Wiele firm zwlekało z przesyłaniem danych do agencji ds. chemikaliów (ECHA) w Helsinkach, licząc, że UE opóźni termin rejestracji wstępnej. Już dzisiaj wiadomo, że zostanie on utrzymany. [b]Do 1 grudnia 2008 r. powinien więc zarejestrować się każdy, kto produkuje bądź sprowadza spoza UE co najmniej tonę substancji objętych rozporządzeniem.[/b]
[srodtytul]Sprawdź, co wprowadzasz[/srodtytul]
Nie ma przy tym znaczenia, czy jest to mała, średnia czy duża firma czy osoba fizyczna. Ważne, że sama produkuje bądź sprowadza spoza UE ponad 1 tonę rocznie substancji chemicznych, ewentualnie jest wytwórcą bądź importerem (spoza UE) wyrobów, z których może się uwolnić tona takich substancji. Chodzi nie tylko o typowe chemikalia, ale także m.in. o materiały budowlane czy piśmienne (np. długopisy, świece zapachowe czy ściereczki nasączane substancjami czyszczącymi). Może się zdarzyć, że sprowadzając jeden preparat (np. lakier samochodowy), przedsiębiorca okaże się importerem kilku substancji chemicznych. Rejestracja dotyczy także substancji zawartych w wyrobach (właśnie np. zapachowych gumkach czy świecach) w ilości ponad 1 tonę łącznie, jeśli zamierzone jest jej uwalnianie podczas normalnych warunków stosowania produktu.
[ramka][b]Przykład[/b]
Przedsiębiorca sprowadza lakier do pieców grzewczych od dostawcy z Chin, który nie wyznacza wyłącznego przedstawiciela w UE i nie można liczyć, że zarejestruje wstępnie zawarte w lakierze substancje. Jeśli nie ustali, o jakie chemikalia chodzi, i nie zarejestruje ich przed 1 grudnia, będzie musiał w praktyce zaniechać współpracy z tym dostawcą. Chyba że ten ma wyłącznego przedstawiciela na terenie UE i przedstawiciel ten zarejestrował wcześniej zawarte w lakierze substancje. Samemu importerowi nie uda się w krótkim czasie dokonać od razu pełnej rejestracji substancji, okazałoby się to też zbyt kosztowne.[/ramka]
[b]Firmy, które importują chemikalia i wyroby, w których się znajdują, spoza UE, powinny się dowiedzieć wcześniej od zagranicznych producentów, czy będą mieli w UE wyłącznego przedstawiciela. Jeżeli tak, to ten zadba o rejestrację, wtedy nie musi tego robić polska firma.[/b]
[srodtytul]Można się wpisać na wszelki wypadek[/srodtytul]
Nie ma przeszkód, by w Helsinkach zarejestrowali się także ci przedsiębiorcy, którzy wprowadzają mniej niż tonę substancji chemicznych. Jeśli firma nie jest pewna, czy wielkość produkcji bądź importu przekracza tonę, lepiej, by się zarejestrowała. Brak zgłoszenia może mieć przykre konsekwencje, z wypadnięciem z rynku włącznie.
[b]Uwaga! Może się okazać, że choć przedsiębiorca sprowadza ponad tonę substancji, to jest zwolniony z rejestracji. Będzie tak wtedy, gdy substancje tylko tranzytem przemierzają UE[/b]. Nie trzeba też rejestrować substancji radioaktywnych, znajdujących się pod nadzorem celnym, zwolnionych ze stosowania rozporządzenia ze względu na obronność, stosowanych wyłącznie jako tzw. półprodukt niewyodrębniany.
Wyłączone spod rozporządzenia REACH lub części przepisów są też substancje zawarte w artykułach żywnościowych, medycznych czy preparatach biobójczych (czyli w tych branżach, które podlegają innym regulacjom unijnym). Innych wyłączeń trzeba szukać w załącznikach 4 i 5 do rozporządzenia REACH oraz w wytycznych do niego.
[srodtytul]Tylko elektronicznie i po angielsku[/srodtytul]
Pierwszy raz od wejścia Polski do Unii Europejskiej tak duża grupa polskich firm rejestruje się nie w polskiej instytucji, ale bezpośrednio w unijnej. Zgłoszenia, także wstępnego, można dokonać wyłącznie drogą elektroniczną. Dodatkowym utrudnieniem jest konieczność rejestracji w języku angielskim. Wprawdzie miało to być możliwe również po polsku, ale do dzisiaj taka opcja nie została uruchomiona (podobnie jak opcje w innych językach europejskich).
Wypełniając internetowy formularz, firma musi podać prawidłowe dane dotyczące tego, kto rejestruje, co i w jakiej wielkości. Importerzy preparatów i wyrobów, z których następuje zamierzone uwalnianie substancji, odpowiednich danych oczekiwać powinni od swojego dostawcy. Jeśli się ich nie doczekali, to najwyższy czas o nie wystąpić. Do rejestracji trzeba podać też ilość wprowadzonych na unijny rynek substancji.