Oficjalne rejestry to biura informacji gospodarczej (w skrócie BIG). Podstawa prawna ich funkcjonowania to ustawa z 14 lutego 2003 r. o udostępnianiu informacji gospodarczych (DzU nr 50, poz. 424 ze zm.).

Obecnie działają trzy takie biura – Krajowy Rejestr Długów (KRD), InfoMonitor i Europejski Rejestr Informacji Finansowej (ERIF). Idea polega na tym, że przedsiębiorcy mogą w nich umieszczać informacje o swoich kontrahentach – są one dostępne dla innych uczestników rynku, którzy chcą zweryfikować wiarygodność potencjalnego partnera biznesowego. Wpisanie dłużnika do rejestru ma zmusić go do spłaty zadłużenia.

Z badań prowadzonych przez KRD wynika, że jest to działanie skuteczne. Aż 85 proc. dłużników spłaca swoje zaległości już po otrzymaniu ostrzeżenia, że trafią do BIG, albo tuż po ich wpisaniu do rejestru.

Uwaga! Na rynku od czasu do czasu pojawiają się firmy używające podobnych nazw jak biuro informacji gospodarczej. Nie są one jednak oficjalnymi rejestrami dłużników – bo nazwa ta jest zastrzeżona – ale np. firmami windykacyjnymi, wywiadowniami gospodarczymi.

Wbrew pozorom nie jest też takim rejestrem Biuro Informacji Kredytowej, które działa na podstawie przepisów prawa bankowego. Nie należy również biur informacji gospodarczej mylić z rejestrem dłużników niewypłacalnych działającym w ramach Krajowego Rejestru Sądowego.

Przedsiębiorca nie może do rejestru dłużników wpisać każdego swojego dłużnika.

Wolno mu w nim umieścić kontrahenta – innego przedsiębiorcę (zarówno osobę prawną, jak i osobę fizyczną prowadzącą działalność gospodarczą), ale już nie podmioty z sektora non profit, które działalności gospodarczej nie prowadzą (np. fundacje, stowarzyszenia).

Jeszcze gorzej jest z wpisywaniem do rejestru konsumentów dłużników, bo uprawnione są do tego tylko firmy działające w niektórych branżach – chodzi o sektor finansowy, dostawców mediów, mieszkaniówkę itp. Ponadto konsumenci mogą być wpisani do rejestru BIG tylko wtedy, gdy ich zobowiązania są związane z umowami o kredyt konsumencki (rozumiany bardzo szeroko, m.in. dotyczy to sprzedaży na raty) albo umowami przewozu osób w regularnej komunikacji publicznej.

Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością nie może przekazać do biura informacji gospodarczej danych na temat swojego wspólnika (osoby fizycznej), który zalega z wniesieniem dopłat, czyli świadczeń pieniężnych mających zasilić spółkę (wnoszą je wspólnicy spółki z o.o., a przewidują je art. 177 – 179 kodeksu spółek handlowych). Spółka nie może bowiem z tego powodu umieszczać w rejestrze osób fizycznych – a do takich zalicza się jej wspólnik.

Do biura może przekazywać informacje jedynie taki przedsiębiorca, który zawrze z nim pisemną umowę. To pierwsza przeszkoda, zwłaszcza dla małych firm, bo umowy są odpłatne. BIG może jednak zorganizować promocję – wtedy ceny są niższe.

Koszty zawarcia umowy to tylko jedno z ograniczeń. Nie można bowiem do BIG przekazywać informacji o wszystkich zobowiązaniach nierzetelnego dłużnika, ale tylko o tych, które spełniają określone w ustawie kryteria. Muszą być spełnione następujące warunki:

- zobowiązanie albo zobowiązania powstały wobec przedsiębiorcy przekazującego informację gospodarczą z tytułu umowy związanej z wykonywaniem działalności przez obydwie firmy,

- łączna kwota zobowiązań wobec przedsiębiorcy wynosi co najmniej 500 zł,

- świadczenie lub świadczenia są wymagalne od minimum 60 dni,

- minął co najmniej miesiąc od wysłania listem poleconym przez przedsiębiorcę przekazującego dane (czyli wierzyciela) wezwania do zapłaty, które zawierało ostrzeżenie o zamiarze przekazania danych do biura, z podaniem firmy i adresu siedziby tego biura.

Czy możliwe jest wpisanie przez wierzyciela do rejestru dłużników dopiero po przesłaniu listu z wezwaniem do zapłaty i groźbą umieszczenia w BIG? Jest to dopuszczalne, bo w liście z wezwaniem do zapłaty trzeba jedynie podać firmę i adres biura, do którego zamierzamy dokonać zgłoszenia.

Umowę możemy podpisać dopiero wtedy, gdy dłużnik nie reaguje i nie pozostaje nam nic innego, jak spełnić obietnicę. Tym bardziej że umowy z BIG to spory wydatek. Nie wolno jednak postraszyć dłużnika wpisem do np. jednego biura, a następnie wybrać ofertę innego. W wezwaniu do zapłaty musi być bowiem wskazane konkretne biuro i tylko do niego wolno nam potem wpisać dłużnika.

Wierzyciel przekazuje do BIG trzy rodzaje danych: o sobie, o dłużniku i o zobowiązaniu. Ważny jest zwłaszcza zakres danych zawartych w tych dwóch ostatnich grupach, bo nie wszystkie informacje trzeba przekazywać. Wśród informacji o dłużniku trzeba koniecznie przekazać dane o oznaczeniu przedsiębiorcy, jego siedzibie bądź adresie, numerze NIP. Ponadto przekazuje się dane o wspólnikach dłużnika – spółki handlowej posiadających minimum 10 proc. jej kapitału zakładowego, wspólnikach zadłużonej spółki osobowej, jak również akcjonariuszu jednoosobowej spółki akcyjnej.

Wierzyciel nie musi informować – choć może to oczywiście zrobić – o stanie postępowań dotyczących zobowiązania (w tym o orzeczeniach sądowych). Ma natomiast obowiązek podania informacji o kwestionowaniu przez dłużnika całości lub części zobowiązania. Gdy taka informacja nie znajdzie się w zgłoszeniu, to BIG powinno zwrócić zgłoszenie przekazującej je firmie w celu uzupełnienia. Tak wynika z art. 8 ust. 3 pkt 3 ustawy.

Uwaga! Gdy kupimy wierzytelność, to nie możemy wykorzystać groźby wpisu do rejestru dłużników.

Zgłoszenia do BIG może bowiem dokonać jedynie ten przedsiębiorca, wobec którego powstało zobowiązanie.

Prawdopodobnie niedługo dojdzie do gruntownej nowelizacji ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych. Jednym z postulatów jest rozszerzenie listy podmiotów uprawnionych do umieszczenia dłużników w BIG o następców prawnych wierzycieli (czyli tych, którzy weszli w prawa poprzedniego wierzyciela na podstawie cesji według art. 509 kodeksu cywilnego). Chodzi głównie o firmy windykacyjne.

Dyskutowane jest również obniżenie minimalnych kwot zadłużenia umożliwiających dopisanie do BIG albo rezygnacja z nich. Ponadto pojawiła się propozycja, aby umożliwić dopisywanie informacji o zobowiązaniach ubocznych (w tym odsetkach i kosztach postępowania), bo nie zawsze informacje o nich można zamieszczać w rejestrze. Więcej informacji o planowanych innowacjach i ankietę dla przedsiębiorców z pytaniami o poparcie dla zmian można znaleźć na stronie internetowej KRD.

Wszystkie opisane zasady dotyczą także danych o zobowiązaniach, które są już wymagalne, ale powstały przed 26 kwietnia 2003 r. (dniem wejścia w życie ustawy). Ograniczenie dotyczy natomiast występowania o ujawnienie informacji o zobowiązaniach powstałych przed tą datą graniczną – może o nie do biura wystąpić tylko ten, kto ma upoważnienie od osoby, której te informacje dotyczą (upoważnienie jest zresztą honorowane jedynie przez 30 dni od jego wystawienia).

Cennik KRD, który obowiązuje od 18 lutego tego roku, przewiduje cztery rodzaje abonamentów – najtańszy kosztuje 185 zł miesięcznie, a najdroższy 600 zł. W ramach tych abonamentów niektóre usługi są bezpłatne, ale za większość trzeba dodatkowo zapłacić. Symboliczne opłaty obowiązują przy dopisywaniu dłużników przez pierwsze trzy miesiące, potem stawki idą znacznie w górę. Oprócz abonamentu wnosi się również opłatę aktywacyjną (300 zł niezależnie od posiadanego abonamentu).

Cennik InfoMonitora przewiduje pięć pakietów (opłaty wynoszą od 100 do 580 zł miesięcznie). Opłata aktywacyjna to 199 zł, z tym że przy abonamencie „Moi dłużnicy” się jej nie wnosi (za to nie można korzystać z instrumentów ograniczania ryzyka biznesowego, czyli składać zapytań o informację o firmie lub konsumencie ani monitorować na bieżąco informacji o wybranych firmach). Zdecydowana większość usług jest płatna. Niektóre są już jednak wliczone w cenę najdroższych abonamentów.

Cenniki ERIF przewidują pięć pakietów abonamentowych. Najniższy to 115 zł miesięcznie, a najdroższy – 625 zł. W ramach każdego abonamentu po kilka usług jest bezpłatnych. Jednorazowe opłaty aktywacyjne to wydatek od 100 zł (przy najdroższych pakietach) do 200 zł przy abonamencie najmniej kosztownym.