Takie wnioski wynikają z dzisiejszej uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego. Jest ona bardzo korzystna dla mężczyzn, którzy przed 1999 r. uzyskali co najmniej 25 lat stażu pracy. Mogą starać się o prawo do wcześniejszej emerytury, pod warunkiem jednak, że udowodnią wypracowane w tamtym czasie 15 lat zatrudnienia w szczególnych warunkach. SN uznał, że osoba, której brakuje kilku czy kilkunastu miesięcy, by spełnić ten warunek, może doliczyć sobie służbę wojskową odbytą w trakcie zatrudnienia w szczególnych warunkach. Dzięki temu mężczyzn może teraz zyskać prawo do wcześniejszej emerytury na podstawie art. 184 ustawy o emeryturach i rentach z FUS.
Zabrakło dwóch miesięcy do stażu
Sędziowie zajęli się sprawą pracownika zatrudnionego w szczególnych warunkach, który w 1971 r. dostał powołanie do odbycia dwuletniej zasadniczej służby wojskowej. Po jej zakończeniu został zatrudniony na tym samym stanowisku.
Gdy w 2009 r. pracownik wystąpił do ZUS o przyznanie mu wcześniejszej emerytury na podstawie art. 184 ustawy emerytalnej, zakład odmówił. Urzędnicy powołali się na to, że przed 1999 r. wypracował on tylko 14 lat, 9 miesięcy i 21 dni takiego stażu. Nie ma więc wymaganych przez przepisy co najmniej 15 lat pracy w szczególnych warunkach.
Niedoszły emeryt powołał się w odpowiedzi na art. 108 ustawy z 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony. Według tego przepisu, obowiązującego w latach 1971–1972, okres poboru do wojska zaliczał się do okresu zatrudnienia. Pod warunkiem jednak, że w ciągu 30 dni od zakończenia służby zainteresowany zgłosił się z powrotem do tej pracy. Skoro więc ten warunek został spełniony, należą się wszelkie uprawnienia wynikające z pracy w szczególnych warunkach.
Warszawski oddział ZUS odmówił uprawnionemu zaliczenia służby do uprzywilejowanego stażu. Pracownik był jednak pewien swoich racji, sprawa trafiła więc do sądu.
W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Warszawie doliczył ubezpieczonemu służbę do stażu i przyznał mu prawo do wcześniejszej emerytury.
Sąd Apelacyjny nie był już taki szczodry dla emeryta i stwierdził, że przepisy trzeba interpretować ściśle. Odmówił mu więc wcześniejszej emerytury za pracę w szczególnych warunkach.
Koniec wątpliwości
Gdy sprawa trafiła ze skargą kasacyjną emeryta do Sądu Najwyższego, okazało się, że dotychczasowe orzecznictwo SN dotyczące tej kwestii jest rozbieżne.
Sąd Najwyższy w uchwale z 16 października 2013 r. rozstrzygnął te wątpliwości na korzyść poborowych sprzed lat.
– Decydujące znaczenie ma to, że art. 108 ustawy o powszechnym obowiązku obrony, w brzmieniu do końca 1974 r., przewidywał, że okres służby wojskowej zaliczał się do wszelkich uprawnień wynikających z zatrudnienia – stwierdził prof. Walerian Sanetra w uzasadnieniu do uchwały SN z 16 października 2013 r. – Ten przepis jest sformułowany na tyle szeroko, by przyjąć, że chodzi także o uprawnienia wynikające z przepisów o ubezpieczeniach społecznych.
Zdaniem SN potwierdza to zresztą rozporządzenie wykonawcze do ustawy z 22 listopada 1968 r. w sprawie szczególnych uprawnień żołnierzy i ich rodzin. Mówi ono wprost, że okres służby zalicza się także do szczególnych uprawnień pracownika wynikających z takiego zatrudnienia.
– Moim zdaniem nie ma podstaw do tak korzystnej interpretacji tych przepisów – mówi prof. Inetta Jędrasik- -Jankowska z Uniwersytetu Warszawskiego. – Skutkiem takiego orzeczenia SN, korzystnego dla mężczyzn, którym zabrakło stażu pracy w szczególnych warunkach, może być jeszcze większe obciążenie Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Chociaż SN zawęził swoje rozstrzygnięcie do siedmiu lat obowiązywania art. 108 ustawy o powszechnym obowiązku obrony (od 29 listopada 1967 r. do 31 grudnia 1974 r.), wydaje się, że jest ono korzystne także dla późniejszych roczników. Po nowelizacji, od 1 stycznia 1975 r., art. 108 został bowiem przeniesiony w podobnym brzmieniu do art. 120–121 ustawy.
Opinia:
Krzysztof Pater, były wiceminister pracy
Uważam, że Sąd Najwyższy słusznie przyznał mężczyznom możliwość zaliczenia służby wojskowej do stażu pracy w szczególnych warunkach. W takich ważnych społecznie sprawach czasem lepiej jest, gdy państwo wychodzi o pół kroku do przodu. Nie spodziewam się przy tym znaczącego obciążenia dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Niewiele jest bowiem osób, którym brakuje roku lub dwóch do wymaganego 15-letniego okresu zatrudnienia w szczególnych warunkach. Poza tym mężczyźni, którzy po uchwale SN zyskają prawo do wcześniejszej emerytury, powinni wiedzieć, że teraz i tak najlepiej jest dla nich pracować jak najdłużej, a nie przechodzić na niską emeryturę.