Zajęcie majątku KCI spółki matki wydawcy „Rzeczpospolitej" na podstawie nieprawomocnego nakazu zapłaty pokazuje rygoryzm tej procedury i brak równoważnego narzędzia obrony pozwanego.

Dostajemy wiele sygnałów od przedsiębiorców dotkniętych takimi rygorami.

Czytaj także:

Komornicze zajęcia majątku na zapas nie mogą krzywdzić

Zajęcie na zapas

14 grudnia 2020 r. na posiedzeniu niejawnym krakowski Sąd Okręgowy, w osobie referendarza Jarosława Gruntowicza, wydał na wniosek spółki CNT kontrolowanej przez Zbigniewa Jakubasa nakaz zapłaty nakazujący spółce KCI, aby zapłaciła powódce 5,3 mln zł. Taki nakaz jest z mocy prawa tytułem zabezpieczenia, więc komornik zajął warte kilkaset milionów złotych aktywa KCI, łącznie z akcjami wydawcy gazety, choć sprawa do tej pory nie była rozpatrzona merytorycznie, z wysłuchaniem obu stron sporu.

Jeszcze w grudniu 2020 r. KCI wystąpiła do sądu o ograniczenie przynajmniej zabezpieczenia (do części akcji odpowiadającej wartością spornej kwocie 5,3 mln zł), ale choć minęły prawie dwa miesiące, sąd jej odwołania jeszcze nie rozpatrzył. To pokazuje, jak niekorzystna dla pozwanego jest ta procedura: pozwany ma tylko 14 dni na odwołanie, a sąd nie musi się śpieszyć.

Na pytanie „Rzeczpospolitej" o powolne tempo tej sprawy sędzia wizytator w krakowskiego SO Zygmunt Drożdżejko, który przeglądał akta sprawy, powiedział „Rz", że jak na tak poważną sprawę (akta jej liczą 18 tomów) prowadzona jest wartko, a obecnie rozstrzygana jest kwestia zwolnienia z kosztów sądowych od odwołania KCI od nakazu (150 tys. zł), o co spółka wystąpiła, wskazując, że jak składała odwołanie, to konta KCI były zablokowane, więc KCI nie miała nawet fizycznie jak zapłacić opłaty sądowej.

– Jak ta kwestia zostanie rozstrzygnięta przez referendarza, to sprawa trafi na biurko sędziego, a w pierwszej kolejności wniosek o ograniczenie zabezpieczenia – mówi sędzia Drożdżejko.

– Ale wniosek o ograniczenie zabezpieczenia był opłacony i winien być rozpoznany w pierwszej kolejności – argumentuje KCI.

Wystarczyłaby mała nowela

Dolegliwość zabezpieczeń i chroniczna powolności sądów jest znana od lat, z tego też powodu wprowadzane są krótkie terminy na rozpatrzenie konkretnych spraw, jak trzy dni na zabezpieczenie wobec osoby stosującej przemoc w rodzinie do opuszczenia wspólnie zajmowanego mieszkania. Prawo zna też szereg krótkich terminów dla sądu, np. nierozpatrzenie na czas wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie podejrzanego skutkuje jego wypuszczeniem ze wszystkimi tego konsekwencjami. A w sprawach cywilnych wniosek o zabezpieczenie dowodu sąd rozpoznaje bezzwłocznie, nie później niż w ciągu tygodnia; podobnie wniosek o udzielenie zabezpieczenia. I choć na postanowienie sądu o zabezpieczenie przysługuje zażalenie, to nie ma terminu na jego rozpoznanie.

– W postępowaniu nakazowym to powód jednostronnie określa sposób zabezpieczenia jego zakres i dolegliwość, i jest on praktycznie poza kontrolą sądu, co stwarza niebezpieczeństwo nadużyć – wskazuje Marcin Szymański, adwokat i partner w kancelarii Drzewiecki Tomaszek.

– Wystarczy, że powód czy jego pełnomocnik jednostronnie przedstawi okoliczności sprawy i mogą wpłynąć wprost na treść orzeczenia sądowego – wskazuje Mariusz Korpalski, radca prawny. – Niezależnie od tego niebezpieczeństwa terminy procesowe ewidentnie nierówno traktują pozwanego. Należy więc postulować wprowadzenie krótkich terminów na rozpatrzenie odwołań od nakazów zapłaty oraz zabezpieczeń, zwłaszcza działających z automatu, bez wysłuchania drugiej strony.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Szymon Topa, radca prawny ze Stowarzyszenia Patria Nostra – Centrum Praw Wykluczonych

Od lat silni gracze rynkowi narzucają słabszym kontrahentom warunki transakcji uprawniające ich do skorzystania z postępowania nakazowego, nawet jeśli ich roszczenie jest wątpliwe. Często pozwany nie ma możliwości sprostania rygorom tego postępowania, aby wykazać, że nie jest jednak dłużnikiem. TSUE już zakwestionował rygory nakazów zapłaty wydawane konsumentom zawierającym umowy kredytowe. Uznał, że skoro są one wydawane bez udziału pozwanych, to sądy mają obowiązek weryfikować zasadność pozwu. Polski ustawodawca powinien iść dalej. Należy złagodzić warunki podważania nakazów zapłaty, również po ich uprawomocnieniu się, oraz przyznać organom egzekucyjnym uprawnienia do odmowy wykonywania zabezpieczenia w sposób nieadekwatny do rozmiaru roszczenia.