Opłaty będzie różnicować rodzaj baterii czy akumulatora. Jednak producenci i importerzy zapłacą za każdą wprowadzoną na polski rynek baterię nie mniej niż 5 gr i nie więcej niż 2 zł. Opłatę za wprowadzenie ustanowić ma nowa ustawa o bateriach i akumulatorach oraz zużytych bateriach i akumulatorach. Projekt jest uzgadniany w Komitecie Rady Ministrów. Pierwszy raz był rozpatrywany w miniony czwartek i po uzupełnieniach ma wrócić na jedno z najbliższych posiedzeń. Przepisy mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2010 r.
Zdaniem Michała Korkozowicza,prezesa organizacji odzysku Reba zajmującej się zbieraniem zużytych baterii i przenośnych akumulatorów, wprowadzenie nowej opłaty nie jest do końca przemyślane.
– W praktyce będzie to oznaczało podwyżkę cen nawet o 30 –40 proc., wzrosną bowiem także podatki i marże sprzedawców – mówi Michał Korkozowicz.
Z tych pieniędzy ma być prowadzona kampania edukacyjna zachęcająca do selektywnej zbiórki. Jednak pieniędzmi będą dysponować nie przedsiębiorcy, lecz administracja publiczna, konkretnie marszałkowie województw.
– Skoro państwo zamierza dysponować opłatą, powinno też wziąć na siebie odpowiedzialność za zbiórkę – przekonuje Korkozowicz.
Zgodnie z projektem za zbiórkę mają odpowiadać przedsiębiorcy. Obecnie tego rodzaju podatek ekologiczny (zwany opłatą recyklingową) jest stosowany tylko dla samochodów, ale wyłącznie w sytuacji, gdy firma nie zapewnia sieci recyklingu pojazdów.
Poza opłatą za wprowadzenie przedsiębiorcy tak jak dzisiaj będą wnosić opłatę produktową, jeżeli nie osiągną odpowiednich poziomów zbierania (początkowo 25 procent, a od 2016 r. – 45 proc.).
Projektowane przepisy przewidują obowiązek selektywnej zbiórki baterii nie tylko przez firmy czy instytucje, ale i przez mieszkańców. Planuje się znacznie lepszy dostęp do punktów zbierania niż do tej pory. Baterie można będzie oddać w każdym sklepie, który je sprzedaje (o ile powierzchnia sprzedaży przekracza 25 mkw.), niezależnie od tego, czy ktoś będzie chciał kupić nowe czy nie. Nieodpłatny obowiązek ich przyjmowania będą miały też hurtownie i punkty serwisowe.
Zbiórką dalej będą się mogły zajmować szkoły i instytucje, jednak pod warunkiem zawarcia na piśmie umowy ze zbierającym tego rodzaju odpady.Można też będzie oddać zebrane odrębnie baterie czy akumulatory firmie odbierającej z domu odpady komunalne. Przepisy nie mówią jednak o tym, że ma się to odbywać nieodpłatnie.
O obowiązku oddania zużytego akumulatora będą musieli też pamiętać posiadacze samochodów. Tak jak dziś przy zakupie nowego zapłacą kaucję.
Firmy zajmujące się bateriami i akumulatorami będą musiały się wpisać do specjalnego rejestru, który ma prowadzić główny inspektor ochrony środowiska. Będą się tam wpisywać wprowadzający baterie i akumulatory oraz prowadzący zakłady przetwarzania takich odpadów. Dostaną numer rejestrowy, który będą musiały podawać na dokumentach związanych z obrotem bateriami i ich odpadami. Wpis do rejestru będzie odpłatny. Stawka sięgnąć może 1000 zł za wpis, zostanie też ustalona opłata roczna za pozostawanie w rejestrze. Na ulgowe potraktowanie mogą liczyć tylko mikroprzedsiębiorcy. Oni za wpis zapłacą nie więcej niż 200 zł.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki z.jozwiak@rp.pl
Z niektórymi przepisami ustawy o bateriach i akumulatorach przedsiębiorcy mogą mieć problemy. Obowiązek nieodpłatnego przyjmowania zużytych baterii będą miały wszystkie sklepy o powierzchni sprzedaży przekraczającej 25 mkw. Nie będzie przy tym takich ograniczeń jak w ustawie o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym, która zobowiązuje do przyjmowania zużytych produktów tylko przy zakupie nowych. Sklep będzie musiał przyjąć wszystkie zużyte baterie, które przyniosą klienci. Nie ma natomiast przepisu określającego częstotliwość ich odbioru. Może się więc okazać, że będą miesiącami zalegać w sklepach i zabierać miejsce.