Jest nim różnica między kosztem poniesionym przez firmę a ceną nabycia przez podwładnego. Nie trzeba go oskładkować pod warunkiem, że takie uprawnienie wynika z zakładowych przepisów o wynagradzaniu.
Potwierdził to Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Lublinie w decyzji nr 550/2013 z 9 maja 2013 r.
W tej sprawie pracodawca zamierzał zaoferować pracownikom świadczenie w postaci uczestnictwa w grupowym ubezpieczeniu na życie. Planował umożliwić im korzystanie z tego świadczenia po uregulowaniu częściowej odpłatności z tego tytułu. Uprawnienie dla osób do nabycia świadczenia po cenie niższej od detalicznej zostało uregulowane w regulaminie wynagradzania obowiązującym w zakładzie. Przedsiębiorca miał jednak wątpliwość, czy jako płatnik składek na ubezpieczenia społeczne będzie zobowiązany potrącać składki od części przychodu osób korzystających z tego uprawnienia, stanowiącej różnicę między ceną nabycia danego świadczenia zapłaconą przez firmę a odpłatnością, którą zatrudniony zapłaci mu za nabycie świadczenia.
W związku z tym, działając na podstawie dyspozycji art. 10 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, pracodawca skierował do ZUS wniosek o wydanie w tej sprawie pisemnej interpretacji. Wskazał w nim, że w opisanej sytuacji uważa, że taki przychód, który powstanie po stronie pracowników (w wysokości różnicy między ceną regulowaną dla zakładu ubezpieczeń i tą obowiązującą u pracodawcy) będzie zwolniony ze składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne.
W opinii wnioskodawcy taka jest prawidłowa interpretacja zarówno przepisów art. 17 i 18 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, jak też zwolnień wynikających z treści § 2 ust. 1 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 18 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. ZUS w przedmiotowej decyzji podzielił stanowisko wnioskodawcy.

dr Marcin Wojewódka radca prawny w Kancelarii Prawa Pracy „Wojewódka i Wspólnicy” sp.k.
Komentuje dr Marcin Wojewódka, radca prawny w Kancelarii Prawa Pracy „Wojewódka i Wspólnicy" sp.k.
Co do zasady należy się zgodzić z interpretacją dokonaną przez wnioskodawcę oraz potwierdzoną w decyzji organu rentowego. Stanowisko to znajduje uzasadnienie w obowiązujących przepisach.
Powołane wyżej rozporządzenie zawiera bowiem w treści § 2 ust. 1 katalog wyłączeń przedmiotowych, które mogą znajdować zastosowanie w opisanym stanie faktycznym.
W szczególności chodzi tu o pkt 26 tego paragrafu. Wskazuje on, że podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe nie stanowią korzyści materialne – wynikające z układów zbiorowych pracy, regulaminów wynagradzania lub przepisów o wynagradzaniu – które polegają na uprawnieniu do zakupu po cenach niższych niż detaliczne niektórych artykułów, przedmiotów lub usług oraz korzystaniu z bezpłatnych lub częściowo odpłatnych przejazdów środkami lokomocji.
Z treści powołanego przepisu wynika jednoznacznie, że w praktyce jedyną przesłanką, od spełniania której prawodawca warunkuje zwolnienie tego rodzaju świadczeń ze składek, jest fakt uregulowania ich w źródle zakładowego prawa pracy obowiązującym u danego pracodawcy.
W przypadku, gdy takie świadczenie – tak jak w sytuacji wskazanej w komentowanej interpretacji – rzeczywiście było uregulowanie w treści zakładowego regulaminu wynagradzania, jak najbardziej powinno być ono zwolnione z podstawy wymiaru składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne.
Omawiana interpretacja jest jedną w kilku, w których ZUS zajął zbieżne stanowisko, dość literalnie interpretując obowiązujące przepisy. Wynika z tego, że gdy z treści zapytania wnioskodawcy wynika dokładnie to, co jest napisane w przepisie, to co do zasady organ rentowy – nie mając możliwości wydania odmiennej interpretacji – potwierdza stanowisko wnioskodawcy.
Jednak taka praktyka w zestawieniu w treścią przepisów, które mimo wszystko pozostawiają pewne wątpliwości interpretacyjne, może być w niektórych przypadkach ryzykowna z punktu widzenia zgodności treści decyzji z obowiązującymi przepisami.
Z drugiej strony to wnioskodawcy są tutaj najbardziej ryzykogennym elementem, gdy dostosowują opis stanu faktycznego do korzystnego dla ich interesów stanu prawnego, choć nie odpowiada to rzeczywistości. Stąd też słuszne, moim zdaniem, są zastrzeżenia ZUS, że dokonywana interpretacja opiera się wyłącznie na stanie faktycznym opisywanym przez wnioskodawcę, a jakakolwiek jego modyfikacja czy rozbieżność mogą powodować konieczność innego rozstrzygnięcia.
W praktyce dla płatników oznacza to, że jeśli treść stanu faktycznego nie pokrywa się z rzeczywistością, otrzymana interpretacja nie chroni ich przed odpowiedzialnością za niepłacenie składek od przychodów, które nie powinny podlegać uldze.