Zdaniem uczestników konferencji zorganizowanej przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych konieczne są zmiany w prawie mające skłonić pracodawców i związki do zawierania układów zbiorowych.

Zdaniem prof. Ludwika Florka z Uniwersytetu Warszawskiego niezbędne jest uproszczenie procedury zawierania i rejestrowania układu. Uważa on, że państwo powinno nadal kontrolować zgodność zakładowego prawa z powszechnie obowiązującymi przepisami.

W ocenie Grażyny Spytek-Bandurskiej z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan przedsiębiorcy obawiają się zawierania układów, bo nie uwzględniają one kondycji firmy i koniunktury na rynku. W skrajnych wypadkach zbyt duże zobowiązania wobec załogi mogą pogorszyć konkurencyjność firmy.

Pracodawcy i związkowcy zarzucali sobie wzajemnie, że nie mają z kim negocjować. Pracodawcy chcą, by stroną rozmów był związek reprezentujący jak największą część załogi, a nie, jak to czasem bywa, związek liczący kilku członków w kilkusetosobowej firmie. Z kolei związki zainteresowane ponadzakładowymi układami twierdzą, że organizacje pracodawców są faktycznie tworami lobbingowymi, które nie mają umocowania do zaciągania w imieniu swoich członków żadnych zobowiązań.

Reprezentujący pracodawców Witold Polkowski podnosił, że firmy nie mają w praktyce żadnych korzyści z zawarcia układu. Związkowcy potwierdzili, że w systemie prawnym brakuje zachęt dla pracodawców, które sprawią, iż konkretne zapisy przełożą się na wymierne finansowo skutki dla firmy.

Reklama
Reklama

Ustawodawca powinien stwierdzić, że określone świadczenia na rzecz pracowników wynikające z postanowień układu stanowią dla pracodawcy koszty, które może sobie odliczyć, ewentualnie ustanowić inne rodzaje zwolnień bądź ulg podatkowych z tego tytułu – mówił Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.