Dla każdej ze stron taki kontrakt jest korzystny. Pracownik ma gwarancję zatrudnienia po upływie okresu określonego w umowie, natomiast pracodawca pozyska upatrzonego wcześniej pracownika.

Zagadnienia związane z umową przedwstępną dotyczącą zawarcia umowy o pracę nie zostały jednak uregulowane w kodeksie pracy. Ale na podstawie art. 300 k.p. w sprawach nieunormowanych przepisami prawa pracy do stosunku pracy stosuje się odpowiednio kodeks cywilny, o ile nie jest to sprzeczne z zasadami prawa pracy. Właściwe są więc tutaj art. 389 i 390 k.c. o umowie przedwstępnej.

Ich zawieraniu nie sprzeciwia się także Sąd Najwyższy. W [b]wyroku z 15 marca 1977 r. (I PRN 22/77)[/b] uznał, że problem umów przedwstępnych nie został unormowany bezpośrednio w kodeksie pracy. Nie oznacza to jednak, że takie umowy w stosunkach pracy są niedopuszczalne.

Nie ma więc przeszkód prawnych, aby strony w umowie przedwstępnej zobowiązały się do zawarcia oznaczonej umowy o pracę. Sąd Najwyższy podkreślił, że podstawę prawną zawarcia takiej umowy stanowi art. 389 k.c., który - z mocy art. 300 k.p. - ma odpowiednie zastosowanie do stosunków pracy.

Zgodnie z art. 389 § 1 k.c. umowa przedwstępna powinna określać istotne postanowienia umowy przyrzeczonej oraz termin, w jakim ma być zawarta. Do takich istotnych elementów przyrzeczonej umowy o pracę, należy zaliczyć, posiłkując się art. 29 § 1 k.p.:

- rodzaj pracy,

- miejsce wykonywania pracy,

- określenie wynagrodzenia za pracę,

- wymiar czasu pracy,

- termin rozpoczęcia pracy,

- termin zawarcia umowy o pracę, zgodnie z umową przedwstępną.

Są to istotne warunki każdej umowy o pracę, ale pozycje te wolno rozszerzyć za zgodą zawierających kontrakt przedwstępny. Przykładowo chodzi o zakres odszkodowania, jeśli którakolwiek ze stron uchyla się od zawarcia umowy przyrzeczonej. Przepisy nie przewidują określonej formy zawarcia umowy przedwstępnej. Może być ona ustna, ale dla celów dowodowych lepiej przyjąć ją na piśmie.

Zawarcie takiej umowy pociąga za sobą określone konsekwencje prawne. Uchylanie się więc od realizacji jej postanowień może stanowić podstawę dochodzenia roszczeń przed sądem. Wynika to z art.390 §1 k.c. Zgodnie z nim jeżeli strona zobowiązana do zawarcia umowy przyrzeczonej uchyla się od jej zawarcia, to druga strona może żądać naprawienia szkody, którą poniosła przez to, że liczyła na zawarcie przyrzeczonego kontraktu. Naprawa szkody może przybrać formę żądania zawarcia umowy przyrzeczonej lub naprawę szkody spowodowanej tym, że do zawarcia umowy nie doszło (odszkodowanie). Stąd niedoszły pracownik, jeśli nie zawarto z nim umowy przyrzeczonej, ma prawo wybrać między zawarciem umowy przyrzeczonej a odszkodowaniem. Natomiast pracodawca nie ma takiego wyboru i wolno mu dochodzić wyłącznie odszkodowania.

Wysokość odszkodowania zależy od konkretnego przypadku. Przyjęło się jednak, że nie powinno ono przekraczać trzymiesięcznego wynagrodzenia za pracę na stanowisku pracy, którego dotyczy ta umowa. Co istotne - dochodzenie tego odszkodowania nie zależy od żądania zawarcia umowy przyrzeczonej, co potwierdza [b]uchwała Sądu Najwyższego z 22 kwietnia 1977 r. (I PZP 5/77)[/b].

Roszczenia z umowy przedwstępnej przedawniają się z upływem roku od dnia, w którym umowa przyrzeczona miała być zawarta. Wynika to z art. 390 § 3 k.c. Zatem w tym wypadku nie stosuje się trzyletniego okresu dla roszczeń ze stosunku pracy (art. 281 § 1 k.p.).

[ramka]

W wyjątkowych sytuacjach stronom umowy przedwstępnej wolno dochodzić także odszkodowania za utracone korzyści. Ale chodzi tu tylko o te, które można wskazać i udowodnić, a nie o hipotetyczne.

[b]Przykład[/b]

[i]Przyszły pracownik po podpisaniu umowy przedwstępnej, licząc na zawarcie umowy przyrzeczonej, odrzuca późniejsze bardziej korzystne propozycje pracy winnych firmach. Przyszły pracodawca nie zatrudnia go, a pracownik oprócz odszkodowania domaga się uregulowania utraconych korzyści na podstawie pisemnych ofert o pracę z innych firm, kiedy związany był umową przedwstępną.[/i][/ramka]