Coraz więcej firm korzysta z możliwości samoobsługowej wymiany walut za pośrednictwem platform transakcyjnych udostępnianych przez banki. Dzięki zautomatyzowaniu całego procesu kursy wymiany są korzystniejsze niż przy transakcjach, w których pośredniczy diler walutowy.
Duże firmy przed podpisaniem umowy z bankiem indywidualnie negocjują poziom spreadów. Podstawowym argumentem za niższą stawką jest wysokość obrotów realizowanych na rynku walutowym. W części banków dostęp do platform jest oferowany nie tylko klientom obsługiwanym przez pion korporacyjny, ale także firmom z segmentu MSP. Wtedy jednak warunki są już zestandaryzowane, a marże mniej atrakcyjne.
Narzędzia pozwalające zawierać transakcje na rynku walutowym wciąż są nowością dla klientów polskich banków. Jeszcze trzy lata temu taką usługę świadczył tylko Citi Handlowy. Sytuacja zmieniła się dopiero w latach 2008 – 2009, kiedy dostęp do takich platform zyskali m.in. klienci BPH, Pekao, Raiffeisen Banku i Banku Millennium. Był to okres wyjątkowej zmienności na rynku walutowym wywołanej kryzysem finansowym, a więc i dobry moment do wprowadzania tego typu narzędzi. Zainteresowanie nimi nie powinno słabnąć, bo kursy walut wciąż zachowują się mniej stabilnie niż przed kryzysem,
Przy małych marżach, rzędu grosza na jednostce euro (mniej więcej na tyle mogą liczyć firmy obsługiwane przez piony bankowości korporacyjnej poszczególnych banków), konkurowanie wysokością marży jest trudne. Większe znaczenie ma więc zakres oferowanych usług.
Walutowe platformy udostępniono firmom przede wszystkim po to, by na korzystniejszych warunkach dokonywały operacji kasowych, czyli wymieniały waluty przepływające przez firmę w wyniku realizacji kontraktów handlowych. Ważnym kryterium oceny oferty jest więc liczba dostępnych par walut.
Jednak banki kuszą też przedsiębiorców dostępem do transakcji terminowych, pozwalających zagwarantować sobie z wyprzedzeniem przyszłe kursy wymiany. Kolejna dodatkowa usługa, dostępna na wybranych platformach, to możliwość lokowania nadwyżek walutowych według stawek z rynku międzybankowego – a więc na korzystniejszych warunkach niż depozyty walutowe w banku. Uzupełnieniem niektórych ofert są wreszcie finansowe serwisy informacyjne z analizami i prognozami trendów na rynku walutowym.
Równie istotna jak zakres usług jest wygoda korzystania z systemu. Niezależnie od tego, który bank udostępnia usługę, samo zawarcie transakcji wymaga tylko kilku kliknięć. Różny jest natomiast stopień zintegrowania platformy walutowej z podstawowym systemem bankowości transakcyjnej. W najbardziej ergonomicznych serwisach przedsiębiorca ma dostęp do obu grup usług po jednym zalogowaniu. Nie jest to jednak zasadą. W części banków wymiany walut wciąż dokonuje się poprzez odrębną aplikację niż ta, która służy do bieżącego zarządzania rachunkiem.
[ramka][srodtytul]Opinia: Marcin Serafin, Departament Skarbu Banku Millennium[/srodtytul]
Niepewność utrzymująca się na rynku walutowym i niemal dwukrotnie wyższa niż do połowy roku 2008 zmienność kursów sprzyjają zawieraniu transakcji zabezpieczających ryzyko kursowe. Przedsiębiorcy mogą to robić samodzielnie dzięki udostępnianym przez niektóre banki internetowym platformom wymiany walut. Korzysta z nich coraz więcej firm. W pierwszej połowie br. około 13 proc. transakcji klientów na rynku kasowym zawarto właśnie poprzez elektroniczne systemy transakcyjne; tymczasem w 2007 r. było to tylko 2 proc. Zaletą takich narzędzi jest możliwość szybkiej reakcji na zmiany na rynku walutowym oraz konkurencyjne kwotowania.[/ramka]