[b]Sąd Okręgowy w Warszawie 12 października 2009 r. (sygn. V Ca 1904/09)[/b] uchylił wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście w sprawie z powództwa Rafała Szymczaka przeciwko Skarbowi Państwa o udostępnienie informacji publicznej.
Sprawa dotyczyła uzyskania informacji o przyczynach tzw. afery corhydronowej polegającej na tym, że na rynek trafiły ampułki corhydronu, z których część zamiast tego leku (używanego przeciw alergiom) zawierała chlorsuccillin – silny specyfik używany podczas operacji. Szymczak wystąpił do Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego o udostępnienie raportu z inspekcji przeprowadzonej w Przedsiębiorstwie Farmaceutycznym Jelfa SA.
Inspektorat odmówił powodowi udostępnienia raportu ze względu na zawarte w nim informacje stanowiące tajemnicę przedsiębiorcy.
Szymczak złożył wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, którego GIF nie uwzględnił, i jednocześnie błędnie pouczył Szymczaka o możliwości złożenia skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
WSA odrzucił skargę. Uznał, że ponieważ sprawa dotyczy tajemnicy przedsiębiorcy, zastosowanie będzie mieć art. 22 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=162786]ustawy o dostępie do informacji publicznej[/link], a zatem sądem właściwym będzie sąd rejonowy.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia oddalił jednak powództwo Szymczaka, uznając, że ustawa o dostępie do informacji publicznej nie przewiduje możliwości dokonywania oceny, czy ważny interes publiczny uzasadnia odstąpienie od tajemnicy przedsiębiorcy i udostępnienie informacji.
Z takim tokiem rozumowania nie zgodził się sąd okręgowy. Uchylił wyrok sądu rejonowego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
Sprawa Szymczaka wskazuje na kilka istotnych problemów. Zostały one omówione w opinii przyjaciela sądu amicus curiae, przygotowanej w ramach Programu Spraw Precedensowych przez Dorotę Pudzianowską i dr. Adama Bodnara, złożonej na etapie postępowania przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia.
Po pierwsze zwróciliśmy uwagę na niepokojącą praktykę rozszerzającej interpretacji wyjątków od zasady dostępu do informacji publicznej, przewidzianych przez ustawy szczegółowe. W naszej ocenie art. 61 Konstytucji RP przewiduje, że [b]prawo dostępu jest zasadą, a jego ograniczenia wyjątkami, które powinny być interpretowane ściśle[/b].
Po drugie, że [b]w niniejszej sprawie mamy do czynienia z konfliktem dostępu do informacji publicznej i ochroną tajemnicy przedsiębiorcy[/b]. Ustawowym warunkiem uznania informacji za „tajemnicę przedsiębiorstwa” jest podjęcie przez przedsiębiorcę niezbędnych środków dla jej ochrony. Tymczasem GIF, powołując się na „tajemnicę przedsiębiorstwa”, nie wskazał, czy Jelfa SA podjęła działania w celu zachowania poufności informacji zawartych w raporcie pokontrolnym.
Po trzecie, przebieg sprawy z powództwa Szymczaka wskazuje na [b]wadliwość obowiązującego „dwutorowego” trybu sądowej kontroli odmowy dostępu do informacji publicznej[/b]. Większość spraw dotyczących problemów z udostępnieniem informacji publicznej rozpatrują sądy administracyjne. Z kolei art. 22 ustawy o dostępie do informacji publicznej przewiduje wyłączenie właściwości sądów administracyjnych, gdy podstawą odmowy udzielenia informacji jest powołanie się przez organ na ochronę danych osobowych, prawo do prywatności oraz tajemnicę inną niż państwowa, służbowa, skarbowa lub statystyczna. W takiej sytuacji przysługuje powództwo do sądu powszechnego. To rozróżnienie dwóch trybów postępowania jest niezrozumiałe.
Te problemy, tj. szeroki katalog wyjątków od reguły dostępu do informacji oraz nieprecyzyjny, bo wydłużający postępowanie, tryb odwołania do sądu, powodują, że sam dostęp do informacji może stać się iluzoryczny. Dobrze te zastrzeżenia pokazuje sprawa Szymczaka, bo zdarzenie będące podstawą wystąpienia z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej nastąpiło w listopadzie 2006 r., a jego przyczyny nie są znane opinii publicznej do dnia dzisiejszego.
[i]Barbara Grabowska jest prawnikiem w Programie Spraw Precedensowych Fundacji Helsińskiej[/i]