[b]– Przez kilka ostatnich lat zajmuję się tłumaczeniami tekstów na podstawie umów o dzieło. Przez ten czas opłacałam składki do ZUS jako przedsiębiorca. Teraz dowiaduję się, że nienależnie, bo za ten okres nie powinnam być ubezpieczona. Czy to prawda? Czy to znaczy, że te lata w ogóle nie będą mi się wliczać do emerytury? Co zrobić, żeby ZUS uznał jednak te lata za okresy składkowe?[/b] – pyta czytelniczka .
Umowa o dzieło nie jest tytułem do ubezpieczeń społecznych i gdyby czytelniczka chciała zgłosić taką umowę jako podstawę do ubezpieczenia, to ZUS by jej nie przyjął (wyjątkiem są umowy o dzieło z własnym pracodawcą, co tu jednak nie miało miejsca).
Sytuacja jednak jest bardziej skomplikowana, bo czytelniczka zgłosiła się do ubezpieczeń nie jako osoba wykonująca umowę o dzieło, tylko jako przedsiębiorca. Czy postąpiła słusznie?
[srodtytul]Definicja z ustawy[/srodtytul]
W świetle art. 8 ust. 6 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=BAC7FC5243F8102A984E718968A8FC28?id=333804]ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (DzU z 2009 r. nr 205, poz. 1585 ze zm.[/link], dalej ustawa systemowa) za osobę prowadzącą pozarolniczą działalność uważa się:
1) osobę prowadzącą pozarolniczą działalność gospodarczą na podstawie przepisów o działalności gospodarczej lub innych przepisów szczególnych,
2) twórcę i artystę,
3) osobę prowadzącą działalność w zakresie wolnego zawodu
a) w rozumieniu przepisów o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne,
b) z której przychody są przychodami z działalności gospodarczej w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych ([link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?n=1&id=346580]ustawa z 26 lipca 1991 r., DzU z 2010 r. nr 51, poz. 307 ze zm.[/link], dalej ustawa o PIT),
4) wspólnika jednoosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością oraz wspólników spółki jawnej, komandytowej lub partnerskiej,
5) osobę prowadzącą niepubliczną szkołę, placówkę lub ich zespół, na podstawie przepisów o systemie oświaty.
Zakładamy, że czytelniczka nie spełnia warunków: 2, 4, 5. Żeby spełnić warunek 1, czytelniczka musiałaby prowadzić działalność (tłumaczenia) na podstawie wpisu do gminnej ewidencji działalności gospodarczej.
[srodtytul]Co dostawał fiskus[/srodtytul]
Pozostaje do rozważenia warunek 3. Uzależniony jest on tego, jak przez cały ten czas czytelniczka rozliczała się z podatku dochodowego. Musiałaby bowiem płacić:
- ryczałt od przychodów ewidencjonowanych albo
- zwykły PIT, z tym że nie z tytułu wykonywania działalności osobistej (art. 10 ust. 1 pkt 2 i art. 13 ustawy o PIT), tylko z tytułu działalności gospodarczej (art. 10 ust. 1 pkt 3 i art. 14 ustawy o PIT).
Czytelniczka nie może ot tak sobie zmienić źródła przychodów, z którego rozlicza się z podatku dochodowego. Żeby płacić go z tytułu działalności gospodarczej, powinna spełnić dwa warunki:
- musiałaby prowadzić ją we własnym imieniu, w sposób zorganizowany i ciągły, co najprawdopodobniej nie byłoby trudne do spełnienia, skoro czytelniczka zajmuje się tłumaczeniami przez dziesięć lat, i
- uzyskane przychody nie mogłyby być zaliczane do innych przychodów ze źródeł wymienionych w art. 10 ust. 1 pkt 1, 2 i 4 – 9 ustawy o PIT.
Jeżeli – tego nie wiemy, lecz możemy się domyślać – zaliczki na podatek od wykonywanych przez czytelniczkę prac odprowadzali zamawiający tłumaczenia i potrącali przy tym 50- lub 20-proc. koszty uzyskania przychodu, to źródłem przychodów czytelniczki nie była działalność gospodarcza, tylko działalność wykonywana osobiście. A to wyklucza możliwość uznania czytelniczki za przedsiębiorcę w rozumieniu ustawy systemowej.
[srodtytul]Twórca, nietwórca[/srodtytul]
Czytelniczka mogłaby próbować się bronić, że skoro miała potrącane 50-proc. koszty uzyskania przychodu, to jest twórcą a tym samym spełnia warunek 2 z ustawy systemowej. Nie jest to jednak trafny argument, bo co innego być twórcą w rozumieniu ustawy o PIT (to jest oceniane na podstawie prawa autorskiego i praw pokrewnych), a co innego być twórcą w świetle ustawy systemowej.
Po to, żeby płacić składki jako twórca (a więc takie same jak przedsiębiorca), czytelniczka musiałaby otrzymać w tej sprawie decyzję Komisji do spraw Zaopatrzenia Emerytalnego Twórców, działającej przy ministrze właściwym do spraw kultury (art. 8 ust. 9 ustawy systemowej). Najprawdopodobniej takiej decyzji nie ma, a więc ZUS nie uznaje jej za twórcę.
[ramka][b]Trudny wybór[/b]
Oczywiście czytelniczka może – gdyby otrzymała decyzję ZUS o braku tytułu do ubezpieczeń – złożyć odwołanie do właściwego sądu pracy i ubezpieczeń społecznych (art. 83 ust. 2 ustawy systemowej). Może w nim argumentować, że zajmując się przez dziesięć lat tłumaczeniami, robiła to we własnym imieniu, w sposób zorganizowany i ciągły i że przez sam ten fakt powinna być uznana za przedsiębiorcę (w świetle ustawy o PIT, a tym samym i ustawy systemowej).
Musi się jednak liczyć z tym, że jeśli sąd podzieli jej zdanie, to za wszystkie te lata będzie musiała skorygować deklaracje i zeznania podatkowe i wykazać – jako źródło przychodów – nie działalność wykonywaną osobiście, tylko pozarolniczą działalność gospodarczą. Nie jest to tylko biurokratyczny obowiązek, wiąże się bowiem z dolegliwymi konsekwencjami podatkowymi.
Jeśli bowiem sąd uzna, że czytelniczka przez cały ten czas była przedsiębiorcą, to fiskus może odmówić jej prawa do 50- lub 20-proc. kosztów uzyskania przychodu. W efekcie za cały ten okres czytelniczka musiałaby zapłacić wyższy podatek. Może więc lepiej nie podważać decyzji ZUS?
Ale to z kolei będzie oznaczać zwrot nienależnie zapłaconych składek (bez odsetek) i uznanie całych tych dziesięciu lat za okres nieskładkowy.[/ramka]