Zgłaszając ZUS zawieszenie aktywności na okres od miesiąca do 24 miesięcy, przedsiębiorcy mogą spokojnie wyjechać chociażby na wakacje. W trakcie zawieszenia nie muszą bowiem odprowadzać żadnych składek: ani na ubezpieczenia społeczne, ani zdrowotne czy na Fundusz Pracy. Pozwala im na to obowiązująca m.in. od 20 września nowela kilku ustaw, w tym o systemie ubezpieczeń społecznych, z 10 lipca 2008 r. (DzU nr 141, poz. 888 ze zm.). Dopuszcza ona zawieszenie działalności gospodarczej w ZUS.

Zawiesić działalność gospodarczą wolno wyłącznie przedsiębiorcom i to tylko tym, którzy nie zatrudniają pracowników. Wynika z tego, że instytucja ta została skierowana głównie do małych jednoosobowych czy rodzinnych firm. Nie ma bowiem mowy, by większe były w stanie działać bez pracowników. Od razu też widać słabości nowych przepisów. Z możliwości tej nie skorzystają bowiem przedsiębiorcy mający wprawdzie pracowników, ale na długich urlopach bezpłatnych czy wychowawczych. A co wtedy, gdy dali podwładnemu urlop bezpłatny, gdyż muszą na pewien czas przerwać działalność. Nie wolno im oficjalnie zawiesić firmy w ZUS. Możliwość taką zyskają dopiero, jak się rozstaną z pracownikami. A to jest z kolei posunięcie ryzykowne. Nie mamy bowiem żadnej gwarancji, że zwolniony wróci do nas wtedy, gdy nadarzy się sposobność reaktywacji biznesu. W ten sposób bardzo łatwo stracić dobrego specjalistę. Ponadto, co z tymi przedsiębiorcami, którzy nie angażują wprawdzie żadnego pracownika, ale np. siedmiu zleceniobiorców i chałupników. O te wątpliwe kwestie DF spytała już ZUS i resort pracy. Na razie nie dostaliśmy odpowiedzi. Gdy ją uzyskamy, natychmiast powiadomimy o tym czytelników.

Skorzystanie z możliwości niepłacenia składek podczas zawieszenia działalności może być ryzykowne. Dlatego nowela dopuszcza, byśmy w tym czasie przystąpili do dobrowolnych ubezpieczeń emerytalnego i rentowych. Z darmowej służby zdrowia skorzystamy wtedy, jeśli przystąpimy sami do ubezpieczenia zdrowotnego. Jest jeszcze inny wariant: mamy prawo skorzystać z nieodpłatnego ubezpieczenia zdrowotnego jako członek rodziny. Pod warunkiem że firma była naszym jedynym źródłem utrzymania, a do tego ubezpieczenia zgłosi nas ktoś bliski, np. współmałżonek.

Uwaga! Nawet dobrowolne opłacanie składek emerytalnych i rentowych nie zabezpieczenia nas przed ryzykiem wypadkowym i chorobowym.

W czasie zawieszenia działalności nie dostaniemy więc zasiłku chorobowego i pozostaniemy sami sobie w razie wypadku. Dlatego jedynym rozwiązaniem pozostają tu ubezpieczenia komercyjne.

Reklama
Reklama

Nowela stanowi, że przedsiębiorca ma obowiązek zgłoszenia do ZUS zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej. Nie wiadomo jednak, jak ma to wyglądać w praktyce. Czy będzie robił na dotychczasowych dokumentach, wyrejestrowując się po prostu z systemu, czy też na odrębnym druku. Pewne jest za to, że podczas przerwy „nieczynny” biznesmen nie musi składać deklaracji rozliczeniowych ani też ponownie się zgłaszać do ubezpieczeń w chwili powrotu na rynek. Związane z tym formalności biurokratyczne na razie pozostają tajemnicą. Jak się dowiedzieliśmy w ministerstwie, trwają w tych sprawach uzgodnienia.

Na zainteresowanych czyhają też haczyki, gdyż przepisy gospodarcze i ubezpieczeniowe nie zostały ze sobą zgrane. Okazuje się, że ustawa o swobodzie działalności gospodarczej i o systemie ubezpieczeń społecznych wskazują różne daty zawieszenia firmy. Wedle tej pierwszej w brzmieniu obowiązującym od 20 września właściwie nie wiadomo, kiedy to następuje. Kwestia ta wyjaśni się dopiero 31 marca 2009 r., kiedy to wejdzie w życie kolejna nowela ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Począwszy od drugiego kwartału następnego roku zawieszenie biznesu w ewidencji działalności gospodarczej będzie trwać od dnia złożenia o to wniosku do dnia przekazania wniosku o jego ponowną aktywację. Inaczej natomiast będzie w ZUS. Od 20 września zawieszenie wywiera konsekwencje składkowe dopiero od pierwszego dnia następnego miesiąca po tym, kiedy przedsiębiorca je zgłosił. Podobnie jest ze wznowieniem firmy.

Co z tego wynika? Wniosek, że okresowe zaprzestanie prowadzonej działalności jest niebezpieczne. Może się bowiem zdarzyć tak, że w świetle przepisów gospodarczych przedsiębiorca już nie funkcjonuje, a dla ZUS jeszcze działa. I odwrotnie – według ewidencji działalności nadal jest aktywny, a zdaniem ZUS już nie. Zobrazujmy ten problem przykładem.

Pan Jurek ma mały warsztat samochodowy. Od kwietnia 2009 r. chce wyjechać do USA na kilka miesięcy. Do ewidencji działalności i ZUS zgłasza chęć zawieszenia firmy 15 marca. W ewidencji przestaje działać 15 marca, a dla ZUS dopiero od 1 kwietnia. Załóżmy, że po powrocie do kraju pan Jurek zgłosi wznowienie działalności 12 września 2009 r. Od tego dnia może ponownie działać, ale w systemie ubezpieczeniowym – od 1 października.

Jaki status zachowuje pan Jurek między 12 a 31 września, kiedy to wolno mu faktycznie działać, ale nie podlega ubezpieczeniom społecznym. Co, jeśli przydarzy mu się wówczas wypadek? Na to pytanie nie ma odpowiedzi w nowych przepisach. Czekamy na stanowisko w tej sprawie ZUS i resortu.

Choć brakowało regulacji na ten temat, dotychczas ZUS też honorował wyrejestrowanie działalności na pewien okres. Sprawdzał jednak,czy zainteresowany nie działa faktycznie w tym czasie. Normy przejściowe noweli (art. 13) umarzają z mocy prawa takie postępowania wyjaśniające. Zaznaczają jednak, że ta swoista abolicja nie dotyczy przyłapanych na gorącym uczynku. Tych, którzy prowadzili działalność podczas zawieszenia, spotka zatem kara – zostaną im wyliczone składki za ten czas.

współpraca Michał Jakubowski