Aktualizacja: 12.02.2025 21:59 Publikacja: 04.01.2023 12:55
Foto: AdobeStock
Upływające dwanaście miesięcy to czas ostrego konfliktu między władzą sądowniczą a polityczną, w którym dało się jednak zauważyć korekty dotychczasowej polityki PiS wobec sędziów. Wyroki TSUE, kary finansowe na Polskę, a także perspektywa blokady unijnych funduszy doprowadziła do stopniowej zmiany kursu w najbardziej newralgicznych obszarach.
Chodzi przede wszystkim o likwidację Izby Dyscyplinarnej SN, powołanie w jej miejsce Izby Odpowiedzialności Zawodowej oraz przywracanie do pracy zawieszonych wskutek wystąpień politycznych sędziów. Przy defensywnej postawie polityków prawicy zaostrzył się jednak spór wewnątrz sądownictwa, co szczególnie dało się dostrzec w Sądzie Najwyższym, gdzie podziały między tzw. starymi i nowymi sędziami pogłębiły się. Ich wyrazem było m.in. oświadczenie 30 sędziów, którzy odmówili orzekania z sędziami, którzy przeszli przez nową KRS, masowe testy niezawisłości, oraz silna krytyka Izby Odpowiedzialności Zawodowej, która miała być receptą na rozwiązanie sporu.
Jesteśmy realistami: ten prezydent uważa, że nawet bez wniosku KRS może skutecznie powołać na urząd sędziego – mówi Jarosław Matras, sędzia SN.
Model ochrony prawnej ma kluczowe znaczenie zarówno dla samych ratowników medycznych, jaki i osób, które zdecydują się ich zaatakować w trakcie wykonywania obowiązków zawodowych.
Przemalowani, podzieleni, warczą na siebie jak psy. Dokładnie tak wygląda środowisko sędziowskie.
Z jednej strony granica przyzwolenia na krytykowanie sędziów również przez przedstawicieli władz publicznych daleko się przesunęła. Z drugiej zaś przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości rozliczani są najczęściej z każdego wręcz zdania.
Choć obecna kampania wyborcza, jak wiele wskazuje, może być ostrzejsza, to paradoksalnie rola sądów zmaleje. Muszą jednak zdać sobie sprawę z ograniczeń prawdy sądowej i kampanijnej procedury.
Nie można kilkuletniego dziecka pozbawić zachowku, a sprzedażą części majątku spadkodawcy za zaniżona cenę go zmniejszyć – orzekł Sąd Najwyższy.
Decyzja Donalda Trumpa o nałożeniu sankcji i osłabieniu Międzynarodowego Trybunału Karnego to nie tylko konsekwencja geopolityki i wsparcia sojusznika USA – Izraela – w relacjach ze światem. Skutki takiej polityki mogą wykroczyć daleko poza międzynarodowe prawo karne.
Przeżywamy to w Polsce od 2015 roku. Teraz pokazali się sędziowie amerykańscy. Słychać głosy zachwytu – nie tylko zresztą w USA, bo także w Polsce – że niezależni sędziowie stanęli po stronie konstytucji. Skądś my to znamy, nieprawdaż?
Nie rozumiem, jak Magdalenka i przywoływanie gen. Jaruzelskiego mają się do wad obecnego procesu nominacyjnego sędziów.
Jesteśmy realistami: ten prezydent uważa, że nawet bez wniosku KRS może skutecznie powołać na urząd sędziego – mówi Jarosław Matras, sędzia SN.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
Przemalowani, podzieleni, warczą na siebie jak psy. Dokładnie tak wygląda środowisko sędziowskie.
Z jednej strony granica przyzwolenia na krytykowanie sędziów również przez przedstawicieli władz publicznych daleko się przesunęła. Z drugiej zaś przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości rozliczani są najczęściej z każdego wręcz zdania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas