– Coraz częściej się zdarza, że pracownik porzuca pracę, np. gdy dostaje korzystniejszą ofertę z innej firmy. W kodeksie brakuje rozwiązań, które chroniłyby pracodawcę w takiej sytuacji – mówi Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert PKPP Lewiatan.

– Porzucenie zatrudnienia to prawdziwy problem, ponieważ formalnie stosunek pracy trwa. Przedsiębiorca musi rozwiązać umowę i w odpowiedni sposób powiadamiać pracownika o zwolnieniu dyscyplinarnym. Wcześniej musi ustalić, że faktycznie nie jest on zainteresowany pracą oraz że jego nieobecność nie wynika z innych usprawiedliwionych przyczyn. Wielokrotnie próbowaliśmy ten problem rozwiązać, ale ani rząd, ani strona związkowa nie byli tym zainteresowani – mówi Witold Polkowski z Konfederacji Pracodawców Polskich.

Porzucenie pracy znalazło się na liście barier rozwoju przedsiębiorczości. Lewiatan proponuje rozwiązanie tego problemu przez wprowadzenie surowych sankcji. – Na razie nie mamy żadnych konkretów, pracujemy nad nimi – mówi Grażyna Spytek-Bandurska.

Zdaniem KPP w kodeksie powinny się znaleźć przepisy, które wprowadzą domniemanie doręczenia pisma z informacją o rozwiązaniu umowy z powodu porzucenia pracy. – Można wprowadzić wzorem przepisów postępowania administracyjnego instytucję tzw. doręczenia zastępczego – uważa Witold Polkowski.

Przypomnijmy, że do 1996 r. kodeks pracy przewidywał, że porzucenie powoduje wygaśnięcie umowy o pracę. Uważano za nie samowolne uchylenie się pracownika od wykonywania obowiązków, a także niestawienie się w zakładzie bez zawiadomienia we właściwym terminie o przyczynie nieobecności. Jeżeli pracownik następnie ją usprawiedliwił, zakład miał obowiązek dopuścić go do pracy.

– W projekcie kodeksu pracy przygotowanym przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Pracy nie ma przepisów, które znów ułatwiałyby pracodawcy formalne zakończenie stosunku pracy z osobą, która ją porzuciła – mówi prof. Jerzy Wratny, członek komisji.

Od 2 czerwca 1996 r. powstrzymywanie się od świadczenia pracy może być kwalifikowane jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia. I to wszystko. Trzeba przy tym pamiętać, że dyscyplinarka praktycznie nie umniejsza w niczym świadczeń pracowniczych. A przed tą datą pracownik, który porzucił pracę, tracił np. dotychczasowy tzw. staż urlopowy.

Jak jeszcze może się bronić pracodawca? Dać wzmiankę o formie rozstania w świadectwie pracy, bo to może ostrzec kolejnego pracodawcę, kogo ma zamiar zatrudnić. Często jednak nowy szef sam namawia do porzucenia pracy.

– Trzeba jednak pamiętać, że pracownik musi dostać świadectwo pracy niezależnie od formy rozstania, a ponadto wcale go nie trzeba przedstawiać w nowym miejscu zatrudnienia – mówi Anna Pabisiak, radca prawny w kancelarii Wojewódka & Pabisiak.

– Jeżeli porzucenie spowodowało szkodę u pracodawcy, to może on dochodzić jej pokrycia w pełnej wysokości. Można przyjąć, że została ona wyrządzona umyślnie z tzw. zamiarem ewentualnym, gdy pracownik godzi się na to, że powstanie, gdy umowa zostanie zerwana. Oczywiście poszkodowany będzie musiał wykazać związek przyczynowo-skutkowy i winę pracownika – mówi prof. Jerzy Wratny.

[ramka][b]Komentuje Dawid Zdebiak, radca prawny[/b]

Zanim pracodawca zastosuje dyscyplinarkę za porzucenie pracy, powinien poczekać, aż minie termin, jaki prawo daje pracownikowi na usprawiedliwienie nieobecności. Chyba że wcześniej podejmie próbę skontaktowania się z pracownikiem, by wyjaśnić powód absencji, najlepiej w taki sposób, by byli na to świadkowie. Jeżeli pracodawca ustali, że zatrudniony jest zdrowy i nie ma innych przyczyn usprawiedliwiających nieobecność, to może niezwłocznie rozwiązać umowę z winy pracownika. Decyzja o wręczeniu dyscyplinarki zależy od woli pracodawcy – samo stwierdzenie porzucenia pracy nie powoduje automatycznego wygaśnięcia umowy.[/ramka]