Nie oznacza to oczywiście zakazu przekształcenia podstawy prawnej świadczenia pracy – tj. przejścia z umowy o współpracy na zatrudnienie etatowe lub odwrotnie. Taką zmianę musi jednak odzwierciedlać odmienny sposób świadczenia zadań. Nie może się to ograniczać do kosmetycznego przeformułowania nazwy kontraktu. Różne są bowiem elementy konieczne w każdej z tych umów. Inne jest też ich przeznaczenie. Nie wolno także zapomnieć o podporządkowaniu charakteryzującym umowę o pracę, a obcemu przy współpracy.

Dlatego trudno uzasadnić, gdy dotychczas równi sobie kontrahenci, np. ciężarna graficzka świadcząca usługi jako przedsiębiorca bez zasadniczej zmiany wykonywanych czynności, tuż przed porodem staje się pracownikiem we współpracującej firmie. Tworzenie takiej fikcji może być groźne w skutkach. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ZUS zakwestionuje prawdziwość umowy o pracę i skontroluje płatnika składek. W rezultacie angaż może być uznany za zawarty dla pozoru lub za nieważny jako sprzeczny z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 3 k.c). Zwłaszcza gdy taka konwersja powoduje podniesienie wysokości zasiłku macierzyńskiego.

Inna podstawa wymiaru

To, co odróżnia przedsiębiorcę od pracownika, to m.in. możliwość samodzielnego – w określonych granicach – ustalania wysokości podstawy wymiaru, od której nalicza się składki społeczne. Są one niezależne od osiąganego przychodu. Ich podstawa wymiaru jest ograniczona jedynie ryczałtową najniższą stawką w wysokości 60 proc. prognozowanego na dany rok wynagrodzenia w gospodarce narodowej.

Co więcej, aby zachęcić do zakładania własnego biznesu, ustawodawca umożliwił początkującemu przedsiębiorcy rozliczanie się z ZUS na preferencyjnych zasadach, od tzw. obniżonej podstawy. Może więc naliczać składki na ubezpieczenia społeczne od 30 proc. minimalnej płacy >patrz ramka.

Dobrowolna chorobowa

Ponadto przedsiębiorca, w odróżnieniu od pracownika, sam podejmuje decyzję, czy chce zostać objęty ubezpieczeniem chorobowym. Jeśli się na to zdecyduje, obowiązuje go limit podstawy do naliczenia tej składki. Do końca roku jest to kwota równa 250 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w poprzednim kwartale, a od stycznia 2014 r. będzie to 250 proc. planowanej na dany rok średniej pensji w gospodarce narodowej. Ograniczenie wysokości składki wpływa oczywiście na wysokość należnego zasiłku chorobowego czy macierzyńskiego.

Wskazany limit nie obowiązuje pracowników. Zdarza się więc, że chcąc podwyższyć wysokość zasiłku macierzyńskiego, rodzic – przedsiębiorca rozważa zmianę podstawy prawnej świadczenia pracy. Gdy jego wynagrodzenie przekracza 250 proc. przeciętnej płacy, składka na ubezpieczenie chorobowe będzie wyższa, a tym samym wyższy będzie też zasiłek macierzyński. Czy jednak takie działanie ZUS może zakwestionować?

Pozorna zmiana

Zgodnie z wyrokiem SN z 14 marca 2006 r. (I UK 168/05) „zawarcie przez kobietę w ciąży, opłacającą składki na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej i działalność tę kontynuującą, umowy o pracę w celu uzyskania wyższych zasiłków przysługujących z ubezpieczenia chorobowego, może być ocenione jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 i 3 k.c. w związku z art. 300  k.p.)". Jak czytamy w uzasadnieniu „(...) celem zawartej umowy o pracę nie było wykonywanie przez skarżącą obowiązków pracowniczych przez nieoznaczony czas (co jest istotą umowy o pracę na czas nieokreślony) oraz objęcie ochroną ubezpieczeniową, którą posiadała jako osoba opłacająca składki na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej, i kontynuująca tę działalność, lecz stanowiące nadużycie wykorzystanie stosunku pracy wyłącznie do osiągnięcia nieuzasadnionych korzyści z systemu ubezpieczeń społecznych kosztem innych uczestników tego systemu, a nadto, że bez postanowień dotyczących wysokości wynagrodzenia – przy przyjęciu, iż samo zawarcie umowy o pracę przez kobietę w ciąży nie jest naganne – umowa ta nie zostałaby zawarta (art. 58 § 3 k.c.)".

Podobne stanowisko SN wyraził 18 października 2005 r. (II UK 43/05). Stwierdził m.in., że cel zawarcia umowy o pracę, aby otrzymać zasiłek, nie jest sprzeczny z ustawą. Nie oznacza to jednak „akceptacji dla nagannych i nieobojętnych społecznie zachowań oraz korzystania ze świadczeń z ubezpieczeń społecznych, przy zawarciu umowy o pracę na krótki okres przed zajściem zdarzenia rodzącego uprawnienie do świadczenia (np. urodzenia dziecka) i ustaleniu wysokiego wynagrodzenia w celu uzyskania świadczeń obliczonych od tej podstawy". Taką umowę SN uznał za nieważną, jako sprzeczną z zasadami współżycia społecznego.

—Sylwia Puzynowska

Zdaniem autora

Sylwia Puzynowska, radca prawny

Jeśli ZUS będzie miał podstawy do zakwestionowania umowy o pracę jako fikcyjnej, wstrzyma wypłatę zasiłku w pożądanej przez strony wysokości. Zażąda też wyrównania zaległych składek (lub obciążeń podatkowych), w zależności od tego, czy rzeczywistą podstawą powinna być umowa o pracę, czy ta o współpracy. W konsekwencji strony osiągną skutek przeciwny do zamierzonego – nie tylko nie uzyskają wyższych świadczeń z systemu, ale będą musiały do niego dodatkowo dołożyć. Ponadto takie działalnie naraża strony na odpowiedzialność karną za naruszenie przepisów o ubezpieczeniu społecznym przez zgłaszanie nieprawdziwych danych wpływających na prawo do świadczeń.

Nie dla wszystkich niższe składki

Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 12 lutego 2013 r. (II UK 184/12), uprawnienie do opłacania z biznesu składek na ubezpieczenia społeczne na preferencyjnych zasadach jest ograniczone ze względu na:

? podmiot regulacji – obniżenie składki emerytalnej i rentowej dotyczy tylko osób prowadzących działalność gospodarczą w rozumieniu art. 8 ust. 6 pkt 1 ustawy o sus, a zatem nie dotyczy osób prowadzących pozarolniczą działalność w rozumieniu art. 8 ust. 6 pkt 2–5 tej ustawy,

? czas obowiązywania – obniżenie składki działa tylko przez 24 miesiące wykonywania tej działalności,

? przedmiot regulacji – wykonywana działalność gospodarcza ma być „pierwszą w życiu". Za taką uznaje się też tę podjętą po co najmniej 5-letniej przerwie od ustania poprzedniej działalności.

Równocześnie prawo to przysługuje osobom niewykonującym działalności na rzecz byłego pracodawcy, dla którego przed dniem jej rozpoczęcia  w bieżącym lub poprzednim roku kalendarzowym wykonywały na etacie czynności wchodzące w zakres prowadzonej działalności. Nie wyklucza to jednak wyjątków: gdy wcześniej strony łączyła umowa cywilnoprawna lub zakresu czynności nie można uznać za tożsamy (por. wyrok SN z 10 kwietnia 2013 r., II UZP 2/13).