Rozliczenie np. z gminą przy zwrocie wywłaszczonej nieruchomości ma tylko formalne znaczenie. Pokazuje to niedawna sprawa przed Sądem Najwyższym (sygnatura akt I CSK 65/11).
Zwrot wywłaszczonej nieruchomości poprzednim właścicielom to nierzadka sytuacja. Poprzedni właściciel lub jego spadkobierca mogą żądać zwrotu wywłaszczonej nieruchomości lub jej części, jeżeli stała się ona zbędna na cel określony w decyzji o wywłaszczeniu.
Takich niezabudowanych działek na obrzeżach rozlicznych osiedli jest wiele. Warunkiem zwrotu nieruchomości jest zapłata przez odzyskującego grunt odszkodowania, ustalonego w decyzji o zwrocie: Skarbowi Państwa lub gminie, w zależności od tego, kto jest właścicielem nieruchomości w dniu zwrotu.
Tak było w tej sprawie: byli właściciele działki budowlanej na terenie rzeszowskiego osiedla Barnówka odzyskali działkę pod warunkiem zapłaty miastu 70 tys. zł, jakie wydano na wykonane na działce nakłady na jej utwardzenie (pod ogólnodostępny parking), na drogę dojazdową do niego i chodnik. Rzecz w tym, że nakłady te poczyniła nie gmina, ale spółka F., członek spółdzielni mieszkaniowej, która dysponowała tym terenem w ramach użyczenia od miasta.
Korzyść spółki polegać miała na tym, że ułatwiała dojazd klientów do jej pawilonu handlowego. – Przez zwrot terenu poprzednim właścicielom korzyść tę utraciła – wskazywała mec. Agata Mazur, pełnomocnik powódki, która wystąpiła z pozwem przeciwko miastu o zapłatę owych 70 tys. zł, na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu (art. 405 i nast. kodeksu cywilnego). Nie było bowiem, twierdziła spółka, żadnej podstawy prawnej dla wzbogacenia miasta.
Sądy niższych instancji uwzględniły pozew spółki, uznając, że miasto zostało bezpodstawnie wzbogacone. Przed Sądem Najwyższym miasto broniło się, że nie ma dla takiego żądania podstaw, gdyż uzyskane przez gminę odszkodowanie ma podstawę prawną w postaci decyzji starosty orzekającej zwrot nieruchomości poprzednim właścicielom za odszkodowaniem – za nakłady na działce – właśnie na rzecz miasta.
SN nie podzielił tego stanowiska. – Miasto bezspornie uzyskało należność z tytułu nakładów poczynionych przez spółkę – wskazał w uzasadnieniu Antoni Górski, sędzia sprawozdawca. – Spełnione są zatem dwie przesłanki bezpodstawnego wzbogacenia: wzbogacenie pozwanego i koszt powoda. Zostaje do rozstrzygnięcia, czy istniała dla tego przysporzenia podstawa prawna.
Miasto upatruje jej w decyzji starosty, ale to błędne przekonanie. W postępowaniu o zwrot wywłaszczonej nieruchomości nie prowadzi się ustaleń, kto przyczynił się do zwiększenia jej wartości, a decyzja starosty o ustaleniu odszkodowania za zwracaną nieruchomość jest jedynie formalną podstawą do jego przyznania gminie.
Starosta nie jest uprawniony do czynienia ustaleń, kto w rzeczywistości przyczynił się do zwiększenia wartości zwracanej nieruchomości, jego decyzja nie zamyka więc możliwości sądowego domagania się ustalenia, że nakłady poczyniła w rzeczywistości inna osoba – jak w tej sprawie.
Wyrok SN jest ostateczny.
Bezpodstawne wzbogacenie
• Kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości
• Obowiązek wydania korzyści obejmuje nie tylko korzyść bezpośrednio uzyskaną, lecz wszystko, co w razie zbycia, utraty lub uszkodzenia zostało uzyskane w zamian tej korzyści
• Ten, kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, rozporządził korzyścią na rzecz osoby trzeciej bezpłatnie, obowiązek wydania korzyści przechodzi na tę osobę (art. 405 – 407 k.c.).