Od 2013 r. marszałek województwa ma prowadzić rejestr podmiotów wprowadzających towary w opakowaniach. Tak wynika z nowego projektu ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi (pdf; 1,2 MB).
Za brak wpisu dla wprowadzających towary w opakowaniach przewidziano karę jeszcze wyższą niż dla nieprzestrzegających przepisów sklepów – od 5 tys. do pół miliona złotych.
Resort środowiska, autor projektu, chce uszczelnić system zagospodarowania odpadów opakowaniowych. Dzisiejszy jest nieskuteczny i nie gwarantuje osiągnięcia przez Polskę do 2014 r. wymaganych dyrektywą poziomów odzysku i recyklingu. „Może to doprowadzić do nałożenia na Polskę kar finansowych przez Trybunał Sprawiedliwości UE" – czytamy w uzasadnieniu do ustawy. Eksperci szacują, że dzisiaj do przepisów o opakowaniach stosuje się tylko ok. 30 proc. firm.
Pozorne ułatwienie
Dla tych, którzy wprowadzają do tony opakowań, przygotowano ułatwienie. Nie musieliby płacić za wykorzystane pudełka, puszki czy torebki. Mieliby to jednak wykazywać jako pomoc de minimis, co wiąże się z wypełnianiem skomplikowanych sprawozdań.
Nielegalna łubianka
Wiele wskazuje na to, że ustawodawca zapomniał o rolnikach. Do rejestru bowiem będą się wpisywali przedsiębiorcy. Jeśli rolnik, który zgodnie z przepisami o swobodzie działalności gospodarczej przedsiębiorcą nie jest, przekaże towary w opakowaniach, czyli np. łubianki z truskawkami czy rzodkiewkę w pęczkach związanych gumką recepturką, to ten, kto sprzedaje takie towary, może naruszyć ustawę. Dostawca nie widnieje bowiem w rejestrze.
Tymczasem prawo sprawdzania zgodności z ustawą będzie miała nie tylko niedofinansowana i nieliczna Inspekcja Ochrony Środowiska, ale także znacznie częściej wizytująca sklepy Inspekcja Handlowa.
O ile dla małych firm ustalenie, czy kontrahent figuruje w rejestrze, może się okazać dużym kłopotem, o tyle wielkie sieci handlowe będą wymagać takiej deklaracji w umowie. – Rejestr będzie publicznie dostępny – mówi Karol Stec, ekspert Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Pytanie tylko, czy będzie na tyle rzetelny i aktualny, byśmy nie musieli płacić kar.
Karol Stec twierdzi też, że nowe regulacje zwiększą koszty prowadzenia działalności, gdyż pochłoną dużo czasu i energii.
Nie wszyscy jednak uważają, że dodatkowe obowiązki to tylko uciążliwość. Zdaniem Wojciecha Koneckiego, dyrektora generalnego Ceced Polska, członka Europejskiego Stowarzyszenia Producentów AGD, istnieje olbrzymia szara strefa na rynku odpadów i nowy rejestr może ją uszczelnić.
– Zamiast kilku odrębnych rejestrów dla zużytego sprzętu AGD, opakowań czy baterii powinien powstać jeden – uważa Wojciech Konecki. – Skuteczny, transparentny i przyjazny nie tylko dla urzędników, ale także dla użytkowników.
etap legislacyjny konsultacje społeczne
OPINIA
Krzysztof Kawczyński, przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska Krajowej Izby Gospodarczej
Jeśli przepisy wejdą w życie, będzie to twardy orzech do zgryzienia dla przedsiębiorców. Dojdzie im obowiązek sprawdzenia, czy podmiot, który dostarcza im towar, widnieje w stosownym rejestrze. Kto będzie kontrolował te miliony faktur, na których powinny się znaleźć numery rejestrowe? Te przepisy idą w kierunku przeciwnym niż idea taniego państwa i odbiurokratyzowania gospodarki. Bo przedsiębiorca, który wprowadza na rynek baterie, sprzęt AGD i opakowania, będzie składał kilkanaście sprawozdań. Nie ułatwią sprawy zwolnienia z opłat podmiotów wprowadzających do 1 t opakowań, bo będą one przygotowywać kilka kartek oświadczeń o pomocy de minimis. KIG zamierza zgłosić stosowne uwagi do tego projektu.
Zobacz
»
»
»
»