Kilka dni temu ruszyły linie w fabryce Fiat Powertrain Technologies Poland. Zakład będzie produkował dwucylindrowy silnik benzynowy Twin-Air o pojemności 900 cm sześciennych i mocy od 65 do 106 koni mechanicznych. Pierwszym autem, które zostanie wyposażone w tę supernowoczesną jednostkę napędową, będzie produkowany w Tychach fiat 500. Dzięki innowacyjnej konstrukcji silnika, emisja dwutlenku węgla nie powinna przekroczyć 100 gramów na kilometr. Dodatkowym atutem będzie niewielkie zużycie paliwa.

Produkcja nowego silnika Fiata to jedno z najbardziej innowacyjnych przedsięwzięć uruchomionych w ostatnich miesiącach w naszej gospodarce. – To także jedno z najważniejszych wydarzeń w tym roku dla Fiata w Polsce – uważa Enrico Pavoni, szef firmy Fiat Polska, reprezentującej na naszym rynku włoski koncern motoryzacyjny i zarazem prezes Fiat Auto Poland, spółki produkującej samochody.

Powertrain, który zainwestował w przedsięwzięcie 300 mln euro, otrzymał wsparcie z funduszy unijnych. Ponadto w ubiegłym roku rząd zatwierdził przyznanie inwestorowi grantu w wysokości 15 mln zł.

[srodtytul]Lepsze proporcje[/srodtytul]

Mimo tak spektakularnych przykładów Polska pod względem wykorzystywania innowacyjnych rozwiązań wciąż pozostaje w tyle za wieloma krajami Europy Zachodniej. W marcowym rankingu innowacyjności przygotowanym przez Komisję Europejską nasz kraj znalazł się na piątym miejscu od końca. Pocieszeniem może być to, że choć nasz wskaźnik innowacyjności jest niższy od średniej unijnej, rośnie szybciej niż w innych krajach wspólnoty.

[wyimek]9,7 mld euro to wartość programu „Innowacyjna gospodarka”[/wyimek]

Zdaniem ekonomisty Piotra Tamowicza, trudno się dziwić, że tak bardzo odstajemy od rozwiniętych krajów zachodnich pod względem liczby innowacyjnych firm. – W Polsce nakłady na badania i rozwój są bardzo niskie. Niestety, wciąż głównym nośnikiem innowacyjności jest zakup technologii ucieleśnionej w maszynach – mówi Piotr Tamowicz.

Dotychczasowe proporcje wydatków – wysokie na inwestycje, zdecydowanie niskie na badania i rozwój – zaczynają się co prawda zmieniać, ale dzieje się to bardzo powoli. – Nie do końca wykorzystujemy nasze szanse, a zmiany regulacyjne następują zbyt wolno – zauważa Piotr Tamowicz.

[srodtytul]Gwarancja jakości[/srodtytul]

Motoryzacja od lat jest jednym z najdynamiczniej rozwijających się sektorów gospodarki. Nic zatem dziwnego, że właśnie tam jest wiele innowacyjnych projektów. Na przykład firma Kirchoff Polska wprowadziła innowacyjne rozwiązania do produkcji elementów konstrukcyjnych nadwozi samochodowych. W dwóch zakładach: w Mielcu oraz Gliwicach tłoczenie i spawanie odbywa się teraz z użyciem najnowocześniejszych technologii.

– Zastosowanie innowacji pozwoliło podnieść konkurencyjność firmy. Dzięki temu udało się nam podpisać nowe kontrakty – mówi Janusz Soboń, dyrektor zarządzający Kirchoff Polska.

Produkcja będzie szybsza i tańsza. Zagwarantowana jest bardzo wysoka jakość. Firma jest dostawcą m.in. dla General Motors, Forda czy BMW. Zaakceptowano już jej wniosek o dofinansowanie projektów z programu operacyjnego „Innowacyjna gospodarka”. Wsparcie ma sięgnąć 20 mln zł. Janusz Soboń przyznaje, że bez tych pieniędzy inwestycja Kirchoffa w Polsce byłaby zdecydowanie mniejsza.

[srodtytul]Są zastrzeżenia[/srodtytul]

Zdaniem Marcina Kaszuby z Ernst & Young, system wspierania innowacyjnych projektów pozostawia jednak wiele do życzenia. Środki z z działania 4.5.2 POIG, przewidziane na ten rok, skończyły się w ubiegłym tygodniu. Nabór wniosków zakończono w ciągu jednego dnia. Odbyło się to inaczej niż w przypadku działań mniej istotnych z punktu widzenia inwestorów; na ogół przedsiębiorcy mogą składać wnioski jeszcze w ciągu dwóch – trzech dni od przekroczenia alokacji.

Innowacyjne firmy mają także problemy ze zdobyciem rządowych grantów. W tym roku na wsparcie zagranicznych inwestycji z budżetu państwa, w ramach tzw. programów wieloletnich, przeznaczono ok. 115 mln zł, w tym na badania i rozwój tylko 6 mln zł. To najmniejsza pula spośród wszystkich, jakie rząd przygotował na wspieranie przedsięwzięć.

[srodtytul]Zastosowanie mgły[/srodtytul]

Barierą rozwoju innowacyjności są także mało elastyczne przepisy, hamujące wprowadzanie nowoczesnych, niestandardowych rozwiązań. Na taką przeszkodę natknęła się spółka Telesto, która opracowała technologię rozbijania kropli wody na drobne cząsteczki tworzące wodną mgłę. Spółka dowiodła, że zastosowanie mgły daje znakomite efekty przy gaszeniu pożarów; gasi się wtedy skuteczniej, szybciej i bezpieczniej niż jakimkolwiek innym tradycyjnym środkiem. Mimo to od długiego czasu firma czeka na certyfikat dopuszczający stosowanie mgły w hydrantach.

Telesto to jedna z najbardziej innowacyjnych polskich firm w grupie małych przedsiębiorstw. Działa od pięciu lat. Zatrudnia blisko 50 osób, z czego prawie połowa ma wyższe wykształcenie. Na razie jej działalność nie przynosi zysków, co jest spowodowane wdrażaniem nowych, specjalistycznych technologii. Ale o dynamicznym rozwoju firmy świadczy to, że w 2009 r. jej obroty, w porównaniu z rokiem poprzednim, wzrosły dziesięciokrotnie.

– Wciąż wydajemy znaczące kwoty na badania i rozwój. Ale dzięki temu będziemy bardziej konkurencyjni – mówi Ryszard Łada, wiceprezes Telesto.

Po opracowaniu technologii gaszenia pożarów w spółce przyszła kolej na kolejne innowacyjne rozwiązania. Jednym z nich okazały się systemy ograniczające zapylenie. Bazując na mgle Telesto wdrożyło m.in. technologię unieszkodliwiania pyłów w górnictwie węgla kamiennego. Zastosowały ją już trzy kopalnie: Halemba, Murcki oraz Zofiówka. Mgła poprawia warunki pracy, ograniczając zapylenie. Sprawia też, że zwilżony pył łatwiej jest wywieźć.

Spółka zastosowała również mgłę w technologii odkażania. Sprzedaje ją m.in. do zakładów komunalnych zajmujących się oczyszczaniem ścieków. Można ją także wykorzystywać np. w zakładach mięsnych. Teraz technologia ta może być stosowana przy usuwaniu skutków powodzi.