To wniosek z najnowszego wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego (VI ACa 1126/06).

W tej sprawie SA uznał, że wykupienie 160 tys. zł długu należało do zwykłego zarządu, gdyż transakcje firmy drobiarskiej należącej do małżonków M. przekraczały dziennie 50 tys. zł. Inaczej mówiąc, gdy małżonkowie obracają większymi kwotami, poszerzają się też granice zwykłego zarządu, co pozwala samodzielnie podejmować decyzje i podpisywać umowy jednemu z nich.

Co ważnie, pogląd wyrażony przez Sąd Apelacyjny jest jak najbardziej aktualny wszędzie tam, gdzie ustawodawca posługuje się pojęciem "zakres zwykłego zarządu". Jest to więc istotna informacja dla współwłaścicieli rzeczy, wspólników spółek cywilnych i osobowych czy członków zarządu spółek kapitałowych.

Ustalenie to miało decydujące znaczenie dla sprawy, jaką wytoczyła Anna P., rolniczka z Mazowsza (producent jaj kurzych), małżonkom Jackowi i Urszuli M. ze Śląska Cieszyńskiego, producentom kurczaków. Działalność tę M. prowadzili wspólnie, jednocześnie byli udziałowcami spółki zo.o., która też zajmowała się tą działalnością. Jaja kupowała od Anny P. spółka, ale zaległości w zapłacie urosły do 160 tys. zł. Gdy spółce zagroziła upadłość, Jacek M. wykupił od rolniczki tę wierzytelność, a umowę tę zawarł także w imieniu swej żony.

Zapłata miała następować ratami, ale spłacili tylko pierwszą -20 tys. zł. Gdy Anna P. poszła do sądu, małżonkowie odmówili zapłaty reszty. Tak duża transakcja przekraczała ich zdaniem zakres tzw. czynności zwykłego zarządu, więc wymagała zgody żony. Twierdzili, że umowa kupna długu (cesja) bez jej podpisu jest nieważna. Tę argumentację podzielił sąd okręgowy i pozew rolniczki oddalił.

Żona oczywiście zeznawała, że o wykupie długu nic nie wiedziała. Mąż z kolei twierdził, że wykupywał długi, by zachować poważanie wśród kontrahentów, ale kiedy wytoczono mu proces, stracił motywację.

Pełnomocnik rolniczki adwokat Cezary Wtulich wskazywał przed Sądem Apelacyjnym, że żona musiała wiedzieć o transakcji, gdyż cały czas jest zaangażowana w ich wspólny biznes (ma połowę udziałów), choć koncentruje się na produkcji, a jej mąż na handlu. Co więcej, wpłacone 20 tys. zł pochodziło z ich wspólnych pieniędzy. Druga strona replikowała, że to nie dowodzi zgody żony. Pełnomocnik był też zdania, że przy rozpatrywaniu, czy transakcja mieściła się w ramach zwykłego zarządu, trzeba mieć na względzie specyfikę stosunków majątkowych w danej sprawie. Małżonkowie M. dysponowali kilkoma fermami wartymi ok. 5 mln zł, kupno długu o wartości 160 tys. zł, z zapłatą w dziewięciu ratach, mieściło się zatem w zwykłym zarządzie.

Sąd Apelacyjny podzielił ten argument: wykupienie 160 tys. zł długu dla małżonków, którzy na co dzień obracali kwotami 50 -70 tys. zł, mieściło się w granicach zwykłego zarządu.

Kwestia granic zwykłego zarządu miała dla tej sprawy kluczowe znaczenie, gdyż umowę zawarto półtora roku temu, gdy obowiązywały stare zasady tzw. ustawowego ustroju majątkowego małżonków (gdy nie ma umowy majątkowej - intercyzy). Obowiązywała wtedy zasada (art.36 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego), że "do dokonania czynności przekraczającej zakres zwykłego zarządu potrzebna jest zgoda drugiego małżonka". 20 stycznia 2005 r. zasady te się zmieniły.

- Stare regulacje pozwalały zrywać kontrakty, bo niezadowolony biznesmen wyciągał niczym z rękawa argument, że żona nie wiedziała o umowie -powiedział "Rz" adwokat Marcin Szymański. - Dlatego zmienione przepisy znacznie skróciły listę rozporządzeń majątkowych, które wymagają zgody współmałżonka.

Obecnie każdy z małżonków może samodzielnie zarządzać majątkiem wspólnym bez względu na to, czy czynność przekracza zwykły zarząd. Zgoda drugiego małżonka jest potrzebna jedynie do czynności związanych z transakcjami na nieruchomościach, przedsiębiorstwie czy gospodarstwie rolnym, a także do dokonania darowizny z majątku wspólnego, z wyjątkiem drobnych darowizn zwyczajowo przyjętych.

Zgoda drugiego małżonka jest potrzebna do dokonania czynności prawnej prowadzącej do:

- zbycia, obciążenia, odpłatnego nabycia nieruchomości (użytkowania wieczystego),

- zbycia, obciążenia, odpłatnego nabycia budynku lub lokalu,

- obciążenia, odpłatnego nabycia i wydzierżawienia gospodarstwa rolnego lub przedsiębiorstwa,

- darowizny z majątku wspólnego, z wyjątkiem drobnych darowizn zwyczajowo przyjętych.

Ważność umowy zawartej przez jednego małżonka bez zgody drugiego zależy od potwierdzenia jej przez niego. Druga strona kontraktu może wyznaczyć małżonkowi odpowiedni termin do potwierdzenia umowy; po upływie tego terminu przestaje być nim związana.

Dzięki nowelizacji kodeksu rodzinnego obecnie nie ma sporów między małżonkami, czy dana czynność przekraczała zakres zwykłego zarządu, czy nie. Co do zasady bowiem każda umowa zawarta tylko przez jednego małżonka jest ważna. Zapobiegliwy wierzyciel powinien jednak postarać się o uzyskanie zgody małżonka kontrahenta na dokonanie danej czynności, i to koniecznie w formie pisemnej, w przeciwnym razie nie będzie mógł skierować egzekucji do majątku wspólnego małżonków. W aktualnym stanie prawnym w tej sprawie umowa byłaby uznana za ważną i to bez badania, czy przekraczała zakres zwykłego zarządu. Jeśli jednak wierzyciel nie posiada pisemnej zgody małżonka dłużnika, to nie będzie mógł skierować egzekucji do majątku wspólnego. W efekcie może pozostać z niczym. Pogląd wyrażony przez Sąd Apelacyjny jest jednak jak najbardziej aktualny wszędzie tam, gdzie ustawodawca posługuje się pojęciem "zakresu zwykłego zarządu".