Pierwsze pół roku jest bardzo obiecujące. Do CEIDG żyjący przedsiębiorcy wpisali już blisko 7 tys. zarządców sukcesyjnych, którzy mogą przejąć zarządzanie firmami po ich śmierci.

Kolejnych 365 firm i rodzin ma już sprawowany zarząd sukcesyjny, ustanowiony czy to za życia przedsiębiorcy, czy po jego śmierci przez rodzinę.

Czytaj także: Sukcesja firm rodzinnych łatwiejsza

Ale po myśli postulatów środowiska firm rodzinnych, których jest ponad dwa miliony, jest poszerzenie przepisów o sukcesji na spółki, co zakłada przygotowany przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii w ramach pakietu „Przyjazne Prawo" projekt nowej ustawy, obecnie konsultowany. Być może będzie uchwalony jeszcze w tej kadencji.

Proponowane zmiany dotyczą trzech obszarów. Po pierwsze mają umożliwić wykonywanie praw udziałowych w spółkach handlowych przez spadkobierców przed uregulowaniem spraw spadkowych, przez wyznaczenie wspólnego przedstawiciela, który w tym krytycznym okresie dla firmy chroniłby ich interesów.

Po drugie wprowadzenie nowej instytucji: zarządcy tymczasowego spadkiem po małżonku przedsiębiorcy, który, zwłaszcza gdy chodzi o starsze pokolenie, w którym mniej jest rozdzielności, ma zwykle połowę udziału. Zajmowałby się on doprowadzeniem do łagodnego podziału spadku oraz rozliczeniem zachowku, gdy spadek obejmuje przedsiębiorstwo i chodzi nieraz o znaczne kwoty. Chodziłoby o obniżenie zachowku, odroczenie terminu płatności lub rozłożenie na raty.

Pomyślano też o „sukcesji" firmy jeszcze za życia przedsiębiorcy, i nie chodzi np. o darowiznę majątku – bo to już teraz jest możliwe, ale przenoszenie decyzji administracyjnych, np. koncesji, zezwoleń, na następcę prawnego przedsiębiorcy – osoby fizycznej w przypadku sukcesji dokonywanej za życia.

Andrzej Bocheński, przedsiębiorca rodzinny i doradca sukcesyjnego, wskazuje, że wprowadzenie zarządu sukcesyjnego było przełomem, ale podobne procedury winny być rozszerzane na wspólników spółek handlowych i przekazywanie firm za życia.

Dodajmy, że istotną rolę w tej procedurze odgrywają notariusze, bo tylko notarialnie można np. ustanowić zarządcę sukcesyjnego po śmierci spadkodawcy, a opłata wynosi zaledwie 100 zł. – Ale spadkobiercy muszą dojść do porozumienia i dysponować co najmniej 85 proc. spadku – podkreślał Krzysztof Czaplicki, wiceprezes KRN.

– Sukcesja to jedno z kluczowych wyzwań dla naszych przedsiębiorstw, ale to rozwiązanie wymaga ciągłego propagowania wśród przedsiębiorców, by zabezpieczali swoje firmy i dawali im szansę na rozwój w rękach kolejnego pokolenia w rodzinie – zachwalał ten projekt wiceminister przedsiębiorczości Marek Niedużak.