Zadłużenie przedsiębiorstw w instytucjach finansowych osiągnęło szczytową wartość na przełomie lat 2008 i 2009 (to także efekt znacznego odsetka kredytów walutowych w portfelach banków i wyjątkowej słabości złotego w tym okresie). Od tej pory spada, choć z niewielkimi wahaniami.
Zobowiązania przedsiębiorców wobec banków (kredyty, pożyczki, inne należności) były rekordowo wysokie w marcu 2009 r. Ich wartość wynosiła wtedy 234,0 mld zł. W sierpniu 2010 r. było to już tylko 215,9 mld zł. Tę zmianę spowodował głównie spadek (o 10,5 mld zł) wartości zobowiązań walutowych. Systematycznie rośnie natomiast wartość depozytów przedsiębiorstw – ze 144,7 mld zł w marcu 2009 r. do 165,9 mld zł w sierpniu 2010 r.
Z badania PKPP Lewiatan i firmy Deloitte wynika, że 56 proc. dużych firm korzystających z kredytu jest zadłużone na mniej niż 10 proc. aktywów firmy, a w kolejnych 32 proc. ten odsetek wynosi od 10 do 40 proc.
Dodatkowo 52 proc. firm deklaruje, że nie musi sięgać po kredyt obrotowy, a 30 proc. – po inwestycyjny, bo mają własne środki. Z badania wynka też, że potrzeby pożyczkowe dużych firm będą rosły, ale wolno, podobnie jak miało to miejsce po okresie spowolnienia gospodarczego w latach 2004 – 2006.
– Strategię finansowania majątku firmy w mniej niż 50 proc. ze środków obcych uznaje się w finansach za zachowawczą – ocenia Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.
Od końca roku 2008 nieznacznie spada też wartość aktywnych umów leasingu ruchomości w portfelach firm leasigowych (wartość portfela ruchomości obniżyła się z 48,4 mld zł do 45,4 mld zł w połowie 2010 r.). Leasing jest drugim najważniejszym, obok kredytów inwestycyjnych, zewnętrznym źródłem finansowania inwestycji polskich firm.
– Podobnie jak dzieje się to na wielu rynkach europejskich, rola leasingu wzrasta przy finansowaniu długoterminowym. To narzędzie oprócz stabilności finansowania daje też możliwość optymalizowania wysokości podatku dochodowego – mówi Andrzej Gliński, członek zarządu Banku Millennium. – Przedsiębiorstwa sięgają też po inną wyspecjalizowaną formę finansowania, jaką jest faktoring. To dobry wybór dla firm, które potrzebują w relacji z odbiorcami wydłużenia terminów płatności. Jego popularność rośnie także ze względu na dodatkowe korzyści, np. związane z dyscyplinowaniem płatników. Oba te produkty są oparte na aktywach, dostępne są więc dla większej grupy klientów niż tradycyjny kredyt – dodaje Gliński.
Wciąż znacznie mniej popularnym rozwiązaniem jest finansowanie inwestycji lub bieżącej działalności poprzez emisje obligacji korporacyjnych.
– Wbrew pozorom nie jest to zbyt skomplikowany proces, a za pomocą tego instrumentu można elastycznie dopasować terminy emisji transz i ich wykupu. Instrument ten zyskuje na znaczeniu, gdyż od roku działa rynek obligacji Catalyst umożliwiający wtórny obrót obligacjami korporacyjnymi – mówi Andrzej Gliński.
Na razie tę możliwość firmy wykorzystują jednak w niewielkim stopniu. Pod koniec sierpnia na rynku Catalyst notowanych było 26 serii obligacji korporacyjnych. 11 z nich to emisje o wartości nieprzekraczającej 10 mln zł. Najmniejszą wartość (po 0,6 mln zł) miały trzy serie papierów dłużnych wyemitowanych przez spółkę Green House Development.