Prowadzący działalność gospodarczą uległ wypadkowi 16 czerwca 2008 r., podczas wykonywania zwykłych czynności w swej firmie. Okazało się, że w tym momencie na jego koncie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych była niedopłata składek na ubezpieczenia społeczne od maja 2007 r., w wysokości 467,93 zł i 35,08 zł z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne za kwiecień 2007 r. Zaległości w zapłacie składek na ubezpieczenia społeczne były spowodowane zaniżeniem stopy procentowej składki na ubezpieczenie wypadkowe. Spółka określiła ją na 1,8 proc. zamiast na 2 proc., jaka obowiązywała wtedy w budownictwie.

Przedsiębiorca spłacił te zaległości dopiero w kwietniu 2010 r., gdy zorientował się, że opłaca te składki w zaniżonej wysokości. Gdy w maju 2011 roku wystąpił o przyznanie mu zasiłku chorobowego z tytułu wypadku przy pracy w wysokości 100 proc. podstawy i jednorazowego odszkodowania za utracone w wypadku zdrowie, ZUS odmówił mu wypłaty tych świadczeń. Powodem były zaległości w zapłacie składek na to ubezpieczenie w latach 2007– 2008.

Gdy sprawa trafiła do sądu, ten stwierdził, że zgodnie z art. 6 ust. 2 i 3 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych, faktycznie nie przysługują świadczenia z tego ubezpieczenia, jeśli w dniu wypadku lub złożenia wniosku o przyznanie świadczeń ubezpieczony ma zaległości na kwotę przekraczającą 6,60 zł. To zadłużenie powinno być spłacone najpóźniej w ciągu pół roku od dnia wypadku lub złożenia wniosku o wypłatę zasiłku i odszkodowania. Sąd stwierdził, że zapłata zaległości nastąpiła z przekroczeniem półrocznego terminu od wypadku. Nie miało przy tym – zdaniem sądu – znaczenia, że przedsiębiorca od grudnia 2008 r. do listopada 2010 r. wystąpił trzy razy do ZUS o zaświadczenie o niezaleganiu ze składkami i otrzymał potwierdzenie, że nie ma takich zaległości.

Sąd okręgowy był podobnego zdania i wyszedł z założenia, że wystawienie przez ZUS zaświadczenia o braku zaległości nie zmienia faktu, że na koncie przedsiębiorcy była obiektywna niedopłata.

W skardze kasacyjnej do Sądu Najwyższego przedsiębiorca powołał się na to, że odmowa wypłaty narusza zasady współżycia społecznego przez to, że wydanie zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami nie miało żadnego znaczenia, choć utrzymywało przedsiębiorcę w fałszywym przeświadczeniu, że tych zaległości nie ma.

Sąd Najwyższy uchylił to rozstrzygnięcie i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia (sygnatura akt: I UK 608/12). Przy okazji sędziowie SN zwrócili uwagę, że zgodnie z ustawą o systemie ubezpieczeń społecznych ZUS ma w stosunku do wszystkich ubezpieczonych i płatników składek taki sam obowiązek ewidencjonowania informacji o wysokości należnych i wpłaconych składek na ubezpieczenia emerytalne, rentowe, chorobowe, wypadkowe i zdrowotne. Poza tym może również przeprowadzać kontrole wykonywania zadań i obowiązków przez płatników składek, m.in. prawidłowości i rzetelności obliczania, potrącania i opłacania składek.

W tym kontekście, zdaniem Sądu Najwyższego, nie można zaakceptować sytuacji, w której organ rentowy mógłby z własnej opieszałości w informowaniu płatnika o zadłużeniu składkowym wywodzić korzystne dla siebie skutki prawne w postaci odmowy wypłaty świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego.

Zdaniem SN wątpliwy jest także zapis w ustawie umożliwiający odmowę wypłaty świadczeń w wysokości kilkunastu tysięcy złotych, już w przypadku wykrycia zaległości na kwotę 6,60 zł.