Taką niekorzystną interpretację wydał 16 stycznia 2015 r. ZUS Oddział w Gdańsku w decyzji nr 24 (DI/100000/43/1489/2014).
To pierwsza decyzja ZUS, dotycząca obowiązku składkowego od przychodu, jakim jest użyczenie służbowego auta do celów prywatnych, wydana po zmianie przepisów. Od 1 stycznia br. obowiązują bowiem inne zasady wyceny takiego przychodu do celów podatkowych, rzutujące także na kwestię składek.
Niestety, wydając tę niekorzystną decyzję, ZUS posłużył się wytrychem pojęciowym, który umożliwia mu de facto dowolną interpretację składkowego zwolnienia. Prześledźmy stan faktyczny i argumentację obu stron.
Regulaminowa zmiana
Przedsiębiorca występujący o interpretację chciał się upewnić, czy uniknie składek, jeśli w regulaminie wynagradzania wprowadzi zasadę częściowej odpłatności za prywatne korzystanie przez podwładnego z auta służbowego. Pracownik miałby zgodzić się na dobrowolne potrącanie z jego pensji części kosztów używania samochodu po godzinach, czyli by w nich partycypował. Różnica między wartością wycenionego świadczenia a jego odpłatnością będzie dla niego opodatkowanym przychodem. Przy czym auto nie jest własnością pracodawcy – sam je użytkuje na zasadzie usługi w postaci leasingu operacyjnego.
Nowa wycena w PIT
Płatnik wskazał, że zgodnie z obowiązującymi od początku 2015 r. nowymi zasadami podatkowymi obowiązuje ryczałtowy sposób kalkulacji podstawy do podatku dochodowego z tytułu prywatnych wojaży firmowym autem. Wartość świadczenia ustalono na miesięczny ryczałt wynoszący:
- 250 zł dla samochodu o pojemności silnika do 1600 cm sześc.. – PIT to 45 zł,
- 400 zł dla pojazdu o wyższej pojemności silnika – zryczałtowany PIT to 72 zł.
Płatnik uważał, że modyfikując zasady odpłatności w przepisach wewnątrzzakładowych, będzie mógł skorzystać ze zwolnienia składkowego na podstawie § 2 ust. 1 pkt 26 rozporządzenia MPiPS z 18 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (DzU nr 161, poz. 1106 ze zm.; dalej: rozporządzenie składkowe). Przepis ten zwalnia ze składek wartość korzyści materialnych, które wynikają z układów zbiorowych pracy, regulaminów wynagradzania lub przepisów o wynagradzaniu, a polegają na możliwości zakupu po niższych niż detaliczne niektórych artykułów, przedmiotów lub usług oraz korzystaniu z bezpłatnych lub częściowo odpłatnych przejazdów środkami lokomocji. Przedsiębiorca uznał więc, że wystarczy zadbać o formalności i wprowadzić częściową odpłatność podwładnego, aby korzystać z tego zwolnienia.
Bez zwolnienia
ZUS nie zgodził się z wnioskami płatnika. Wskazał, że rozporządzenie mówi o „niektórych" artykułach, przedmiotach czy usługach.
Samochody stanowiące własność firmy, a także te, które przedsiębiorca użytkuje na podstawie umowy z podmiotem trzecim, ale ich nie nabywa „z przeznaczeniem udostępnienia ich swoim pracownikom", nie spełniają „warunku korzyści". Jak wskazuje ZUS – „czym innym jest udostępnienie przez pracodawcę pracownikom po cenach niższych niż detaliczne określonych usług i towarów, które pracodawca nabywa z wyraźnym przeznaczeniem na ten cel, a czym innym udostępnianie składników własnego majątku (czy też środków trwałych) służących do wykonywania działalności gospodarczej".
Praktyczne wnioski
Zastrzeżenia można mieć nie tyle do samej wykładni ZUS, ile do samego brzmienia przepisu. Rzeczywiście posługuje się niedookreślonym, pojemnym pojęciem „niektórych" artykułów, przedmiotów lub usług. Taka konstrukcja to wytrych, którego ZUS może użyć w każdej chwili, wyłączając ze zwolnienia dowolnie wybrane artykuły czy usługi.
Drugi praktyczny wniosek, jaki nasuwa się po lekturze tej decyzji, jest taki, że skoro decydującą przesłanką o zakwalifikowaniu danego przychodu do zwolnionych ze składek „korzyści" jest wola płatnika, aby dana zakupiona usługa „służyła" pracownikowi, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w umowie leasingu – na potrzeby interpretacyjne ZUS czy sądu – znalazł się zapis, że przedsiębiorca zamierza leasingować flotę zarówno w celu własnego użytkowania, jak i udostępnienia pracownikom do celów prywatnych. Przepis nie wymaga przecież, aby zakupione usługi miały służyć tylko i wyłącznie na potrzeby pracowników.
—oprac. Anna Abramowska