Przed WSA toczy się obecnie sprawa policjanta zwolnionego ze służby właśnie z tego powodu.
Choroby i ułomności, które ograniczają dostęp do służby w policji, są określone w rozporządzeniu MSW z 9 lipca 1991 r. w sprawie właściwości i trybu postępowania komisji lekarskich podległych MSW (DzU nr 79, poz. 349 z późn. zm.). Zgodnie z załącznikiem nr 2 § 57 pkt. 4 i 5 do powyższego rozporządzenia nosicielstwo wirusa HIV oraz AIDS powodują automatyczne zaliczenie badanego do kategorii ,,N” (niezdolny do służby) oraz „D” (całkowicie niezdolny do służby). Kwalifikacja ta nie zależy od stanu zdrowia danego funkcjonariusza, ale od samego stwierdzenia nosicielstwa wirusa HIV lub zachorowania na AIDS.
Wykluczenie ze służby ze względu na nosicielstwo dotyczy funkcjonariuszy policji, ale także innych służb mundurowych. Podobne ograniczenia w zatrudnieniu występują także w zawodach cywilnych i dotyczą pilotów oraz marynarzy.
W świetle współczesnej wiedzy medycznej bezwarunkowe zwolnienie ze służby ze względu na nosicielstwo wirusa HIV stanowić może przykład dyskryminacji oraz naruszenia prawa równego dostępu do służby publicznej. Kiedyś uważało się, że HIV praktycznie natychmiast może przekształcić się w AIDS. Obecnie jednak osoby z HIV mogą przez długie lata żyć i być pełnoprawnymi członkami społeczeństwa (np. przy założeniu stosowania terapii antyretrowirusowej).
Już sam ten fakt powinien zmieniać podejście do kwestii ograniczeń w zatrudnieniu czy w służbie publicznej. Krajowe Centrum ds. AIDS w swojej opinii podkreślało, że obecnie obowiązujące rozporządzenie z 1991 r. oparte jest na wiedzy sprzed ponad 15 lat.
W sytuacji kiedy funkcjonariusz dowiaduje się o nosicielstwie wirusa HIV, kluczowe powinno być zastosowanie zasady proporcjonalności i ocena – w konkretnej sytuacji – czy ten fakt może być obiektywną przyczyną zwolnienia ze służby. Inne powinno być podejście np. do policjanta, który zajmuje się interwencjami fizycznymi, a inne do technika kryminalistyki czy pracownika biurowego. Problem jednak w tym, że koncepcja „służby” – zgodnie z prawem – przewiduje możliwość oddelegowania do każdego rodzaju zadań w ramach policji.
Teoretycznie zatem nawet technik kryminalistyki może jednego dnia zostać oddelegowany do oddziałów prewencji. Stąd też stwarzane są jednolite kryteria, które w obecnym stanie prawnym nie pozwalają na różnicowanie sytuacji policjantów w zależności od np. okoliczności zdrowotnych.
Wątpliwe jest jednak stosowanie automatycznych rozwiązań. Obecnie obowiązujące przepisy nie pozostawiają swobody komisjom lekarskim orzekającym o stanie zdrowia funkcjonariusza. W konsekwencji związane ręce mają także ich przełożeni i w sytuacji wykazania nosicielstwa wirusa HIV muszą ich zwolnić ze służby.
Paradoksalnie niedopuszczanie osób z HIV do służb mundurowych może mieć odwrotny skutek. Jeżeli nawet uznamy, że w przypadku policjantów celem takiej regulacji jest prewencja przed przypadkowym zakażeniem się innych osób, to obowiązywanie regulacji w obecnym kształcie może powodować chęć ukrywania nosicielstwa wirusa HIV przez policjantów – tym bardziej że badania na obecność wirusa nie są obowiązkowe.
Problem dyskryminacji osób z HIV w służbach mundurowych był już przedmiotem rozważań przez sądy w innych państwach.
Obecnie można czekać na wyrok Trybunału Konstytucyjnego i – być może - uchylenie kwestionowanego przepisu. To jednak nie rozwiąże problemu dyskryminacji w pozostałych służbach mundurowych (choć może być cenną wskazówką, w jaki sposób do problemu podejść).
Już teraz jednak MSWiA powinno podjąć rzetelne prace nad zmianą rozporządzeń dyskryminujących osoby z HIV w dostępie do służb mundurowych. Choć problem dotyczyć może na razie pojedynczych osób, to jego rozwiązanie ma fundamentalne znaczenie z punktu widzenia naszego podejścia do praw osób z HIV/AIDS i poszanowania ich godności.
Autor jest sekretarzem zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka