Leszek K. do marca 2017 r. hurtowo handlował sprzętem elektronicznym. Miesięczne obroty jego firmy wynosiły około 1–2 milionów euro. Wśród kontrahentów była spółka X, która kupowała w hurtowni telefony komórkowe. Obroty z tych transakcji sięgały pół miliona złotych.
Spółką X zainteresował się urząd kontroli skarbowej. Sprawdzał rzetelność deklarowanych podstaw opodatkowania oraz prawidłowość obliczania i wpłacania podatku VAT. Spółka, chcąc dowieść swoich racji, wielokrotnie wnosiła o przeprowadzenie dowodu z przesłuchania świadków, m.in. pracowników hurtowni Leszka K. UKS odmówił, a w uzasadnieniu napisał, że firma Leszka K. sama "brała udział w łańcuchu rzekomych dostaw o nieustalonym pochodzeniu, w ramach których występowali znikający podatnicy".