Komisja Europejska chce do końca przyszłego roku zakończyć prace nad dyrektywą wprowadzającą jednolite uprawnienia, które będą przysługiwać konsumentom we wszystkich państwach Unii Europejskiej.

– Zależy mi na tym, by ochrona konsumentów i przeciwdziałanie niekorzystnym praktykom rynkowym stały się jednym z filarów, na których opiera się Unia Europejska – stwierdziła Meglena Kuneva, komisarz UE ds. ochrony konsumentów, ogłaszając strategię polityki konsumenckiej UE na lata 2007 – 2013.

Dotychczas odpowiednie dyrektywy określały górną i dolną granicę ochrony, jaką powinno zapewnić swoim obywatelom państwo członkowskie.

W poszczególnych krajach UE obowiązują więc różne przepisy, które dają konsumentom prawo do wypowiedzenia umowy, różna jest także długość terminów, w jakich można zwrócić produkt zakupiony przez Internet. Jeśli jakiś przedsiębiorca zechce sprzedawać swoje produkty online poza granicami państwa, w którym działa, musi dobrze poznać przepisy dotyczące ochrony konsumentów w pozostałych 26 krajach UE. Znacznie podraża to koszty prowadzenia działalności oraz powoduje ogromne ryzyko i niepewność takich transakcji.

– Dlatego do końca przyszłego roku chcemy zakończyć prace nad dyrektywą ramową, w której znajdą się najważniejsze przepisy dotyczące ochrony konsumentów i bezpieczeństwa produktów – mówi Veronique Arnault, szefowa zespołu analiz i rozwoju przy Komisji Europejskiej. – Dzięki temu konsument w Polsce będzie tak samo chroniony jak Bułgar czy Francuz.

Jednocześnie ciągłym zmianom ulegają przepisy o ochronie konsumentów przed niekorzystnymi praktykami rynkowymi. Dyrektywa unijna przyjęta w 2005 r. musi być do końca tego roku implementowana przez państwa członkowskie.

W Polsce 21 grudnia 2007 r. wejdzie w życie nowa ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Znajduje się w niej m. in. zakaz rozpowszechniania fałszywych, a nawet prawdziwych informacji, jeżeli mogą one wprowadzić klienta w błąd. Niedopuszczalne staną się także agresywne praktyki, które mają na celu skłonienie konsumenta do zakupu określonego produktu. Będzie on mógł się domagać unieważnienia umowy zawartej wskutek zastosowania nieuczciwych praktyk oraz zwrotu przez nieuczciwą firmę kosztów związanych z nabyciem produktu.

Z roku na rok wzrasta także liczba niebezpiecznych produktów wycofywanych z europejskiego rynku. W zeszłym roku do systemu RAPEX zostało zgłoszonych przeszło tysiąc wyrobów.

Ciągle najwięcej zgłoszeń dotyczy zabawek i innych produktów z Chin – zauważa Stefano Soro, szef zespołu bezpieczeństwa produktów i usług przy Komisji Europejskiej. – Zauważamy jednak i pozytywne zjawisko: producenci coraz częściej sami zgłaszają się do nas, by sprawdzić oferowane przez nich produkty.

Komisja chce także uruchomić szybką wymianę informacji z konsumentami.

– Dzięki temu moglibyśmy szybciej reagować na niekorzystne praktyki rynkowe w poszczególnych państwach – zauważa Helen Kearns, rzecznik prasowy Megleny Kunevej.

Urzędnicy nie są jednak w stanie powiedzieć, jaki będzie ostateczny kształt nowych przepisów. Ciągle bowiem trwają konsultacje, w których uczestniczą wszystkie państwa członkowskie UE.

Giuseppe Abbamonte,z Komisji Europejskiej

Wprowadzenie jednolitych zasad zakupów online będzie bardzo trudne. Przede wszystkim niektóre państwa Unii, np. kraje skandynawskie, będą musiały zrezygnować z części ochrony, jaką zapewniają swoim konsumentom. Z kolei inne państwa będą musiały podnieść poziom tej ochrony. Chcemy wprowadzić np. jeden termin na rezygnację z zakupu dokonanego online, a także rozstrzygnąć, kto i w jakiej sytuacji będzie ponosił koszty związane ze zwrotem takiego produktu. Ważne jest także wyraźne i jednoznaczne określenie, kto będzie ponosił ryzyko zniszczenia lub zagubienia towaru podczas przesyłki. W nowych przepisach znajdzie się więc regulacja dotycząca dostawy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl