Ministerstwo Gospodarki przy okazji znoszenia barier administracyjnych dla przedsiębiorców chce zmienić przepisy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=101DA877CEED41A84D550056F33DBEC8?id=74999]kodeksu karnego[/link]. Zmniejszone mają zostać maksymalne kary, które sądy mogą orzekać na podstawie art. 218 kodeksu karnego za przestępstwa przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową.
Zdaniem autorów projektu obecne zagrożenie karą jest zbyt wysokie i społecznie niesprawiedliwe. Podkreślają, że art. 218 k.k. chroni dodatkowo pracowników, którzy z korzystnym orzeczeniem sądu mają pełne możliwości cywilnego wyegzekwowania zasądzonych im praw.
[wyimek]3 lata więzienia grozi pracodawcy niewykonującemu wyroku przywracającego do pracy[/wyimek]
W związku z tym projektodawcy zaproponowali, by maksymalna kara dla osoby wykonującej czynności z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, która złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika, wynosiła rok pozbawienia wolności. Obecnie przestępstwo to zagrożone jest karą maksymalną dwóch lat więzienia. Ponadto pracodawca nierealizujący wyroku przywracającego pracownika do pracy lub zobowiązującego do wypłaty wynagrodzeń będzie mógł być pozbawiony wolności maksymalnie przez sześć miesięcy. Teraz sąd może orzec karę do trzech lat.
Pomysł złagodzenia kar bardzo nie spodobał się związkowcom, którzy opiniowali projekt.
– Jesteśmy zaszokowani inicjatywą. Jak można uznać wysokość kar za barierę administracyjną dla przedsiębiorców. Taka inicjatywa zachęcać będzie do łamania prawa pracy. Jak traktowani są dziś pracownicy, pokazują statystyki Inspekcji Pracy. To naturalne, że brak poważnych sankcji zwiększy liczbę patologicznych zachowań pracodawców – mówi Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.
– Nie słyszałem, żeby pracodawca poszedł siedzieć za łamanie praw pracowniczych. Owszem, przepisy o odpowiedzialności za łamanie praw pracowniczych i popełnianie przestępstw przeciw zatrudnianym powinny być zmienione. Kary powinny być jednak podniesione. Bardzo krytycznie oceniamy propozycję – mówi Janusz Łaznowski, przewodniczący Dolnośląskiego NSZZ „Solidarność”.
Pracodawcy uważają, że kary powinny być niższe, lecz wymiar sprawiedliwości w ściganiu sprawców przestępstw przeciwko prawom pracowników powinien działać skuteczniej.
Nieuchronność kary, potępienie sprawcy czy ostracyzm środowiska bardziej poprawią przestrzeganie prawa. Co z tego, że w kodeksie kary są wysokie, skoro i tak nie są orzekane. Nie słyszałem, by ktoś poszedł do więzienia. Najczęściej karą jest grzywna – mówi Witold Polkowski, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Faktycznie, praktyka i orzecznictwo sądów potwierdzają, że kara pozbawienia wolności jest wymierzana naruszającym prawa pracowników sporadycznie.
– Już sam fakt postawienia zarzutu i perspektywa procesu wpływa dyscyplinująco. Kiedy dochodzi do rozprawy, najczęściej w firmie jest już porządek. Kara więzienia z dużym prawdopodobieństwem zakończyłaby się zamknięciem firmy i zwolnieniem pracowników. Grzywna jest skuteczniejsza – mówi Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu.
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora
[mail=t.zalewski@rp.pl]t.zalewski@rp.pl[/mail][/i]