identyfikacji tej osoby (wyrok SN z 8 listopada 1988 r., II CR 315/88).

Z reguły jednak nie będzie możliwe ustalenie w sposób pewny, czy dana osoba jest rzeczywiście „trzecią” w rozumieniu tego przepisu i jego wykładni, tj. czy chodzi o osobę, za którą przedsiębiorstwo nie odpowiada z jakiejkolwiek podstawy lub pozostającą całkowicie poza jego ruchem.

Ponadto, jak wskazał SN w uzasadnieniu, brak ustalenia osoby wyłącznie winnej szkody uniemożliwiałoby poszkodowanemu przez ruch przedsiębiorstwa w ogóle uzyskanie odszkodowania. To stanowi, że powołanie się przedsiębiorstwa na anonimową osobę trzecią nie wystarczy, a brak ustalenia tej osoby należy objąć jego ryzykiem i nie obciążać poszkodowanego.

Autor jest adwokatem, współpracuje z Kancelarią Prawniczą C.L. Jezierski sp.j. w Warszawie