Oskarżycielem posiłkowym była Inspekcja Pracy. W ewidencji czasu pracy przedkładanej do kontroli w latach 2004 – 2006 sklep wykazywał zatrudnianie czterech pracownic od poniedziałku do piątku i w co drugą sobotę po sześć – osiem godzin. Okazało się, że sprzedawca zatrudniał kobiety od poniedziałku do soboty i w co drugą niedzielę. Jedna z pań pracowała nawet po 14,5 godz. na dobę, po 350 – 370 godzin w miesiącu. Inna kobieta w niektórych miesiącach miała 230 nadgodzin, choć rocznie można ich przepracować tylko 150. Wyrok nie jest prawomocny.