Wojewódzki sąd administracyjny, podobnie jak Urząd Patentowy, ocenił, że w tym wypadku to, co zostało zgłoszone, nie jest wzorem przemysłowym (sygn. VI SA/ Wa 2128/07).

Kalendarz do ochrony zgłosiła spółka Edica SA z Poznania.

Rejestracji sprzeciwiła się spółka Legra z Krakowa. Jej pełnomocnik (rzecznik patentowy) zarzuciła, że w opisie wzoru nie podano jego istotnych wyróżniających cech, nie wiadomo zatem, co podlega ochronie (to główny zarzut z art. 102 prawa własności przemysłowej).

Poza tym pełnomocnik zarzuciła brak nowości oraz brak indywidualnego charakteru wzoru, ponieważ w opisie zostały podane wszystkie znane i typowe dla kalendarzy elementy: rok, miesiące, tygodnie, adresy urzędów itp. Kolegium ds. Spornych UP zgodziło się z zarzutem z art. 102 pwp i w 2007 r. unieważniło wzór. Uznało, że ani opis, ani rysunek nie pozwala na jego odtworzenie (czyli wykonanie), gdyż nie zostały określone jego główne cechy i nie wiadomo, co tak naprawdę jest chronione.

Pełnomocnik (radca prawny) spółki Edica twierdził, że braki w opisie wzoru to jedynie usterki formalne i UP nie miał podstaw do unieważnienia.

W systemie rejestrowym, który dotyczy wzorów przemysłowych, UP bada jednak zgłoszenie tylko pod względem formalnym, nie koryguje opisu. To zgłaszający sam określa zakres ochrony, powinien więc podać to, co odróżnia wzór od innych na rynku.

WSA oddalił skargę spółki Edica.

– O zdolności rejestrowej wzoru przemysłowego decydują nowość oraz indywidualny charakter – powiedziała na wstępie sędzia Małgorzata Grzelak (sprawozdawca).

– Warunkiem jest jednak, aby faktycznie była to postać wzoru, o której mówi art. 102 pwp. Dopiero później można ocenić, czy wzór przemysłowy ma te cechy. UP musi więc najpierw ustalić, czy ma do czynienia z wzorem, który może podlegać wyłącznej ochronie. Skoro kalendarz nim nie jest, to już nie było potrzeby badać, czy jest on nowy czy też posiada indywidualny charakter – zaznaczyła sędzia.

Wyrok nie jest prawomocny, przysługuje od niego skarga kasacyjna do NSA.