We wtorek, 27 lipca, w „Dobrej Firmie” ukazał się artykuł „[link=http://www.rp.pl/artykul/513827.html?preview=tak]Przestępstwo lepsze od ogłoszenia w Monitorze Polskim[/link]”, w którym zawarto sugestię, że wielu przedsiębiorców celowo łamie obowiązek określony w art. 70 ust. 1 i 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C4D974F1FF1A718DEDF174AA6983D419?n=1&id=324433&wid=347265 ]ustawy o rachunkowości[/link] i nie publikuje sprawozdań finansowych w Monitorze Polskim B, gdyż ewentualna grzywna z tego tytułu jest niższa niż koszty takiej publikacji. Skupiając się wyłącznie na aspektach finansowych zagadnienia, autor pominął dwie kluczowe w sprawie kwestie.

[srodtytul]Wpis do Krajowego Rejestru Karnego[/srodtytul]

Po pierwsze, jak wynika z art. 1 ust. 2 pkt 1 i 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=45665D7BB607248CEE57F499ADF0D833?id=263368]ustawy z 24 maja 2000 roku o Krajowym Rejestrze Karnym (tekst jedn.: DzU z 2008 r., nr 50, poz. 292 z późn. zm.)[/link] w rejestrze tym gromadzi się dane o osobach prawomocnie skazanych za przestępstwa lub przestępstwa skarbowe oraz przeciwko którym prawomocnie warunkowo umorzono postępowanie karne w sprawach o takie przestępstwa.

O dobrowolnym poddaniu się karze (jako jednym z opisanych w artykule sposobów szybkiego zakończenia postępowania karnego w sprawie zaniechania publikacji sprawozdania finansowego w Monitorze Polskim B) możemy mówić – zgodnie z art. 387 § 2 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D839B938F70853E4FD5E838317C12AA9?id=75001]k.p.k.[/link] – w sytuacji, w której okoliczności popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości, cele postępowania zostaną osiągnięte mimo nieprzeprowadzenia rozprawy w całości, a oskarżony przyznaje się do winy.

W takim wypadku sąd może – uwzględniając wniosek oskarżonego – wydać wyrok skazujący bez przeprowadzania postępowania dowodowego i wymierzyć mu określoną karę. A zatem, skoro w tym wypadku sąd wydaje wyrok skazujący, członek zarządu (kierownik jednostki), przeciwko któremu prowadzona była taka sprawa, trafi do rejestru karnego.

Jak wynika z ustawy o KRK, wpis do tego rejestru nastąpi także w przypadku warunkowego umorzenia postępowania karnego, gdzie co prawda nie dochodzi do skazania, ale na sprawcę nakładane są odpowiednie obciążenia prawne.

[srodtytul]Poważne konsekwencje[/srodtytul]

Wpis członka zarządu spółki do rejestru karnego może mieć daleko idące konsekwencje nie tylko dla niego osobiście, ale także dla samej spółki. Pamiętać należy, że przepis art. 70 ustawy o rachunkowości adresowany jest (zgodnie z art. 64 ust. 1 pkt 4 tej ustawy) do dużych przedsiębiorców, najczęściej o cechach korporacyjnych (banków, funduszy inwestycyjnych, spółek akcyjnych lub innych podmiotów m.in. legitymujących się średniorocznym zatrudnieniem w przeliczeniu na pełne etaty w wysokości co najmniej 50 osób oraz posiadających sumę aktywów bilansu na koniec roku obrotowego w walucie polskiej co najmniej 2,5 mln euro).

W takim przypadku uszczerbek wizerunku byłby dla firmy nie do przecenienia, nie wspominając już o naruszonych wymogach prawnych wynikających z przepisów branżowych (np. art. 22b ust. 3 pkt 1 prawa bankowego odnośnie do warunków niekaralności kandydatów na stanowisko członka zarządu banku).

[srodtytul]Koszty uzyskania przychodu[/srodtytul]

Po drugie, podkreślić należy, że opłata za ogłoszenie w Monitorze Polskim B uiszczana przez dany podmiot gospodarczy stanowi wydatek tego podmiotu, będący jednocześnie (co do zasady) jego kosztem uzyskania przychodu, a zatem podlegający rozliczeniu podatkowemu.

Tymczasem ewentualna grzywna nałożona przez sąd na kierownika takiego podmiotu będzie wyłącznie obciążeniem finansowym jego budżetu domowego, a jej uiszczenie nie będzie miało żadnego wpływu na możliwość odliczenia tego wydatku od przychodów.

W konsekwencji opisywany mechanizm prowadziłby do tego, że prezes zarządu (kierownik jednostki) zmuszony byłby poświęcić prywatny majątek, aby zaoszczędzić spółce wydatków związanych z obowiązkiem publikacji sprawozdania finansowego w Monitorze.

O ile zatem teza o charakterze de lege ferenda – dotycząca likwidacji lub przynajmniej ograniczenia zakresu obowiązków publikacyjnych, wydaje się w pełni słuszna i godna poparcia, o tyle pod rządami obecnych przepisów prawa uchylanie się od niego nie jest – z punktu widzenia kierowników podmiotów gospodarczych – uzasadnione ani korzystne.

[i]Autor jest partnerem i radcą prawnym w kancelarii Siwek Gaczyński & Partners[/i]