Wynika tak z wyroku Sądu Najwyższego zapadłego po rozpatrzeniu sprawy na posiedzeniu niejawnym 22 kwietnia 2008 r. (II UK 215/07).
Joanna K. zatrudniła się lipcu 2003 r. w kompleksie rekreacyjno-sportowym prowadzonym przez jej ojca i brata. Zajmowała się gabinetem odnowy biologicznej na powołanym dla niej specjalnie stanowisku oraz poszukiwaniem kontrahentów dla spółki i organizowaniem jej działalności. W tym czasie była już w ciąży, a po pięciu miesiącach pracy poszła na zwolnienie lekarskie, a później na urlop macierzyński aż do połowy lutego 2004 r. Nie udało się znaleźć nowego pracownika na jej miejsce. Dlatego jej obowiązki przejął brat.
ZUS zakwestionował wysokość wynagrodzenia Joanny K. 4500 zł branego do podstawy składek i w konsekwencji świadczeń przysługujących jej podczas zwolnienia lekarskiego i urlopu macierzyńskiego. Uznał, że zostało zawyżone i do obliczeń zasiłków przyjął minimalne wynagrodzenie obowiązujące w 2003 r. – 800 zł. Według sądu pierwszej instancji angaż i wynagrodzenie kobiety były prawidłowe, a według apelacyjnego miały na celu obejście prawa i bezprawne uzyskanie świadczeń ubezpieczeniowych.Za krótkotrwałą umowę o pracę należało się bowiem bardzo wysokie wynagrodzenie jak na ówczesne warunki.
Sąd Najwyższy potwierdził, że ZUS ma prawo kontrolować nie tylko umowy o pracę, ale też poziom pensji. Wynika tak z art. 58 § 3 kodeksu cywilnego w związku z art. 300 kodeksu pracy. Zastrzegł jednak, że nie można takiego zatrudnienia oceniać pochopnie, tak jak to uczynił sąd apelacyjny, nie popierając nawet swoich wywodów konkretnymi argumentami. SN zwrócił też uwagę, że okoliczności sprawy wskazują na to, że decyzja ZUS była nieprawidłowa i należało ją uchylić. Joanna K. skończyła bowiem studia na kierunku rehabilitacji i specjalizowała się w prowadzeniu gabinetu odnowy biologicznej, co potwierdzało jej dotychczasowe zatrudnienie. Także jej poprzednie zarobki nie odbiegały od tych, jakie otrzymała w firmie rodzinnej.
Bez znaczenia jest przy tym argument ZUS, że w czasie obowiązywania podważonej decyzji owa spółka zalegała ze składkami na ubezpieczenia społeczne. SN stwierdził, że nie daje to podstaw do obniżenia wynagrodzenia zatrudnionej do minimalnego poziomu i naliczenia od tego zasiłków.
Taka arbitralna decyzja ZUS o redukcji jest sprzeczna z prawem pracy. Zwłaszcza z art. 11 kodeksu pracy, w świetle którego do zawarcia umowy o pracę dochodzi na podstawie zgodnej woli obu stron, oraz z art. 13 kodeksu pracy, w myśl którego podwładnemu przysługuje godziwe wynagrodzenie za jego pracę. Dlatego SA uchylił orzeczenie sądu apelacyjnego i odesłał sprawę do ponownego rozstrzygnięcia.
W ciągu ostatnich kilku lat obserwujemy festiwal wyroków SN dotyczących zatrudnienia ciężarnej przez rodzinę, które to wyroki zwyczajowo neguje ZUS. Dla niego taki angaż zawsze oznacza pozorną umowę i pracę. SN konsekwentnie zwalcza niechętne stanowisko ZUS. Podkreśla w swoich wyrokach, że nie zawsze brzemienna kobieta pracująca dla matki, brata czy nawet sąsiada nie świadczy faktycznie pracy, lecz pozoruje ją po to, by w przyszłości dostać zasiłek chorobowy czy macierzyński. W każdej sytuacji trzeba analizować okoliczności sprawy, świadczenia pracy oraz zgodność kwalifikacji zatrudnionej z powierzonymi jej zadaniami.