Mali przedsiębiorcy muszą liczyć się z tym, że kiedy ich zabraknie, dalsze losy firmy staną pod znakiem zapytania. Rodzinę czeka wówczas wybór: kontynuować działalność gospodarczą czy ją zakończyć? I jak to zrobić?

[srodtytul]Najpierw dziedziczenie[/srodtytul]

Zasadą jest, że wszystkie prawa i obowiązki majątkowe zmarłego przechodzą na jego spadkobierców. Na ogół będzie to najbliższa rodzina, ale niekoniecznie. Spadkobiercy powinni zadbać o stwierdzenie przez sąd nabycia spadku. Następuje to na wniosek (zob. wzór).

Do spadku wchodzą zarówno aktywa, jak i długi przedsiębiorcy. Innymi słowy to spadkobiercy będą musieli wykonywać umowy zmarłego – płacić, dostarczać towar, świadczyć usługi itd. To samo dotyczy podatków przedsiębiorcy. Jeśli narobił on zaległości, fiskus od rodziny zmarłego będzie się domagać zapłaty (oczywiście pod warunkiem, że to członkowie rodziny zostaną spadkobiercami).

Nieprzypadkowo rozróżniamy tu prawo cywilne i administracyjne. Faktem jest, że i tu, i tu zasady wstąpienia w prawa i obowiązki zmarłego są podobne. Diabeł jak zwykle tkwi jednak w szczegółach.

Kto nie chce mieć z firmą nic wspólnego, może w ogóle odrzucić spadek. Wtedy ani zwykli dłużnicy, ani nawet fiskus nie będą mogli dobrać się do jego majątku. Ceną za takie bezpieczeństwo jest to, że spadek obejmie kto inny. Oświadczenie o odrzuceniu składamy w sądzie albo przed notariuszem.

[srodtytul]Pracownicze kłopoty[/srodtytul]

Co z pracownikami zmarłego? Przepisy niestety nie są tu zbyt jasne. Co prawda z kodeksu pracy wprost wynika, że umowy o pracę w takiej sytuacji wygasają. Wydawałoby się więc, że nic prostszego – jeśli rodzina zmarłego nie ma zamiaru kontynuować jego działalności, problem sam się rozwiązuje. Cieniem na to rzuca się jednak jeden z przepisów kodeksu – art. 63[sup]2[/sup] § 3 . Otóż wynika z niego, że zawarte przez zmarłego umowy o pracę jednak nie wygasają, jeśli doszło do przejścia zakładu pracy na nowego pracodawcę. A przecież jeśli ktoś przejmuje majątek zmarłego, siłą rzeczy przejmuje również zakład pracy. Polskie prawo spadkowe nie zna konstrukcji częściowego spadkobrania. Albo dziedziczymy cały spadek (ewentualnie udział w nim), albo nic. Co zatem z tym fantem zrobić? Wydaje się, że jeśli rodzina nie zamierza prowadzić firmy, umowy o pracę wygasają z mocy prawa. Jest to jednak jedynie interpretacja.

[srodtytul]Podatki, podatki[/srodtytul]

Spadkobiercy co do zasady przejmują wszystkie prawa i obowiązki podatnika. To oznacza, że muszą zapłacić jego zobowiązania, ale i należą im się przysługujące zmarłemu zwroty. Są jednak pewne wyjątki. Przykładem jest choćby numer informacji podatkowej, który ma każdy przedsiębiorca. „Odchodzi” on wraz ze zmarłym. Ustawa o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników wprost stanowi, że decyzja o nadaniu NIP wygasa wraz ze śmiercią podatnika. Ta ostatnia nie będzie dla urzędu skarbowego tajemnicą. Organy prowadzące ewidencję ludności muszą bowiem – i to w ciągu dwóch tygodni od dnia otrzymania aktu zgonu – przekazać informację o tym naczelnikowi tego urzędu.

Warto się zorientować, czy zmarły był podatnikiem VAT. Jeśli tak, a spadkobiercy nie zamierzają kontynuować jego działalności, dochodzi im dodatkowy obowiązek. Otóż zgodnie z ustawą o podatku od towarów i usług to następca prawny zgłasza w takiej sytuacji w urzędzie skarbowym fakt zaprzestania działalności. Najlepiej nie robić tego na zwykłej kartce papieru, lecz skorzystać z urzędowego formularza VAT-Z. Można dostać go w urzędzie skarbowym albo wydrukować sobie z Internetu, choćby ze strony Ministerstwa Finansów ([link=http://www.mf.gov.pl]www.mf.gov.pl[/link], gdzie wybieramy z lewej strony odnośnik „Podatki”, potem „Formularze podatkowe”, potem „VAT”).

Przy podatku od towarów i usług zasady wejścia spadkobierców w prawa i obowiązki zmarłego są podobne jak przy innych daninach publicznych. Przykładowo, niezależnie od tego, czy przejmujesz firmę czy nie, przysługuje ci zwrot nadwyżki podatku naliczonego zmarłemu przedsiębiorcy nad podatkiem należnym. Ale i jego podatek też musisz zapłacić.

[srodtytul]Im dalej w las...[/srodtytul]

Napisaliśmy tu, że diabeł tkwi w szczegółach. Wyjątkowo wyraźnie widać to wtedy, gdy spadkobierców jest kilku. Zgodnie z prawem przedsiębiorstwo zmarłego należy do nich w częściach ułamkowych.

Kto w takiej sytuacji może zarządzać majątkiem? Wydawać polecenia pracownikom? Podpisywać deklaracje podatkowe? W prawie cywilnym zasadą jest, że do takiej sytuacji stosowane są przepisy o współwłasności. Oznacza to, że współspadkobierca na ogół nie może sam decydować o losach firmy. Do czynności zwykłego zarządu potrzeba jest bowiem zgody większości spadkobierców.

Natomiast do czynności przekraczających zwykły zarząd w ogóle potrzebna jest zgoda wszystkich, do których przedsiębiorstwo teraz należy. Nietrudno się domyślić, że z punktu widzenia nowoczesnego zarządzania jest to rozwiązanie fatalne. Im dłużej taki stan będzie trwał, tym trudniejsze może się okazać prowadzenie firmy. Aby takich problemów uniknąć, spadkobiercy powinni się zastanowić nad zawiązaniem spółki i wniesieniem do niej całego odziedziczonego przedsiębiorstwa.

[ramka][b]GPP przykład[/b]

Spadek przeszedł na trzech spadkobierców. Dziedziczyli w częściach równych. Obrazowo rzecz ujmując, oznacza to, że każdy z nich stał się właścicielem ułamka każdego z przedmiotów wchodzących w skład przedsiębiorstwa. [/ramka]