Przepisów trzeba szukać w kilku ustawach, ale przede wszystkim w tej [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=1CE53B2DF7B6C09643AD44440898DD8B?id=238605]o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (DzU z 2007 r. nr 171, poz. 1206)[/link]. Wymienia ona bowiem wprost praktyki uznane za nieuczciwe, choć wciąż jeszcze często stosowane.

[srodtytul]Nie oszukuj[/srodtytul]

Taką praktyką może być stosowanie reklamy wprowadzającej w błąd. Zgodnie z prawem reklama wprowadza w błąd, gdy na jej podstawie konsument uzyskuje fałszywe wyobrażenie na temat towaru lub usługi. Nie ma przy tym znaczenia, czy zdecyduje się na skorzystanie z danej oferty.

Ustawa podaje w art. 7 listę nieuczciwych praktyk rynkowych. Liczy ona ponad 20 pozycji. M.in. nie wolno: posługiwać się certyfikatem, znakiem jakości lub podobnym oznaczeniem, nie mając do tego uprawnień, a także podawać informacji o przestrzeganiu kodeksu dobrych praktyk, jeżeli jest to niezgodne z prawdą. Nie można też twierdzić, że kodeks dobrych praktyk został zatwierdzony zarówno przez instytucję publiczną, jak i prywatną, jeżeli tak nie jest. Nie wolno też twierdzić, że przedsiębiorca uzyskał stosowne uprawnienia, skoro nie miało to miejsca.

[ramka][b]Przykład[/b]

W grudniu 2007 roku z inicjatywy Polskiego Związku Firm Deweloperskich powstał katalog zasad umowy deweloperskiej, który jest częścią przyjętego wcześniej kodeksu dobrych praktyk. Jego celem miało być uregulowanie kwestii związanych z kupnem mieszkania. Związek na swojej stronie internetowej razem z informacjami o przyjęciu katalogu poinformował o akceptacji przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kodeksu dobrych praktyk. Sposób przekazania informacji mógł sugerować konsumentom, że katalog zasad umowy deweloperskiej również został zaakceptowany przez urząd – była to informacja nieprawdziwa. Zabieg ten zwiększał wiarygodność oraz poziom zaufania konsumentów do tej regulacji i samych działań deweloperów zrzeszonych w związku. Prezes UOKiK uznał, że związek stosował nieuczciwe praktyki rynkowe i wprowadzał konsumentów w błąd.

Nałożył 7 tys. zł grzywny oraz dodatkowe kary – obowiązek umieszczenia decyzji urzędu na swojej stronie internetowej przez pół roku i publikacji sentencji decyzji w dwóch ogólnopolskich dziennikach.[/ramka]

[srodtytul]Przynęta zakazana[/srodtytul]

Z art. 7 ustawy wynika zakaz stosowania różnych form reklam – przynęt. Polegają one na propozycji nabycia produktu po określonej, zazwyczaj bardzo atrakcyjnej cenie. Przedsiębiorca nie ujawnia przy tym, że nie jest w stanie dostarczyć po tej cenie odpowiedniej do potencjalnego zainteresowania liczby produktów. Odmianą przynęty jest też złożenie konsumentowi propozycji nabycia produktu po niskiej cenie, a później odmówienie przyjęcia zamówienia. Nie wolno też prezentować wadliwie działającej próbki, po to, by zachęcić do kupna droższej i „lepszej”.

Podobnie zakazane jest twierdzenie, że produkt będzie dostępny jedynie przez bardzo ograniczony czas albo że będzie on dostępny na określonych warunkach przez krótki czas, jeżeli ma to na celu tylko nakłonienie konsumenta do podjęcia natychmiastowej decyzji o zakupie i pozbawienia go możliwości świadomego wyboru produktu.

[ramka][b]Przykład[/b]

Sprzedawca glazury zachęcał do jej kupna tylko do końca dnia po bardzo atrakcyjnej cenie 15 zł za mkw. Jednak następnego dnia wcale tej ceny nie podniósł. Osoba, która w tym dniu kupiła płytki, może zarzucić mu czyn nieuczciwej konkurencji.[/ramka]

[srodtytul]Gratis nie za pieniądze[/srodtytul]

Nie wolno też prezentować produktu jako „gratis”, „darmowy” czy „bezpłatny”, jeżeli konsument musi uiścić za niego jakąkolwiek należność, z wyjątkiem bezpośrednich kosztów związanych np. z odbiorem lub dostarczeniem produktu. W tym wypadku do wielu nieprawidłowości dochodzi przy dodawaniu produktu do innego.

[ramka][b]Przykład[/b]

Producent herbaty sprzedaje pudełko ze 100 szt. herbaty po 15 zł.

W serii „promocyjnej” dodaje do takich samych 100 szt. kubek „gratis”.

Zestaw jest jednak droższy o 2 zł. Jest to nieuczciwa praktyka, bowiem za gratis nie można pobierać dodatkowej należności.[/ramka]

[srodtytul]Zapomnij o piramidach[/srodtytul]

Przepisy nie pozwalają też na zakładanie, prowadzenie lub propagowanie systemów promocyjnych typu piramida. Jeszcze parę lat temu w ten sposób sprzedawano choćby luksusowy sprzęt AGD. Np. konsument otrzymywał pokaźne upusty za to, że namawiał innych do zakupu drogich odkurzaczy czy garnków. Teraz jest to zakazane – nie wolno kusić możliwością otrzymania korzyści materialnych, które są uzależnione przede wszystkim od wprowadzenia innych konsumentów do systemu, a nie od sprzedaży lub konsumpcji produktów.

Podobnie jak o piramidach firmy powinny zapomnieć o namawianiu do nabycia produktu pod hasłem, że zwiększa to szansę na wygraną w grach losowych.

[srodtytul]Nierzetelna informacja [/srodtytul]

Do grupy surowo zakazanych praktyk należą też te dotyczące niepełnych, niejasnych czy mijających się z prawdą informacji. I tak nie wolno:

- prezentować uprawnień przysługujących konsumentom z mocy prawa, jako elementów wyróżniających ofertę;

- nierzetelnie informować o rodzaju i stopniu ryzyka, na jakie będzie narażony konsument lub jego rodzina, jeżeli nie nabędzie produktu;

- reklamować produktu podobnego do wytwarzanego przez innego przedsiębiorcę w sposób celowo sugerujący konsumentowi, że produkt ten został wykonany także przez niego, o ile jest to niezgodne z prawdą;

- twierdzić, że przedsiębiorca wkrótce zakończy działalność lub zmieni miejsce jej wykonywania, jeżeli nie jest to prawdą;

- sugerować, że produkt jest w stanie leczyć choroby, zaburzenia lub wady rozwojowe, jeżeli to nieprawda;

- przekazywać nierzetelnych informacji dotyczących warunków rynkowych lub dostępności produktu i w ten sposób nakłaniać do nabycia na warunkach mniej korzystnych niż rynkowe.

[srodtytul]Uważaj na gazetki reklamowe[/srodtytul]

Wiele uchybień, jeśli chodzi o reklamę, znaleźć można w ulotkach i gazetkach reklamowych. Zdarza się, że nierzetelnie informują o przeprowadzanych akcjach promocyjnych. Jeśli artykuł dostępny jest po obniżonej cenie, konsument powinien poznać zarówno jej wysokość przed obniżką, jak i aktualną. Tymczasem jako stare ceny podawane są albo nigdy nieobowiązujące, albo identyczne jak w trakcie promocji, a niekiedy nawet wyższe. Zdarza się też, że firmy podają obniżkę procentowo i też kłamią – np., że wynosi ona 30 proc., choć w rzeczywistości jest to 15 proc.

[ramka][b]Na co zwraca uwagę UOKiK

Wyjaśnia Maciej Chmielowski z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów[/b]

Postępowania prowadzone przez UOKiK w sprawie reklam wprowadzających w błąd dotyczą bardzo różnych spraw. Często chodzi o podawanie nieprawdziwych lub niepełnych kosztów towarów lub usług, a także sugerowanie szczególnej korzyści cenowej. Postępowania w tych sprawach dotyczą zarówno gazetek reklamowych w sklepach, jak i ogólnopolskich kampanii promocyjnych. Zdarza się również, że instytucje finansowe nie podają wymaganej informacji o rocznej rzeczywistej stopie oprocentowania kredytu konsumenckiego. [/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=z.jozwiak@rp.pl]z.jozwiak@rp.pl[/mail]