Nowe rygory prawne jako receptę na zatory płatnicze przewiduje projekt noweli ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, przedstawiony przez Ministerstwo Gospodarki. Jak napisano w uzasadnieniu jej celem jest większe zdyscyplinowanie rozliczeń między przedsiębiorcami i przedsiębiorcami i organami publicznymi. Opóźnienia w płatnościach, nie mówiąc o zatorach, mają bowiem negatywny wpływ na konkurencyjność i rentowność przedsiębiorstw. Zatory pojawiają się też w rozliczeniach, gdy dłużnikiem są organy publiczne.

Jakie to ekstra rygory?

W przypadku, gdy termin płatności ustalono w umowie, dostawca towaru czy usługi, będzie mógł naliczać, bez wezwania dłużnika, odsetki od następnego dnia po dacie płatności, chyba, że dłużnik wykaże, że nie ponosi winy za opóźnienie (może być to np. strajk czy kataklizm). Terminy umowne nie powinny przy tym przekraczać 60 dni, ale tu też dopuszczono wyjątki.

W przypadku gdy w umowa nie określa terminu płatności, odsetki przysługiwać mają po 30 dniach kalendarzowych od otrzymania faktury lub rachunku. W transakcjach gdzie dłużnikiem jest organ publiczny termin płatności nie może przekraczać 30 dni, a wyjątkowo 60. Podwyższone mają być też odsetki za opóźnienia w płatnościach.

Jeśli strony zastrzegą zbadanie towaru lub usługi procedura ta nie może przekraczać 30 dni. Z kolei, i to zupełnie nowe narzędzie, przewidziano ryczałtową rekompensatę (równowartość 40 euro) za koszty związane z odzyskaniem należności, a jeśli przekroczą one tę kwotę — wierzyciel może dochodzić przed sądem pełnego odszkodowania.

Co o noweli  sądzą prawnicy ?

— Obecna ustawa ma owszem zastosowanie i spotykam się z procesami o odsetki — wskazuje mec. Jacek Siński z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak. — Ale przedsiębiorcy nauczyli się też omijać jej rygory, zawiera bowiem kilka furtek, a kluczowym elementem jest termin dostarczenia faktury. Proponowana nowela ich nie usuwa, przeciwnie nie jest z zharmonizowana z regułami i pojęciami Kodeksu cywilnego, który tu ma zasadnicze znaczenie. — Zatory płatnicze to poważny problem gospodarczy, ale głównym problemem jest zdolność płatnicza przedsiębiorców, a to raczej kwestia dostępności do kredytu obrotowego. Sama idea ograniczenia nadmiernie wydłużonych terminów płatności zasługuje na poparcie — wskazuje z kolei mec. Piotr Zimmerman, z Kancelarii Zimmerman i Wspólnicy. Z ostatnich analiz wywiadowni gospodarczych wynika, że co 5 faktura płacona jest po terminie, a przeciętny czas, na jaki opiewają faktury to ok. 70 dni.

A co  przedsiębiorcy?

Przedsiębiorcy obawiają się jednak, że same regulacje prawne nie zmniejszą problemu zatorów płatniczych.

— Mała firma ma do wyboru, albo zgodzi się na wydłużanie terminu płatności, albo zaprotestuje. Ale to najczęściej może zrobić tylko raz, bo przy następnym zamówienie duży inwestor wybierze innych podwykonawców — wskazuje Jerzy Bartnik, szef Związku Rzemiosła Polskiego. — Większość małych firm gdy ma do wyboru opóźnienie w płatnościach, albo zlikwidowanie sobie kontraktu wybierze pierwsze. Unijna dyrektywa dotyczy zaś przede wszystkim dyscyplinowania płatności samorządów i administracji publicznej.

— Z doświadczenia przedsiębiorców wynika niestety, że na nieuczciwych kontrahentów nie ma sposobu - mówi z kolei Anna Woźnica, ekspert Pracodawcy RP.  Zwraca ona uwagę, że w polskim porządku prawnym obowiązuje zasada swobody umów. Oznacza ona, że strony umowy mogą kształtować treść kontaktu wedle potrzeby i uznania, uzgadniając jego postanowienia, w tym termin wymagalności świadczenia czy wysokość odsetek. Ustawa, która narzuca termin płatności może zatem ograniczyć swobodę umów. Ekspertka cytuje opinie konfederacji, że rozwiązaniem, który mógłby wpłynąć korzystnie na sytuację przedsiębiorców borykających się z zatorami płatniczymi, byłyby przede wszystkim zmiany prawa podatkowego. — Jeżeli politykom zależy na poprawie płynności finansowej przedsiębiorców, powinni przede wszystkim zmienić prawo dotyczące kwalifikacji kosztów podatkowych: obowiązek zapłaty podatku powinien nastąpić dopiero po otrzymaniu zapłaty za fakturę, a nie jak jest w tej chwili po jej otrzymaniu, niezależnie od tego czy płatność została uregulowana — tłumaczy Anna Woźnica.