Trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie nowoczesnej firmy bez atrakcyjnego i sprawnego serwisu internetowego. Dobrą stronę internetową powinni mieć nie tylko przedsiębiorcy oferujący swoje usługi lub produkty konsumentom, ale i firmy mające wyłącznie profesjonalnych klientów. W wielu przypadkach sam serwis jest po prostu biznesem.
Tak jak i w innych przypadkach biznes ten czasem zmienia właściciela lub strukturę właścicielską. Zdarza się, że strona stworzona przez kilku zdolnych studentów informatyki może przynosić krociowe zyski, jeżeli zostanie dofinansowana.
Warunkiem inwestycji jest często przeniesienie praw do całości lub części serwisu. W takich lub podobnych przypadkach powstaje problem przeniesienia lub podziału praw przysługujących właścicielowi serwisu.
Różne uprawnienia
Przeniesienie praw do serwisu nie jest prostą transakcją. Umowa sprzedaży obejmująca wymieniony z nazwy serwis może być w skrajnych przypadkach uznana za nieważną. Z prawnego punktu widzenia serwis stanowi zbiór wielu różnych uprawnień.
Polskie prawo tylko wyjątkowo pozwala na przeniesienie jedną czynnością całego zbioru praw. Jest to możliwe na przykład w przypadku przedsiębiorstwa lub gospodarstwa rolnego. Serwis internetowy nie podpada jednak pod żadną z tych kategorii.
Oprócz wymienionych elementów serwisy internetowe mogą zawierać jeszcze inne treści objęte ochroną tzw. praw na dobrach niematerialnych. Przykładowo na stronach serwisu często umieszcza się znaki towarowe właściciela serwisu lub innych przedsiębiorców, które mogą stanowić kolejny, odrębny przedmiot potencjalnej transakcji.
Zgodnie z polskim prawem zbywca w zasadzie nie może przenieść na kogoś innego praw, które mu nie przysługują.
Nabywca powinien więc upewnić się, że skutecznie nabędzie prawa do całej treści serwisu. Właściciel serwisu będzie z pewnością dysponentem jego zawartości, jeżeli sam ją stworzył (i nie przeniósł jej wcześniej na inny podmiot).
Utwory znajdujące się na stronie często są jednak dziełem pracowników lub zleceniobiorców właściciela serwisu.
Właścicielowi przysługują do nich prawa, jeżeli zawarte przez niego umowy zawierają postanowienia powodujące przejście tych praw na niego.
Wyjątkiem są utwory stworzone przez pracowników właściciela serwisu. Z mocy ustawy pracodawca nabywa prawa do dzieł pracowniczych w granicach wynikających z celu umowy o pracę i zgodnego zamiaru stron, chyba że umowa o pracę wyłącza taki skutek.
Oznacza to, że skrupulatny nabywca powinien zapoznać się nie tylko z umowami, które wcześniej zawierał właściciel serwisu ze zleceniobiorcami, ale i uzyskać wgląd w umowy zawierane z pracownikami a także z podwykonawcami przez zleceniobiorcę. Dotyczy to zarówno umów o stworzenie i nabycie praw do kontentu, jak i oprogramowania, ale także ewentualnych umów licencyjnych.
Należy sprawdzić, czy zawarte umowy nie wyłączają prawa do dalszego przenoszenia praw lub dokonywania cesji (licencji lub innych umów, na przykład o usługi pozycjonowania). W przypadku domeny internetowej oraz znaków towarowych należy także sprawdzić we właściwych rejestrach, czy zbywcy na pewno przysługują prawa, których posiadanie deklaruje.
Warto zapoznać się również z zasadami współpracy z reklamodawcami i innymi usługodawcami. Jeżeli w serwisie znajdują się inne dobra chronione, np. wizerunki użytkowników lub innych osób, nabywca musi wiedzieć, na jakiej zasadzie właściciel serwisu z nich korzystał (w szczególności poznać regulamin serwisu) oraz upewnić się, czy przeniesienie praw do serwisu nie stoi na przeszkodzie ich dalszemu wykorzystywaniu.
W praktyce sprawdzenie całej wskazanej wyżej dokumentacji może okazać się niemożliwe. W dodatku nie daje stuprocentowej pewności, zwłaszcza w odniesieniu do praw autorskich. Nie istnieje bowiem żaden rejestr utworów, który pozwalałby potwierdzić, do kogo należą prawa lub czy nie są obciążone.
Pozostaje więc zastosowanie właściwych gwarancji umownych. Gwarancje takie powinny obejmować oświadczenia zbywcy, że w pełnym zakresie przysługują mu prawa do wszystkich elementów składających się na serwis.
Z oświadczenia musi wynikać, że zbywca ma wszystkie prawa, które są potrzebne do skutecznego zawarcia i wykonania umowy z nabywcą, a więc że przysługują mu prawa autorskie do przenoszonego kontentu lub oprogramowania, prawa do baz danych, domeny lub znaków towarowych, a licencje i zawarte umowy usługowe pozwalają na przeniesienie wynikających z nich praw i obowiązków na osoby trzecie.
Przekonanie nabywcy, że uzyskał prawa do wszystkich elementów serwisu, gdy w rzeczywistości prawa te wcale na niego nie przeszły, nie zwalnia go z odpowiedzialności za naruszenie cudzych praw.
Jeżeli więc właściciel serwisu będący zbywcą nie uzyskał praw do kontentu od prawdziwego twórcy, to ów twórca może wystąpić z roszczeniami przeciwko nabywcy korzystającemu z tego kontentu. Dlatego w umowach często zamieszcza się dodatkowe zobowiązanie.
Przewiduje ono, że jeżeli osoba trzecia wystąpi przeciw nabywcy z roszczeniami, zbywca musi podjąć wszelkie możliwe działania w celu zwolnienia nowego właściciela serwisu od odpowiedzialności, a także pokryć wszystkie powstałe wskutek roszczenia koszty.
Do umowy można wprowadzić także obowiązek zapłaty kary umownej, na wypadek gdyby oświadczenia zbywcy okazały się niezgodne z prawdą.
Ważne! Skuteczne nabycie praw do serwisu wymaga oczywiście dbałości o treść i formę umowy. Przeniesienie praw autorskich oraz udzielenie licencji wyłącznej bezwzględnie wymaga zachowania formy pisemnej.
Należy również możliwie precyzyjnie oznaczyć tzw. pola eksploatacji, na których nabywca będzie mógł korzystać z uzyskanych treści, a więc konieczne jest określenie dozwolonych sposobów eksploatacji kontentu. Ponieważ formalnie rzecz biorąc każdy z elementów serwisu jest odrębnym przedmiotem transakcji, powinno się możliwie dokładnie wymienić te elementy w umowie oraz sprecyzować, jaka część wynagrodzenia odpowiada poszczególnym elementom.
Trudny kontrakt
1. Przystępując do nabycia serwisu, w pierwszej kolejności należy ustalić, z jakich elementów, czyli odrębnych praw może się składać. Nabycie każdego z nich może bowiem podlegać nieco innym wymogom prawnym.
2. Następnie trzeba ustalić, do kogo w rzeczywistości te prawa należą. Posiadacz adresu internetowego (domeny) może w ogóle nie mieć praw do treści znajdujących się w danym serwisie.
Może być także jedynie licencjobiorcą treści.
3. Dopiero po ustaleniu sytuacji prawnej zawartości serwisu można zawrzeć umowę. Umowa powinna uwzględniać zróżnicowane wymogi prawne dotyczące przenoszenia poszczególnych typów praw i jednocześnie należycie zabezpieczyć interesy nabywcy.
Co w serwisie?
Oczywiście serwis to przede wszystkim jego adres internetowy, czyli domena. Można wyobrazić sobie przeniesienie praw do treści serwisu bez domeny, ale niewielu nabywców zdecyduje się na takie rozwiązanie. Klienci i użytkownicy przyzwyczajają się do określonego adresu, przez co nabiera on dodatkowej wartości rynkowej.
Ponadto serwis zawiera z reguły cały szereg utworów w rozumieniu prawa autorskiego. Utworami są elementy treści: teksty, utwory muzyczne lub graficzne, określane coraz częściej jako kontent. Warto pamiętać, że na stronach serwisu może znajdować się zarówno kontent należący do właściciela serwisu, jak i do osób trzecich, w tym także internautów publikujących własne treści.
Samodzielny utwór może również stanowić interfejs serwisu oraz inne rozwiązania graficzne. Ponadto jeżeli za funkcjonowanie strony odpowiada stworzone specjalnie do tego celu oprogramowanie, to jest ono chronione prawem autorskim, czyli, tak jak w pozostałych przypadkach, nabywca serwisu będzie musiał uzyskać prawo do korzystania z takiego programu.
Na stronach serwisów często odnaleźć można także treści inne niż utwory, które jednak stanowią chronione dobra użytkowników lub innych osób. Mogą to być wizerunki osób korzystających z serwisu lub tych, których serwis dotyczy, a zwłaszcza ich zdjęcia. Warto przy tym pamiętać, że prawo do wizerunku jest uprawnieniem niezależnym od praw autorskich.
Także bazy i reklamy
W serwisie mogą także znajdować się bazy zawierające najrozmaitsze dane. Bazy danych są objęte ochroną prawną, a więc są traktowane jako odrębny przedmiot ewentualnej transakcji. Może się również zdarzyć, że serwis będzie zawierał dane osobowe użytkowników lub innych osób, czyli wszelkie informacje dotyczące zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osoby fizycznej. W takim wypadku właściciel serwisu będzie miał status administratora danych osobowych. Nakłada to na niego szczególne obowiązki wynikające z ustawy o ochronie danych osobowych.
Rozpowszechnianie reklam oraz innych treści zleconych w serwisie odbywa się na podstawie umów zawieranych z firmami i innymi podmiotami, które korzystają, dla celów informacyjnych lub promocyjnych, z cudzego portalu. Im popularniejszy serwis, tym więcej reklam. Jak wiadomo, efektywność serwisu w dużej mierze zależy od pozycji w wyszukiwarkach.
Dlatego wielu właścicieli stron internetowych korzysta z usług profesjonalnych agencji wyspecjalizowanych w zapewnianiu i utrzymaniu wysokiej pozycji na liście wyników, czyli tzw. pozycjonowaniu.
Warto mieć świadomość, że przy przeniesieniu praw do serwisu internetowego może pojawić się również konieczność dokonania cesji umów z kontrahentami zapewniającymi usługi potrzebne do funkcjonowania serwisu, a także reklamodawcami.
Komentarz
Pełne wykorzystanie serwisu przez nabywcę może wymagać kilku dodatkowych czynności. Po pierwsze, przeniesienie praw do domeny wymaga zarejestrowania tej zmiany u dostawcy usług hostingowych.
Odpowiednio, jeżeli transakcja wiąże się z przeniesieniem zarejestrowanego oznaczenia, należy to zgłosić, stosownie do rodzaju znaku, w Urzędzie Patentowym RP lub Urzędzie ds. Harmonizacji Rynku Wewnętrznego.
Jeżeli w serwisie znajdują się dane osobowe, to przeniesienie serwisu oznacza zmianę ich administratora. Wymaga to zgłoszenia do głównego inspektora ochrony danych osobowych. Jeżeli transakcja obejmuje cesję umów, należy powiadomić drugą stronę cedowanej umowy.
Okazuje się, że przeniesienie praw do serwisujest transakcją rodzącą wiele komplikacji, przede wszystkim z powodu złożonego charakteru samego serwisu. Warto jednak dołożyć należytej staranności na etapie przygotowania oraz wykonania takiej umowy, aby zapewnić pełną funkcjonalność kupionego serwisu, a także bezpieczeństwo prawne jego nowego właściciela.
Ewa Kacperek, prawnik w Hogan Lovells
Piotr Zawadzki, prawnik w Hogan Lovells